Dobry duch Zamku. Rozmowa z Marianną Dobkowską
Co się właściwie działo w CSW w ostatnim czasie? Chodzi mi o obecność, czy też interwencję w program instytucji dokonaną przez Winter Holiday Camp.
W skrócie projekt Winter Holiday Camp (WHC) znalazł się w programie CSW na rok 2013, następnie został z niego usunięty przez dyrekcję, a w wyniku nagłej zmiany wypadków został w całości przyjęty do Kolekcji CSW. Ponieważ jest to praca w procesie, składająca się z wielu działań i obiektów, wszystkie jej elementy, które już zostały wykonane, a także przyszłe, będą teraz przez instytucję chronione i otoczone opieką. To niezwykły paradoks.
Jak do tego doszło?
Pod koniec listopada, po ostatecznym usunięciu przez dyrekcję projektu z programu CSW, Kolegium Kuratorów, wiedząc o zbliżającej się wizycie WHC w Warszawie, powzięło decyzję o podjęciu współpracy z artystami, którzy pragnęli kontynuować projekt – decyzję o przywróceniu WHC do programu. Miejscem realizacji miała być opustoszała po wystawie British British Polish Polish przestrzeń Sali Zygmuntowskiej. Wszystko miało odbyć się bezkosztowo. Decyzja ta nie została zaaprobowana przez dyrekcję, zaś wszyscy pracownicy CSW otrzymali zakaz angażowania się w działania przebywających w Warszawie na swój koszt i bez zaproszenia CSW uczestników WHC. Przypomniano także, że Kolegium Kuratorskie nie istnieje formalnie w strukturze CSW i nie ma prawa do podejmowania żadnych decyzji. W tydzień później, po przyjęciu przez Komisję Zakupów, bezpłatnie zaoferowanej przez artystów, pracy WHC do Kolekcji CSW, zaplanowane wcześniej przez nich „partyzanckie” działania zostały formalnie zalegalizowane…
W ubiegły wtorek odbył się zorganizowany przez WHC wernisaż wystawy Kolekcja. Fragment, która prezentuje najnowsze zakupy CSW, ale została udostępniona publiczności kilka dni wcześniej bez zwyczajowego otwarcia. Artyści WHC zaprosili biorących w wystawie udział artystów oraz publiczność. Odbyły się przemówienia, a także ogłoszenie przyjęcia WHC do kolekcji CSW. Podczas wernisażu Paweł Althamer zaprosił publiczność do wspólnego malowania, Imani Brown wykonała rytuał „oczyszczania” Zamku ze złej energii, prowadząc publiczność przez, zazwyczaj niedostępne, przestrzenie biurowe. Podczas dwóch dni miały także miejsce, prowadzone przez WHC w duchu Occupy, horyzontalnie i demokratycznie zorganizowane dyskusje z uczestnictwem pracowników wielu działów i dyrekcji, na temat aktualnej i przyszłej sytuacji CSW. Wszyscy ich uczestnicy mieli szansę na równych prawach kreować przebieg spotkań, choć oczywiście dla wielu osób takie publiczne wypowiadanie się nie jest to łatwe.
Poprzez działania WHC Zamek odzyskał tę energię, którą przyciągnął mnie wiele lat temu i która spowodowała, że zaczęłam tam pracować. Ten „dobry duch Zamku” trochę ostatnio przygasł. Podczas wtorkowego wernisażu panowała atmosfera świętowania wolności artystycznej. WHC użyli nowych narzędzi do walki z kryzysem instytucji, wycelowali sztuką w panujący w CSW konflikt i trafili w punkt.
Winter Holiday Camp obecny był w Zamku Ujazdowskim od lipca-sierpnia tego roku. Na czym polegała ta obecność z twojego punktu widzenia?
Latem, gdy projekt należał jeszcze do programu CSW, a panujący w nim konflikt nie był sprawą publiczną, odbyły się dwie wizyty grupy, przygotowujące mający trwać dwa miesiące projekt Zimowych Wakacji. W tym czasie (który przypada dokładnie teraz) instytucja miała na chwilę zwolnić, przestać produkować klasyczne wystawy. Pracownicy i publiczność mieli zostać zaproszeni do wspólnej refleksji nad kondycją instytucji sztuki. Miały być tworzone i testowane nowe modele funkcjonowania instytucji oraz wypracowane scenariusze na przyszłość. Szczerze mówiąc, wtedy nie wyobrażałam sobie do końca, jak ten proces miałby wyglądać. Teraz wiem, że gdyby projekt rzeczywiście potrwał dwa miesiące, jego efekty mogłyby być rewolucyjne!
WHC rozpoczęli od dogłębnego zbadania sytuacji w CSW. Podczas swoich letnich wizyt, za zgodą dyrekcji, przeprowadzili oni kilkadziesiąt indywidualnych i zespołowych wywiadów z pracownikami, w ramach których zebrali ogromną wiedzę na temat codzienności pracy, sposobu zarządzania i komunikacji wewnątrz zespołu. Także w formie bardzo ciekawych rysunków, przedstawiających sytuację obecną i pożądaną. Ta wiedza i jej interpretacja oraz stała i baczna obserwacja sytuacji spowodowały chęć i potrzebę kontynuacji pracy nad transformacją CSW, nawet po wyłączeniu WHC z programu Zamku.
W kolejnych miesiącach, od momentu publicznego ujawnienia kryzysu w CSW, WHC wspierało wystąpienia pracowników. Opublikowany został list wsparcia dla zespołu CSW na portalu art-leaks.org ( link: http://art-leaks.org/2013/10/04/open-letter-to-the-workers-and-publics-of-cca-ujazdowski-castle-from-the-winter-holiday-camp-working-group-warsaw-poland/ ); jeden z członków WHC, Igor Stokfiszewski, na bieżąco relacjonował wydarzenia związane z kryzysem w Zamku w Dzienniku Opinii; zaraz po przyjeździe do Warszawy w grudniu WHC założyli profil na Facebooku „Duch Zamku” (link: https://www.facebook.com/duch.zamku), na którym relacjonują swoje działania.
Jak pracuje WHC? Wbrew pozorom nie ma tu przyzwolenia na chaos i przypadek. Interesuje mnie zwłaszcza używanie nieznanych w Polsce metod łączenia aktywizmu i sztuki z kręgu Occupy Museums.
Rzeczywiście – wiele działań jest spontanicznych, ale o przypadku nie ma mowy. WHC to międzynarodowy kolektyw osób wywodzących się z różnych dziedzin i z różnymi doświadczeniami. W swoich działaniach korzystali z zebranej wcześniej wiedzy o instytucji, reagując błyskawicznie na zmieniającą się dynamikę wydarzeń. Stąd świetny pomysł podarowania WHC do kolekcji CSW czy spotkanie w Ministerstwie Kultury i przekazanie listu WHC Dyrektorowi Generalnemu MKiDN Jackowi Olbrychtowi. WHC wprowadzili także w działaniach z pracownikami metodę dyskusji wypracowaną w ramach ruchu Ocuppy Wall Street. Polega ona na tym, że wszyscy biorący w nich uczestnicy mają dokładnie takie samo prawo podejmowania głosu, kwestie sporne są od razu głosowane na zasadzie demokracji bezpośredniej. Jednocześnie zbierane są notatki i formułowane konkluzje. Mam wrażenie, że jest to bardzo skuteczne narzędzie, wspomagające dialog i wspólną pracę w większych grupach.
WHC to wielu artystów z całego świata, czy mogłabyś, używając swojej znajomości środowiska, przedstawić kilka osób z kolektywu?
Kolektyw liczy kilkanaście osób. Stanowczo najbardziej rozpoznawalne postaci to, tworzący w alfabetycznym układzie nazwisk klamrę, artyści Paweł Althamer i Artur Żmijewski. W pierwszej połowie grudnia w Warszawie przebywała część grupy (także w układzie alfabetycznym): Tal Beery, Maureen Connor i Noah Fischer – artyści, aktywiści i edukatorzy z Nowego Jorku, związani z Occupy Museums; Imani Brown – menadżerka kultury i artystka z Nowego Orleanu, aktywistka związana z ruchem Occupy; Gabriella Csoszó – artystka, aktywistka i wykładowczyni z Budapesztu; Zuzanna Ratajczyk – polska artystka z Berlina; Igor Stokfiszewski – dziennikarz; Joulia Strauss – artystka i aktywistka z Berlina; Paula Strugińska, artystka z Łodzi; Zofia Waślicka – socjolożka z Warszawy oraz młodzi warszawscy artyści związani z praskim Reaktorem – Laboratorium Rzeźby. Działania dokumentował Żwirek.
Na co dzień jesteś kuratorką działu Artist-In-Residence CSW Zamek Ujazdowski. Czym z tej perspektywy jest dla ciebie i – szerzej – dla CSW Winter Holiday Camp?
WHC przywróciło Zamkowi charakter laboratorium i mam wrażenie, że w jego murach rzeczywiście zaszły pewne reakcje. Poczułam satysfakcję współuczestniczenia w wydarzeniu eksperymentalnym, odważnym i niewymuszonym. WHC uchwyciło ważny i delikatny moment, przekuwając zmęczenie kryzysem i jego konsekwencjami panującymi w instytucji w nową energię. Mam nadzieję, że choć trochę tej energii poczuli moi koledzy i koleżanki z różnych działów, a także publiczność. Liczę na to, że eksperyment będzie kontynuowany. Jest taka szansa, ponieważ planowane jest udostępnienie dla publiczności jednej z sal na piętrze CSW, gdzie znajdują się wykonane w ramach projektu obiekty. Planowane są też kolejne działania z udziałem załogi i publiczności. To ważne, by podtrzymać otwieranie instytucji oraz nadzieję na zmiany i świadomość roli, jaką mogą w nich odegrać pracownicy, artyści i publiczność.
Czy te wszystkie działania przyniosły widoczne rezultaty? Coś się zmieniło?
Zmiany są trudne do uchwycenia i dokładnego zdefiniowania. Mam wrażenie, że trochę łatwiej się oddycha, ale nie wiem, czy o to ci chodziło. Z pewnością sukcesem jest doprowadzenie do realizacji projektu artystycznego, który został wsparty przez Kolegium Kuratorów, zaś odrzucony przez dyrekcję. Liczę na to, że dyrekcja otworzy się na legalizację Kolegium w strukturze CSW. Co do realiów pracy czy postulatów związkowych, to trudno mi powiedzieć, gdyż gorący okres pisania wniosków spowodował koncentrację na indywidualnej pracy nad nimi.
Czy w działania Winter Holiday Camp udało się zaangażować cały zespół CSW?
Zimowe Wakacje miały trwać dwa miesiące. Miał to być komfortowy czas, kiedy pracownicy wszystkich działów otrzymaliby możliwość zaangażowania się w projekt bez wyrzeczeń czy kompromisów związanych ze swoją codzienną pracą. Tymczasem zeszłotygodniowe, dwudniowe wydarzenia stały się legalne na dzień przed wernisażem. Nie każdy mógł przestawić sobie plan własnych zajęć. Pamiętajmy, że cały zespół CSW to ponad osiemdziesiąt osób. Wiem, że niektórzy koledzy i koleżanki mieli do projektu krytyczne nastawienie lub przynajmniej podeszli do niego z rezerwą. Zabrakło czasu, żeby dokładnie wytłumaczyć jego istotę, a także, że uczestnictwo w nim nie będzie wiązało się z żadnymi przykrymi konsekwencjami ze strony przełożonych. Jednak mam wrażenie, że sporo osób poczuło jego pozytywny przekaz, wzięli udział w wernisażu, w dyskusjach. Wierzę, że w innych warunkach udałoby się zaangażować do projektu jeszcze więcej osób.
Winter Holiday Camp podczas wernisażu chciał odczarować Zamek, czy to się udało?
Otwarty został pewien rozdział w historii Zamku, proces nadal trwa.
Wspólne działania Winter Holiday Camp i części pracowników Zamku Ujazdowskiego miały twoim zdaniem charakter artystyczny czy polityczny?
WHC mówi otwarcie o tym, że jest to projekt polityczny i artystyczny zarazem. Jednym z jego założeń jest demokratyzacja i otwieranie instytucji na głos pracowników, artystów oraz publiczności, a także przeciwstawienie się korporacyjnemu modelowi zarządzania instytucjami sztuki. Podejmowane działania mają charakter badawczy, aktywistyczny i artystyczny i posługują się szerokim wachlarzem narzędzi pochodzących z wielu dziedzin. Działania performatywne, instalacje, akcje i ich dokumentacja, listy, badania i formułowane na ich podstawie wnioski i propozycje, publikacje i dyskusje, kolektywne działania malarskie – to wszystko składa się na wielowarstwowy projekt artystyczny z przesłaniem społecznym i politycznym. A mianowicie takim, że CSW nie jest „czyjąś” własnością, że artyści są także publicznością i wraz z nią oraz z pracownikami mają prawo czynnie uczestniczyć w kształtowaniu programu instytucji.
Czy twoim zdaniem to, co się wydarzyło w CSW za sprawą Winter Holiday Camp może wpływać na pracę innych instytucji sztuki?
Działania WHC były skrojone na miarę CSW i odnosiły się do dość szczególnych problemów, na przykład komunikacji między dyrekcją a załogą, wyłączenia większości pracowników z procesów decyzyjnych zachodzących w CSW czy zmęczenia panującym w instytucji kryzysem. Nie jestem w stanie określić potencjalnego wpływu tego, co dzieje się w CSW, na sytuację w innych instytucjach.
Wrócę na koniec jeszcze do skutków działań Winter Holiday Camp. Wspomniałaś o przełomie związanym z uwidocznieniem kryzysu instytucji poprzez wciągnięcie do kolekcji instytucji pracy kolektywu. Teraz pytam raczej o perspektywę pracowniczą. Czy zmiana jest odczuwalna?
Zdecydowanie za wcześnie na ocenę sytuacji w kontekście perspektywy „pracowniczej”. Nie jestem pewna, czy to działanie przełoży się bezpośrednio na realizację postulatów sformułowanych przez związki zawodowe. Ale realny skutek już jest – przy okazji realizacji WHC praktykujemy pożądany sposób podejmowania decyzji i tworzenia programu, w którym to zespół i artyści przesądzają o tym, czy coś ma sens, czy jest możliwe, potrzebne – to przeciwieństwo programu, w którym propozycje artystów są puzzlami w instytucjonalnej układance, które można dowolnie rekonfigurować, zastępować innymi. Tylko od dyrekcji zależy, w jaki sposób wykorzysta doświadczenia i obserwacje z tych kilku intensywnych dni oraz, mam nadzieję, kolejnych, nieprzewidywalnych działań WHC.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Winter Holiday Camp
- Miejsce
- CSW Zamek Ujazdowski
- Czas trwania
- od 07.2013
- Fotografie
- Bartosz Górka, Gabriella Csoszó