„Słońce też zachodzi” w Galerii Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu / ”The sun also sets” at City Art Gallery of Kalisz
For English version scroll down
PL
„Miasta Archipelagu pielęgnują swoje nieszczęścia”, pisał w swojej ostatniej książce Filip Springer. Klęska numer jeden: wojna. Klęska numer dwa: tąpnięcie wielkich zakładów przemysłowych, zatrudniających rzesze mieszkańców, nowe społeczeństwo mieszkające w nowych miastach wojewódzkich w nowych domach z wielkiej płyty. To opowieść o tych wszystkich małych miastach, o siostrzeństwie, które rodzi się na sponiewieranych przez historię ruinach. O szukaniu wspólnotowości w sytuacji pozornie beznadziejnej. Po spowodowanym katastrofą zapadnięciu w letarg, małym miastom ciężko jest obudzić się̨ w nowym świecie. W wideo Macieja Cholewy ludzie mieszkający w nieokreślonym, uniwersalnym Małym Mieście, z upływem czasu, godzą̨ się̨ z losem i zamieniają się w betonowe słupy telekomunikacyjne. Czasem takie słupy wrastają w ziemię na drugim końcu świata, ale linie łączące je z Małym Miastem pozostają silne. Helena, kuzynka babci Izabeli Mrugały, przez pewien czas więźniarka w Auschwitz, wykradziona przez polskiego strażnika uciekła do miasteczka Adelaide w Australii. Została tam do końca życia, ale pamięć o rodzinnych Tychach pielęgnowała z upływem lat coraz mocniej. W jej listach znajdujemy wspomnienia, ale też drobne obiekty, nasiona, cytryny. Bez względu na to, że rośliny, pochodzące z tak odległych od siebie krajów jak Polska i Australia, są postrzegane jako egzotyczne w miejscu docelowym, kobiety dążą do tego, żeby odbudować łączącą je materialną nić.
Do niezwykłej historycznej manifestacji siostrzeństwa odnosi się Aliona Haiduk. Przywołuje ona pamięć o kobiecym proteście politycznym, który miał miejsce podczas powstania styczniowego (na Białorusi znanego jako powstanie Kalinowskiego) w latach 1863-1864. Kobiety nosiły wówczas czarne stroje, aby solidaryzować się z powstańcami. Protestowały na własny, dostępny im w ówczesnych realiach sposób. Aż w końcu władze zabroniły noszenia żałoby. Artystka wchodzi w rolę swoich anonimowych bohaterek. Znakiem walki zostaje ubranie, suknia służąca budowaniu poczucia wspólnotowości. Bunt kobiet jest często związany z ciałem i symboliką stroju – nie bez powodu historia ta tak mocno przypomina zeszłoroczne czarne protesty.
Konflikt zbrojny jest nierozerwalnie związany z cielesnością. Niezależnie od stopnia jego stechnicyzowania, zawsze koniec końców chodzi o ciała. Ich ślady splatają się z równie pokiereszowanymi ciałami miast. W perspektywie oficjalnej liczą się jednak historie o bohaterach, których pomnikami upstrzone są miejskie przestrzenie. Jeszcze za dzieciaka, nasiąknięty rozbudzającymi wyobraźnię heroiczno-tragicznymi historiami Łukasz Radziszewski chwycił za długopis i zaczął rysować wojnę. Kontynuując tę serię do dziś, z biegiem lat zaczynał przyglądać się jej obrazom coraz bardziej krytycznie. Korzenie jednostki wrośniętej w Małe Miasto wplatają się w szerszą sieć. W pracy wideo Radziszewskiego widzimy wschody i zachody słońca zarejestrowane w poszczególnych punktach kuli ziemskiej w taki sposób, że ich 24-godzinne transmitowanie daje wrażenie, że słońce stoi w jednym punkcie. Pozorna stagnacja to efekt skoordynowanej pracy wielu osób, możliwej dzięki przestrzeni internetowej, która mimo coraz większej komercjalizacji i podporządkowania partykularnym interesom, umożliwia ludziom coraz sprawniejszą samoorganizację. Dziś wstrzymać Słońce i ruszyć Ziemię może już nie jednostka, a tylko legion geeków z małych miast całego świata.
ENG
“Cities of the Archipelago nurse their misfortunes,” wrote Philip Springer in his latest book. Misfortune number one: war. Misfortune number two: the failure of large industrial plants, employing a host of inhabitants, a new society living in new provincial towns in new houses of concrete slabs. This is the story about all these small towns, about sisterhood that is born on the ruins mistreated by history. It is about looking for community in a seemingly hopeless situation.
After the fall into lethargy, caused by a catastrophe, it is hard for small towns to awaken a new world. In the video of Maciej Cholewa, people who live in the unspecified, universal Small Town, over time agree with their fate and turn into concrete telecommunication poles. Sometimes such posts take root at the other end of the world, but the lines connecting them to the Small Town remain strong. Helena, cousin of the grandma of Izabela Mrugala, for some time a prisoner in Auschwitz, snuck out by a Polish guard escaped to Adelaide in Australia. She stayed there for the rest of her life, but she cultivated the memory of home town, Tychy, more and more over the years. In her letters we find recollections, but also small objects, seeds, lemons. Regardless of the fact that plants from such distant countries as Poland and Australia are perceived as exotic at their destination, women strive to rebuild the thread that binds them.
Aliona Haiduk refers to the unusual historical manifestation of sisterhood. She recalls the memory of the female political protests that took place during the January Uprising (in Belarus known as the Kalinowski Insurrection) during the years 1863-1864. Women wore black clothes then to show solidarity with the insurgents. They protested in their own way, available to them at the time. Until finally the authorities forbade wearing mourning. The artist takes on the role of anonymous heroines. The sign of fighting is clothing, a dress used to build a sense of community. The revolt of women is often associated with the body and the symbolism of the costume – no wonder that this story resembles last year’s black protests so much.
The armed conflict is inextricably linked to the corporeality. Regardless of the degree to which it is technicalized, in the end it is always about the body. Their footprints are intertwined with equally battered bodies of cities. In the official perspective, however, what counts are the stories about the heroes, with whose monuments urban spaces are peppered. Still as a child, soaked with heroic, tragic stories that stimulate imagination, Łukasz Radziszewski grabbed a pen and began to draw war. Continuing this series to this day, over the years, he began to look at his paintings more and more critically.
The roots of the person incorporated in a Small Town are intertwined into a wider network. In Radziszewski’s video, we see sunrises and sunsets recorded at individual points of the globe in such a way that their 24-hour transmission gives the impression that the sun stands in one point. The apparent stagnation is a result of the coordinated work of many people, thanks to the Internet, which, despite growing commercialization and subordination to particular interests, enables people to become more and more self-organized. Today stopping the Sun and moving the Earth may be achieved no longer be an individual, but only by a legion of geeks from small towns around the world.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Maciej Cholewa, Izabela Mrugała, Łukasz Radziszewski, Aliona Haiduk
- Wystawa
- Słońce też zachodzi / The sun also sets
- Miejsce
- Galeria Sztuki im. Jana Tarasina w Kaliszu / City Art Gallery of Kalisz
- Czas trwania
- 4.08–1.09.2017
- Osoba kuratorska
- Vera Zalutskaya, Piotr Policht
- Fotografie
- Agnieszka Marszał
- Strona internetowa
- tarasin.pl