Tworzenie światów. Architektura i globalna zimna wojna
W stronę globalnego socjalizmu
W Bejrucie, w rodzinnym domu mojej bliskiej koleżanki Muniry Khayyat znajduje się imponująca kolekcja przeróżnych przedmiotów z Polski: stosy ikon, książek, pocztówek, drobnego rękodzieła i obiektów sztuki, pośród których wychowała się Munira razem ze swoim rodzeństwem. Do Bejrutu te przedmioty przywoził ich ojciec, który ze względów zawodowych pod koniec lat 80. regularnie jeździł do Polski. Jako niezależny pośrednik kupował w Polsce części do sprzętu wiertniczego, które potem odsprzedawał firmom z Abu Zabi. Kiedy odbywał te liczne podróże do Polski, wolny czas spędzał na targach i w pracowniach artystów, gdzie nabywał przeróżne przedmioty i słuchał historii poznanych ludzi. Kolekcja rodziny Khayyat jest więc zarówno subiektywnym zbiorem marginaliów kultury materialnej późnego socjalizmu w Polsce, jak i dobitnym przykładem tego, jak globalne kanały handlu mogą (i często są) zakotwiczone w rodzinnej mikrohistorii osób, które aktywnie współtworzyły międzynarodowe gałęzie współpracy i obrotu specjalistycznym sprzętem.
Wspominam o idiosynkratycznej kolekcji rodziny Khayyat, ponieważ dla tych, którzy uczestniczyli w budowaniu kontaktów między tak zwanym Drugim Światem a globalnym Południem w drugiej połowie XX wieku, międzynarodowy charakter tych wymian był czymś oczywistym i niekwestionowanym. Ich świat był światem połączeń i spotkań, które choć były silnie uwarunkowane geopolityką i zmieniającą się dynamiką zimnej wojny, stwarzały możliwość budowania nieoczekiwanych i nieraz trwałych kontaktów, niekoniecznie wpisujących się w oficjalny dyskurs władzy.
Długo wyczekiwana książka Łukasza Stanka jest monumentalną, ambitną i udaną próbą opisu wielowątkowej współpracy, ale i kreatywności architektów, urbanistów i powiązanych z nimi instytucji z różnych krajów świata w czasie globalnej zimnej wojny. Stanek krytycznie rekonstruuje mapę długotrwałych kontaktów na płaszczyźnie architektonicznej między socjalistyczną Europą Wschodnią a wybranymi krajami postkolonialnymi i członkowskimi Ruchu Państw Niezaangażowanych (RPN). Tym samym książka Stanka ukazuje, że wymiany i współpraca w ramach międzynarodowego socjalizmu były jego nieodzownym elementem, który umożliwiał socjalizmowi operowanie na poziomie globalnym. Obszerny zakres geograficzny badań Stanka pokrywa się z w miarę szerokimi ramami czasowymi książki, która obejmuje okres od 1957 (czyli dwa lata po konferencji w Bandungu) aż do 1990 roku. Stanek identyfikuje, opisuje i zarazem analizuje wielowymiarowe kontakty między Europą Wschodnią a Nigerią, Ghaną, Irakiem, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Kuwejtem, szukając odpowiedzi na pytanie, co pozostało po tych wymianach, a ściśle: po budynkach, planach urbanistycznych i rysunkach architektonicznych. Jednocześnie autor, który skłania się ku coraz popularniejszym koncepcjom, takim jak worlding (uświatowienie) i worldmaking, zachęca czytelniczki i czytelników do przemyślenia podstawowych kategorii stosowanych do opisu i interpretacji mechanizmów globalizacji w XX wieku. Jego wykształcenie architektoniczne (doktorat w Delft University of Technology) pozwala mu na wnikliwą i spójną analizę źródeł architektonicznych i technicznych, co jest niewątpliwie mocną stroną książki. Tekst jest opatrzony wieloma wcześniej nieopublikowanymi zdjęciami; reprodukcje te, jak również fakt, że większość z nich odgrywa ważną rolę w zrozumieniu analizowanych przykładów, przypominają, że Stanek traktuje źródła wizualne nie jako ilustracje do wydarzeń historycznych, ale jako znaczące źródło wiedzy. Dodatkowym atutem książki jest klarowny i przystępny język.
Stanek, który skłania się ku coraz popularniejszym koncepcjom, takim jak worlding (uświatowienie) i worldmaking, zachęca czytelniczki i czytelników do przemyślenia podstawowych kategorii używanych do opisu i interpretacji mechanizmów globalizacji w XX wieku.
W kontekście rosnącego zainteresowania globalnym socjalizmem i kontaktami tak zwanego Drugiego i Trzeciego Świata badania Łukasza Stanka stanowią świeże spojrzenie na ważny i względnie mało zbadany temat. Aby jednak dokładnie zrozumieć znaczenie nowego trendu, jakim są interdyscyplinarne zainteresowania globalnym socjalizmem albo socjalistycznym internacjonalizmem, warto najpierw zrobić krok wstecz. Kanoniczną wiedzę naukową na temat socjalizmu w Europie można z grubsza (i nieco skrótowo) podzielić na tę tworzoną z perspektywy totalitarnej i tę rewizjonistyczną. Ta pierwsza ujmuje doświadczenie socjalizmu jako doświadczenie totalne, z gruntu opresyjne i traumatyczne, które wynika bezpośrednio z systemu politycznego w państwach socjalistycznych (jednopartyjność, centralnie planowana gospodarka, silnie ograniczona przestrzeń publiczna, powracająca przemoc polityczna zarówno w sferze publicznej, jak i prywatnej, zależność od Związku Radzieckiego i tak dalej). W rezultacie, mimo że owe książki nieraz pisane są z dozą sympatii wobec społeczeństw socjalistycznych, to społeczeństwa te są często prezentowane jako pozbawione sprawczości. Pod względem metodologicznym nauki historyczne uprawiane w tym duchu są naznaczone ideologią i sposobem myślenia wytworzonym w okresie zimnowojennym – z uprzywilejowaną pozycją historii politycznej. Z kolei rewizjonistyczne podejście opiera się na historii społecznej, kulturowej i tym samym bada doświadczenia socjalizmu z perspektywy zwykłych ludzi i ich życia codziennego. Często badania zakotwiczone w tej tradycji destabilizują model analityczny, który Aleksiej Jurczak nazywa binarnym socjalizmem, w którym socjalizm jest definiowany przez sztywne, dychotomiczne i często antagonistyczne założenia, jak na przykład państwo i jego instytucje socjalistyczne versus społeczeństwo. Rewizjonistyczne podejście do badań nad doświadczeniem socjalizmu jako skomplikowanej codzienności nacechowanej ambiwalentnymi praktykami i odczuciami różnych grup społecznych otwiera przestrzeń na półcienie i szarości (nie mylić z szarą strefą) życia w późnym socjalizmie i jego percepcji.
„Globalny socjalizm” to trend badawczy, który wychodzi z założenia, że należy zrozumieć złożone kontakty wewnątrz i na granicy świata socjalistycznego, i który nie daje się zamknąć w dychotomii historiografia totalitarna – rewizjonistyczna. Ma on szansę przerodzić się w (mały) nowy paradygmat naukowy w badaniach nad socjalizmem. Globalny socjalizm opiera się na decentralizacji osi Zachód – Wschód, do której często sprowadzana jest problematyka zimnej wojny, i uwzględnienia także relacji Północ – Południe. Ten kierunek nie tylko może podważyć europocentryczny sposób myślenia i pisania o dziejach w drugiej połowie XX wieku, ale również ukazuje kraje i społeczeństwa Europy Wschodniej jako region, który aktywnie uczestniczył w projektach dekolonizacji i modernizacji za sprawą intensywnych i rozmaitych wymian z krajami postkolonialnymi. Te wymiany były swoistą formą wyzwania zawodowego dla rzeszy rozmaitych specjalistów – w tym urbanistów i architektów.
[…]
Pełna wersja tekstu jest dostępna w 31. numerze Magazynu „Szum”.