„Terytorium” Netty Laufer i Toma Swobody w Muzeum Współczesnym Wrocław
Terytorium można rozumieć jako odcisk na powierzchni ziemi, obszar posiadający jasne granice, wyznaczone ze względu na jakieś właściwe dla niego cechy. Tak definiowane terytorium nosi na sobie ślady ludzkiej działalności – w wytyczaniu granic, nazywaniu, znakowaniu czy opanowaniu. Z kolei łacińskie słowo terra wyraźnie wybrzmiewające w „terytorium” oznacza ziemię, bardzo istotną zarówno dla biologicznych, jak i politycznych terytoriów. Na wystawę składają się prace dwójki artystów odnoszące się do złożonych zależności zwierzęcych i ludzkich terytoriów, ich przenikalności oraz istniejących między nimi granic, a także tego, kto, według jakich zasad i środków, je ustala. Soczewką pozwalającą dostrzec wspomniane zjawiska stał się dla Netty Laufer teren Palestyny i Izraela, natomiast dla Toma Swobody ogród zoologiczny.
Laufer w swoich pracach bazuje na materiałach z kamer przemysłowych, kamer śledzących ruch, mapach, rysunkach technicznych, przyjmuje zatem pozycję zewnętrznej i zdystansowanej obserwatorki, której percepcja zapośredniczona jest dodatkowo przez urządzenia rejestrujące. W jej pracach oko jest narzędziem badania, śledzenia i kontroli. Ujawnia się w nich wola władzy, jaką ma wzrok i jego silna tendencja do chwytania i zatrzymywania, do urzeczowiania i ujmowania w całość. Zwierzęta i ich terytoria sprowadzane są do abstrakcyjnych plam, linii i punktów, co ułatwia ich nadzór. Terytoria biologiczne i polityczne przenikają się tutaj i konfrontują. Uwikłane w te starcia zwierzęta doznają zachwiania życiowych funkcji, ale też zaczynają pełnić rolę zwierciadeł ludzkich podziałów i waśni. Artystka odzyskuje dane z urządzeń służących do kontroli stref konfliktu i przenosi je do nowego porządku. Akcentuje ich nieprzydatne w pierwotnym kontekście aspekty, dzięki czemu mogą stać się one przejmującym komentarzem wieloletniego sporu toczącego się na terenie obecnego Izraela.
Swoboda natomiast eksploruje sztuczny świat ogrodów zoologicznych, uwalniając się jednocześnie z roli widza podążającego ścieżkami narzucanymi przez okulocentryczną architekturą takich miejsc. Artysta miesza ludzki i zwierzęcy porządek poprzez zmiany perspektyw, umieszczanie samego siebie w klatce, poprzez skupianie się na pozornie nieistotnych detalach czy zaburzanie percepcji. Stosowanie technologii w rejestrowaniu świata zwierząt ma w założeniu sprawić, że urządzenie zapisujące będzie nieobecne, niewidoczne, a ujęcia stworzone tak, by dawały wrażenie wnikania. Tymczasem w fotografiach Swobody jest inaczej – aparat fotograficzny niczego tutaj nie odkrywa, a wręcz uwypukla niemożliwość zobaczenia. Obraz jest często nieklarowny przez wielość detali, refleksy, odbicia i nie sprawia, że jesteśmy bliżej zwierząt. Parafrazując słowa Johna Bergera: im więcej na nie patrzymy, tym są nam one dalsze. Zwłaszcza, że w pracach Swobody zwierzęta są prawie nieobecne. W iluzorycznym środowisku ogrodów zoologicznych, w ich teatralnych scenografiach przebywają na obrzeżach, bo może (jak chce Berger) jest tam coś prawdziwszego niż wymalowany na ścianie step czy tropikalna roślinność – nędzne protezy utraconego przez nie terytorium. Przestrzenie fotografowane przez Swobodę są wielowarstwowe, jakby kolejne ich elementy miały ją w pokraczny sposób udoskonalić. Polepszanie infrastruktury ogrodów zoologicznych zgodnie z nowymi badaniami i architektonicznymi trendami jest ciągłym jej nieudolnym naprawianiem i nadbudowywanie struktury, której naprawić się nie da. Podobny cel przyświeca tunelom w murze z pracy „35 cm” Laufer, który ma przywrócić zwierzętom część ich terytorium, a zamiast tego ingeruje jeszcze głębiej w ich zachowania.
Miejsce silnie determinuje sposób odbioru prac obojga artystów. Betonowe, klaustrofobiczne przestrzenie poniemieckiego bunkra łączą się z brutalnie wpisanym w krajobraz murem dzielącym terytorium, o którym mówią prace Laufer. Beton to też materiał powszechnie stosowany w ogrodach zoologicznych, gdzie, zgodnie z wizjami modernistycznych architektów ignorującymi prawdziwe potrzeby zwierząt, miał kojarzyć się z nowoczesnością i podnosić dramaturgię widoku obserwowanych niczym w kinie zwierzęcych okazów. Architektura wrocławskiego bunkra charakteryzuje się także zwielokrotnieniem ringów, które determinują sposób poruszania się – krążenia niczym po ściśle wyznaczonym terytorium zwierzęcego wybiegu. Jego granice mogą być namacalne, mogą też być niewidoczne, ale oddziałują z taką samą mocą.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Netta Laufer, Tom Swoboda
- Wystawa
- Terytorium
- Miejsce
- Muzeum Współczesne Wrocław
- Osoba kuratorska
- Agata Ciastoń
- Fotografie
- dzięki uprzejmości MWW