„Suchy lód” Marty Antoniak w UFO Art Gallery
Znakiem rozpoznawczym w twórczości Marty Antoniak jest technika. Przetwarzanie plastikowych przedmiotów w rytmiczne reliefy to patent, którego artystka trzyma się już od dawna. Każdy kolejny cykl wprowadza jednak istotne przesunięcia w jej praktyce – w każdym zmienia się przede wszystkim status wytwarzanych przez Antoniak obiektów. Niektóre z jej starszych prac przypominają anatomiczne modele. Inne kojarzą się z teksturami proceduralnymi, jakie powstają przy użyciu algorytmów (kadrowane arbitralnie wzory zdają się przerastać ramy i zapętlać w abstrakcyjnej, matematycznej przestrzeni). Obrazy zebrane na wystawie Suchy lód mają w sobie natomiast coś z ikon. Barwne reliefy wyzierają spod warstwy przejrzystej, połyskującej żywicy niczym kosztowne obrazy spod wody w słynnej scenie Stalkera w reżyserii Andreja Tarkowskiego, gdy tytułowy bohater zasypia nad brzegiem sadzawki. Nowe prace Antoniak uwodzą wrażeniem głębi, ale jednocześnie odmawiają widzowi absorpcyjnego wniknięcia do wewnątrz. Ich szkląca powłoka odbija choćby najbledsze promienie światła i zatrzymuje oko na powierzchni.
Fetyszyzacja blasku, markowanie szlachetności i podniosłej aury, a zarazem upodobanie do powierzchownej percepcji i pospolitych materiałów – to podstawowe wyróżniki kampu, a Suchy lód jest wystawą kampową do cna.
W galerii błyszczą się nawet ściany. Prace Antoniak nawiązują zaś do religijnego malarstwa (lub gablot w „poważnych” muzeach), lecz górnolotne egzegezy nie znajdą tutaj oparcia w żadnych symbolach. Przy bliższej inspekcji obrazy ujawniają ledwie własną konstrukcję. Tego, że składają się z kilogramów plastikowej magmy, nie przesłoni żadna warstwa szkliwa.
Na marginesie powyższych uwag warto zaznaczyć, że polimerowy materiał nie jest w twórczości Antoniak tylko narzędziem. Jest również tematem. Plastikowe ikony i modele są nieodrodnymi dziećmi kultury obfitości, która przedkłada komfort i ekonomiczny rachunek zysków nad zrównoważony rozwój czy troskę
o środowisko. Przez niegospodarność ludzi nowoczesnych w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat tony tanich tworzyw sztucznych rozproszyły się na powierzchni ziemi, w wodach oceanów, a nawet w ciałach ich żywych mieszkańców.
Przenośne morze plastiku stało się – by rzecz ująć w słowach teoretyka Timothy’ego Mortona – hiperobiektem. Bytem tak potężnym i złożonym, że nie sposób opisać go lub przedstawić w całościowy sposób, a jednocześnie „lepkim” – przywierającym do naszych ciał i aparatów percepcyjnych w ograniczonej, lokalnej skali. Suchy lód Marty Antoniak można odczytać jako świadectwo takiego przywierania. To jednak świadectwo, co ważne, kampowe. W przeciwieństwie do wielu współczesnych twórców, których zajmują problemy ekologiczne, Antoniak nie obiecuje nam możliwości wsłuchania się w przejmujący jęk Gai i trzyma się z dala od katastroficznego autentyzmu. Nawet w queerowym make-upie plastik nie daje się uwznioślić, a pod pokrywą ironii, żywicy epoksydowej i brokatu nie skrywa się w Suchym lodzie metafizyczna głębia, ale brutalnie trzeźwy realizm.
Bogowie odeszli. Oko jest ułomne. Sadzawki po deszczu są pełne polimerowych reliefów.
Arkadiusz Półtorak
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Marta Antoniak
- Wystawa
- Suchy lód
- Miejsce
- UFO Art Gallery, Kraków
- Fotografie
- Irena Kalicka; dzięki uprzejmości UFO Art Gallery
- Strona internetowa
- facebook.com/ufo.art.gallery.krk
- Indeks
- Marta Antoniak UFO Art Gallery