SZUM
SZUM Wspieraj nas!
  • Działy
    • News
    • Krytyka
    • Rozmowy
    • Do zobaczenia
    • Na dobry początek
    • Eseje
    • Kwartalnik
    • Patronite
  • Archiwum
  • Podcast
  • Redakcja
  • Sklep
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!
NR 28/2025 Do zobaczenia 15.07.2025 8 min

„Więcej niż jedno zwierzę” Noriakiego w Galerii SZOKART

Redakcja
udostępnij — facebook   twitter/x   link
pobierz .pdf
Noriaki, „Crocdog”, 40 x 50 cm, 2024, akryl i spray na płótnie, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART

Od lat twórczość Noriakiego jest kojarzona ze street artem, w ramach którego artysta wypracował swój własny język wizualny. Główną figurą jego kompozycji stał się tzw. Pan Peryskop, zwany również łoczerem – od angielskiego the Watcher, który – dzięki dynamicznej działalności Noriakiego – rozprzestrzenił się po całej Europie (m.in. Berlin, Barcelona, Londyn). Owa czarno-biała i niezwykle wyrazista postać, patrząca na nas intensywnie pionowo ustawionym cyklopowym okiem, stała się z czasem tak ikoniczna i rozpoznawalna, że Noriakiego zaczęto postrzegać jako „polskiego Banksy’go”. Porównanie to zwraca uwagę również na społeczno-polityczne zaangażowanie wielu motywów, które – poprzez ich lokalizację i dobór tematyki – często komentują współczesną rzeczywistość. Artysta z wielkim wyczuciem wpasowuje sylwetki Pana Peryskopa w zastane płaszczyzny ścian, bram, pasaży; działa w skali niewielkiej i gigantycznej, pracuje nie tylko partyzancko i łobuzersko, lecz także na zlecenia, jak np. przy ulicy Gliwickiej 73 w Katowicach (2025), gdzie gigantyczny łoczer zajmuje wielką, pustą ścianę kamienicy, trzymając w dłoni spray z farbą. W formie trójwymiarowej instalacji zatytułowanej Selfie Watcher figura ta zasiedliła plac Bernardyński w Poznaniu, a w jej wypukłym, lustrzanym oku odbija się życie codzienne okolicy. Od jakiegoś czasu postać ta funkcjonuje także na sygnalizatorze świetlnym przy ulicy Półwiejskiej w Poznaniu – można zatem mówić o inwazji łoczerów w poznańskiej przestrzeni publicznej. Noriaki doskonale czuje tętno i dynamikę każdego z miast, którego mury pokrywa swoimi Panami Peryskopami, którzy – za każdym razem na inny sposób – wyrażają stany uczuciowe i emocjonalne samego artysty11 Zobacz: Lubię, jak rysunek ewoluuje. Praca, która powstaje na ulicy, powinna się zmieniać. Noriaki w rozmowie z Martą Ciastoch, online: https://noizz.pl/lifestyle/noriaki-lubie-jak-rysunek-ewoluuje-praca-ktora-powstaje-na-ulicy-powinna-sie-zmieniac/0rl0cs5 (dostęp: 04.05.2025). ↩︎.

Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART

Owe stany uczuciowe Noriaki wyraża również jako malarz sztalugowy, który tworzy w pracowni, stojąc przed sztalugą i płótnem naciągniętym na krosno. W tej formie jego prace można zabrać do domu i powiesić na własnej ścianie, co zdecydowanie odróżnia je od natury street artu, zakotwiczonego w konkretnym miejscu przestrzeni publicznej. Noriaki wypracował swoją ikonografię, w ramach której wyróżniają się motywy m.in. zwierzęce oraz tłumy ludzi, tętniące na płótnach w sposób oddający uczucie ścisku i zatłoczenia.

W ramach indywidualnej wystawy w poznańskiej galerii SZOKART to właśnie te motywy stają w centrum uwagi, a jej tytuł pochodzi od pytania zadanego przez Karola Strasburgera uczestniczkom teleturnieju Familiada w roku 2004. Owo hasło Więcej niż jedno zwierzę stało się słynne ze względu na udzielone odpowiedzi – pierwsza z zawodniczek odpowiedziała bowiem „owca”, druga zaś „lama”. Absurdalność tych skojarzeń doprowadziła do tego, że ów fragment Familiady stał się viralem i przedmiotem wielu memów.

Ten rodzaj absurdalnego poczucia humoru świetnie pasuje również do malarstwa Noriakiego, który z dystansem i ironią, a jednocześnie empatią przygląda się zwierzętom i kreuje ich wizerunki na własnych płótnach. W jego malarskim „ogrodzie zoologicznym” spotykamy tygrysy, krokodyle, żółwie, gupiki, koty, konie, mewy, psy, węże, gołębie, zające, sowy, łososie, modliszki, pingwiny, żaby, niedźwiedzie i niedźwiedzie polarne… Artysta powołuje do życia swój różnorodny zwierzyniec, często nawiązując wizualnie nie tylko do wyglądów owych osobników, lecz również do estetyki komiksów, filmów animowanych (np. obraz Syn pepy i żółwia ninja), pop kultury czy rysunków dzieci.

Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART

Noriaki sięga po technikę akrylu, którą często uzupełnia farbami olejnymi, by zagrać impastową fakturą i nadać wybranemu stworzeniu jeszcze więcej życia – Wilczór [sic!] patrzy na nas grubo namalowanymi oczami, których osobliwy stan, przypominający oczopląs, został po malarsku uzyskany świadomym użyciem gęstego oleju na cienko kładzionym wcześniej akrylu. Podobnie cała „ściana” błyskająca bielą zębisk psa bazuje na własnościach farby olejnej skontrastowanej z akrylową.

Innym razem zaś artysta gra potencjałem sprayu, wskutek czego z kompozycji Naoko wyłania się sylwetka kota i charakterystycznego dla Noriakiego oka, które znamy z jego realizacji streetartowych. Dynamika tej techniki – przełożona z muru na płótno – umożliwia artyście aktywowanie zacieków i smug spływającej farby jako niemimetycznych środków wyrazu, które nadają całemu obrazowi niepowtarzalnego charakteru. Noriaki zdaje się częściowo na przypadek i pozwala płynącej w dół czerni wytyczać nowe linie w relacji do zwierzęcia i narządu wzroku. Cóż to zresztą za osobliwy duet? Oko gapi się cyklopicznie, a kot zdaje się szczerzyć i zezować jakby zaskoczony tym nieoczywistym spotkaniem z tą wersją łoczera.

Noriaki ma również szczególną zdolność nadawania zwierzętom ekspresji, co doskonale uwidacznia się chociażby w obrazie Konie po betonie, które galopują z prawa na lewo, a ich rozwiane grzywy są zobrazowane poprzez rysowanie trzonkiem pędzla w mokrej farbie. Z kolei w kompozycji Wężavi gad wije się energicznie przez prawie całą wysokość płótna, sugerując, że chciałby je opuścić gdzieś w okolicach jego lewego górnego narożnika. Pełna dynamiki i napięcia jest także praca Drekoty czyli bitwa słowna, na której widzimy „pojedynek” między psem a kotem polegający na wrzeszczeniu do umieszczonego w centrum mikrofonu. Fale dźwiękowe obrazują białe kliny, rozchodzące się promieniście na boki, wzdłuż krawędzi obrazu, jakby chciały je rozsadzić.

Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART

Artysta jest także wirtuozem w oddaniu stanów czajenia się, skradania i oczekiwania na ofiarę. Ukryty smok wtapia się w środowisko wodne, czekając na okazję do skonsumowania jakiegoś niedostatecznie czujnego zwierzęcia. W Tygresji uwagę zwracają wielkie zęby pomarańczowego kota, który z pewnością chętnie, by coś schrupał. Z kolei „Tygrys na polowaniu” sunie w wodzie z wyszczerzonymi kłami – na pewno już dostrzegł swój posiłek, który dla nas pozostaje niewidoczny i schowany gdzieś poza lewą granicą obrazu. Na płótnie Wychodzi ze mnie tygrys widzimy natomiast kolejnego kociego drapieżnika, który wyłania się z otchłani zieleni, namalowanej tak zamaszyście, by oddać atmosferę gęstej, niebezpiecznej dżungli.

Noriaki jest więc malarskim opowiadaczem historii, w których uczestniczą zwierzęcy bohaterowie, skoncentrowani na swoim życiu, zamkniętym w prostokącie płótna. Często artysta nadaje im również cechy ludzkie, wysyłając rybę na spacer („Łosoś na spacerze”) czy czyniąc z żaby namiętną palaczkę (Żaba na ćmiku). Koty, widoczne w serii Tata namaluj mi kotka zwanej również Kociokwik, stają się z kolei świetnymi naśladowcami ludzkiej mimiki.

Nie brakuje jednak również tematów poważnych, ponieważ w obrazie Miś polarny ptak tropikalny spotykają się dwa gatunki, żyjące w różnych strefach klimatycznych. Noriaki rozważa zatem – z właściwą sobie lekkością – skutki globalnego ocieplenia i kryzysu klimatycznego.

Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
Noriaki, „Więcej niż jedno zwierzę”, widok wystawy, fot. Bartosz Łazorczyk, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART

Malarskie motywy i związane z samą ich estetyką poczucie humoru dodatkowo podbijają tytuły, kreowane przez Noriakiego z dezynwolturą i wyraźną frajdą. Powiązana ze street artem poetyka rapu i hip hopu zaprasza do eksperymentowania z językiem i autor łoczera z namiętnością zapuszcza się w te rewiry, proponując nam następujące nazwy dla swoich obrazów: Nie bądź głupik, Modniszczka, Jamnikt, Tygryzł czy wspomniana już Tygresja. Artysta, bazując na grach językowych i neologizmach, intensywnie aktywuje wyobraźnię odbiorczyń i odbiorców, którzy podczas percepcji jego kompozycji rozwijają własne asocjacje i tym silniej wchodzą w malarski świat Noriakiego.

Drugim kluczowym motywem, pokazanym na wystawie w galerii SZOKART, są tłumy. Noriaki doszedł do tych przedstawień, zastanawiając się nad ludzką kondycją i analizując ją w takich płótnach jak m.in. Rzeczywistość szara, Tułaczka, Walizka niczyja czy Zawirowanie. Również w pracy Potańcówka pojawiają się postacie ludzkie, które tym razem poruszają się stadnie w rytm muzyki.

W serii Tłumy artysta coraz bardziej zbliża się do abstrakcji, pokazując tłumy, które są skondensowane na poszczególnych, horyzontalnych formatach i zdają się pulsować wzajemną bliskością każdej z osób, która w grupie traci indywidualność. Jak w słynnej książce Masa i władza z 1960 roku, w której Elias Canetti pisze: „W idealnym przypadku w masie wszyscy są równi. Nie liczą się różnice, nawet różnica płci. Ten, kto na nas napiera, jest do nas podobny. Czujemy go, jak czujemy siebie. Nagle wszystko odbywa się jakby wewnątrz jednego ciała.”22 Elias Canetti, Masa i władza, tłum. Eliza Borg i Maria Przybyłowska, Warszawa 1996, s. 16. ↩︎ Kompozycje Noriakiego oddają właśnie ten stan, gdy jednostka „roztapia się” w masie, włącza się w nowy organizm tłumu i wraz z nim – volens nolens – się porusza. Canetti podkreśla, że masa jest zjawiskiem równie zagadkowym, co uniwersalnym, w ramach którego ruch jednych udziela się innym33 Ibidem, s. 17. ↩︎. Jest gęsta zarówno w sensie cielesnym, jak i duchowym, a jedną z jej fundamentalnych cech jest otwartość i wzrost: „Skoro powstała, chce rosnąć”44 Ibidem. ↩︎.

Noriaki, „WILCZYKŁACZEK”, 50 x 50 cm, 23.11.2023, akryl i olej na płótnie, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
Noriaki, „Wejście smoka”, 40 x 50 cm, 20.07.2024, spray i akryl na płótnie, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
Noriaki, „Tłum (ścisk)”, 40 x 50 cm, 2024, akryl i spray na płótnie, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART
Noriaki. „Tłum (ukrop)”, 50 x 60 cm, 2024, akryl i spray na płótnie, dzięki uprzejmości Galerii SZOKART

Na obrazach Noriakiego tłumy przypominają falujący, wielki organizm, pozostając blisko metaforyki stosowanej przez noblistę, który określał masę epitetami naturalna i otwarta55 Ibidem. ↩︎. Morze głów emanuje mocą, budowaną dzięki współpracy jednostek. Jak podkreślał Canetti, jednostka tonie w nim, lecz jednocześnie wiele czerpie z siły zbiorowości. Pisarz podkreślał również, że: „Najważniejszym procesem, zachodzącym wewnątrz masy, jest wyładowanie. (…) Podczas wyładowania podziały znikają i wszyscy czują się równi”66 Ibidem, s. 18, 19. ↩︎. Noriaki malarsko celebruje ten stan na swoich płótnach, pokazując go w różnych gamach kolorystycznych i rozmaitych wersjach. Artysta ukazuje zatem wizualnie to, co tak celnie opisał Canetti: ofiarowanie własnej indywidualności na rzecz stania się częścią masy, a więc zarówno utratę, jak i zysk. „Tylko w masie człowiek wyzwala się z lęku przed dotknięciem”77 Ibidem, s. 16. ↩︎. Seria Tłumy celebruje zatem te cechy tego zjawiska, które są dla stad ludzkich najbardziej charakterystyczne i przekłada je na intensywny język malarskiej materii.

Noriaki to zatem twórca o wielu obliczach, który prezentuje się jako street artowiec, opowiadacz animalistycznych historii oraz malarz zafascynowany zjawiskiem tętniących tłumów, w których zaciera się indywidualność, a wraz z nią figuracja na rzecz abstrakcji. Ponadto artysta zachowuje anonimowość i nie pokazuje swojej twarzy na wernisażach. Czasem ktoś gra jego rolę, czasem słychać tylko głos twórcy, transmitowany z daleka. Czy w galerii SZOKART twórca przebrał się za zwierzę czy raczej wtopił się w tłum?

Marta Smolińska

Przypisy

Stopka

Osoby artystyczne
Noriaki
Wystawa
Więcej niż jedno zwierzę
Miejsce
Galeria SZOKART
Czas trwania
14.06–16.07.2025
Osoba kuratorska
Marta Smolińska
Fotografie
Bartosz Łazorczyk
Strona internetowa
szokart.com/wystawa-wiecej-niz-jedno-zwierze/
Indeks
Galeria SZOKART Marta Smolińska Noriaki

Najczęściej czytane

1
Krytyka 04.07.2025

Pejzaże, opowieści. O filmach Anki i Wilhelma Sasnalów

Portret Mateusz Górniak
2
Krytyka 11.07.2025

Seksowne i niedopłacone. O wystawie „Strefy LGBT+” w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu

Portret Łucja Staszkiewicz
3
Eseje 04.07.2025

Cynizm – czyli jak uciec przed kontekstem

Portret Łukasz Białkowski
4
News 08.07.2025

Daniel Muzyczuk dyrektorem Muzeum Sztuki w Łodzi

Redakcja
5
Na Dobry Początek 07.07.2025

7–13 lipca

Redakcja
6
Do zobaczenia 04.07.2025

„Progi / Thresholds” Pakui Hardware w Zachęcie

Redakcja

Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!

REKLAMA
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
„Więcej niż jedno zwierzę” Noriakiego w Galerii SZOKART — SZUM
REKLAMA
Logo: SZUM

Magazyn SZUM

Fundacja Kultura Miejsca
Wydział Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 39
00-347 Warszawa

redakcja@magazynszum.pl

ISSN 2956-817X

Media społecznościowe

  • facebook
  • instagram
  • spotify
  • apple podcasts
  • podcast RSS

Wspieraj nas!

Polityka prywatności

Kontakt

Przeszukaj SZUM

‹ › ×

    ‹ › ×
      Nasz serwis korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
      Zapoznaj się z naszą polityką prywatności