„Spoko rzeczy” Pawła Marcinka w Galerii Entropia
Wystawa rysunków, obiektów i „innych rzeczy” z lat 2018-2021. Artysta często posługuje się techniką kolażu wykorzystując wszelkie dostępne gadżety biurowe – folię samoprzylepną, naklejki, flamastry, markery, długopisy. Nieskrępowana forma, spontaniczne działanie i swoisty recykling idei umożliwiają zewnętrznemu światu swobodne przenikanie w obszar kreacji, a samemu artyście głębsze poznanie otoczenia, w którym się znajduje. Rysunki mają dla niego funkcję zapisu i jednocześnie wentyla bezpieczeństwa. Jeśli w działaniach zewnętrznych, interwencjach malarskich i rzeźbiarskich przestrzeń społeczna traktowana jest przez niego jako przedłużenie własnego szkicownika, tutaj rysunek, kolaż, obiekt jest przedłużeniem przestrzeni, w której żyje.
Tytuł wystawy, zaczerpnięty z jednej z prac, niesie w sumie pozytywny przekaz. Zalecana jest jednak uważność, ponieważ wchodzimy w obszar, w którym reguły są elastyczne, gra wyobraźni otwarta i – słowami artysty – „brak tutaj poważnego zaangażowania w poważne problemy sztuki”. Natomiast nie brakuje zaangażowania w rzeczywistość, bo „w rysunku jest świat”.
Paweł magazynuje swoje rysunki w notatnikach, w zasadzie w koło je rysuje, jakby ukradkiem, niepostrzeżenie, na skraju, między rozmową, piciem herbaty – dryfuje. Kiedy przeglądam te rysunki, czuję się jak psychiczne muzeum mutacji biologicznej.
Czuję, że spaceruję i oglądam różne przekształcenia, kulturowe zapisy na neuronowych połączeniach z barszczem i wyniesionymi śmieciami obok trzepaka na blokowisku. Czasami przez korytarz tego pomieszczenia przebiega jakaś postać. To może być postać z kreskówki. Ktoś inny krzyczy coś ważnego, albo zupełnie nie i tego nie da się odróżnić. Ta osoba jest za daleko, żeby głos ułożył się w jednoznaczne słowa. Albo to po prostu puszka po coca-coli turla się w tym psychicznym korytarzu, zmaga się z wiatrem podczas wietrzenia pokoi. Najciekawsze w tych zapisach wydaje mi się coś na kształt kodowania – zlepki myśli, które tylko autor może rozszyfrować, monologi do ścian. Obiekty i symbole stale się powtarzają, przenoszą z rysunków w obiekty, rozciągają w instalacje. Tworzą ze sobą dialogi, żartują za naszymi plecami, żeby zaraz zorganizować się w jakąś dojrzałą wypowiedź. Przekrzykują się, ale okazuje się, że autor – mimo zdradzanego braku kontroli – panuje nad tym wielogłosem. Przesuwa środki ciężkości, maskuje, zakleja „tam gdzie trzeba”, zagłusza potwory z szafy, jednocześnie je pokazując. Systemy cenzury psychicznej każą człowiekowi nie widzieć obiektów, zaklejają im usta. Autor wyprowadza swoje mary jakby na pogawędkę, przyglądają się sobie wzajemnie z bezpiecznych odległości. Serie skojarzeń i uczucia lepią się jedne do drugich. Niby nie wiadomo dokąd to zmierza, a jednak – jak w efekcie domina – w końcu uderza o podłogę. Kawałki przedmiotów czy pejzaży z codzienności wlewają się do tych prac, tworzą przecieki z „teraz” – pajęczyna, kubek albo bimorficzny kształt. Czasami mamy do czynienia z dziecinną twarzą o przerażająco starym uśmiechu. Całe to rozmnożenie około pluszowych stworzeń budzi naszą podejrzliwość w dorosłym świecie i odwrotnie: cronenbergowskie mutacje na sympatycznych uszatkach wprowadzają uczucie zaburzenia światów. Paweł korzysta z ludzkiej potrzeby sympatyzowania z uśmiechniętym bananem, podawaniem ręki gwiazdom, jeżdżeniem na kogutach i całym wachlarzem „emotyzujących” wyobrażeń włącznie z katastrofizmem egzystencji.
Ta przestrzeń podświadomości jest bezczasowa – nie ma tu żadnych granic w naszej ludzkiej postaci, żadnej przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Czasy z naszego przeżywania permanentnie koegzystują ze sobą na jednej platformie, jak w dziwnej grze, w której nawet nie trzeba naciskać „play”.
Ewelina Figarska, Paweł magazynuje swoje rysunki w notatnikach
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Paweł Marcinek
- Wystawa
- Spoko rzeczy
- Miejsce
- Galeria Entropia, Wrocław
- Czas trwania
- 11.03—1.04.2022
- Strona internetowa
- entropia.art.pl/view_news.php?id=661