„Słodkie mdłości” w Galerii Szarej
Zapach roztopionej margaryny, surowego kakao i cukru przypomina nudne, sobotnie wieczory. Jako sześciolatki spędzaliśmy je na wspólnych wypiekach z mamą. Zazwyczaj podjadanie surowego ciasta i opychanie się zakalcem, kończyło się bólem brzucha i matczynym kazaniem w stylu „a nie mówiłam?”.
Przechadzając się szczecińskimi ulicami czujemy zapach czekolady. Unosi się z lokalnej fabryki. Pojawiający się w mieście aromat uwodzi słodką aurą. Wspomnienia wracają. Rozpływamy się w landrynkowej fantazji w czasie mimowolnej inhalacji. Przypominamy sobie pyszne chwile: picie, zrobionego przez babcię, dosłodzonego (choć i tak już fabrycznie słodkiego), rozpuszczalnego kakao… Albo bożonarodzeniowy ferwor – zgniatanie głów czekoladowym Mikołajom. Finał tych niecnych de-konstruktorskich czynów ostatecznie i tak dokonywał się w naszych żołądkach.
Katowice zimą spowija zapach wigilijnego kompotu. Napój nie jest tak chętnie popijany jak wspomniana już czekolada, kojarzy się jednak z czasem, który można nazwać (w jakimś sensie) „wyjątkowym”. W tym czasie, straumatyzowani miesięcznymi przygotowaniami i staraniami, ochoczo odbębniamy to co nazywamy tradycją. Objadamy się węglowodanami, obdarowujemy się prezentami, oglądamy koncerty kolędowe (których tak naprawdę oglądać nie chcemy).
Zapach Wielkiej Potrzeby Miłości.
Zapach czekolady, podobnie jak wigilijnego kompotu przyprawia o mdłości. Reakcja nie dziwi. Nie jesteśmy w stanie rozpłynąć się w zapachu, który jest nie tyle przyjemny, co niebezpieczny. Jak pokochać pachnące powietrze, które swoje wonne źródło znajduje w pięknym niebieskim płomyczku, zżerającym pocięte opony spalane w domowych piecach. Jak pokochać zapach, przez który boli głowa i ciężko się oddycha? Jak pokochać zapach, który kojarzy nam się z dniami, w których zapłakani staraliśmy się otrzeć łzy kolejną tabliczką czekolady, nadzianą naszym nieszczęściem.
Co robić? Wpaść we frustrację, walczyć z wiatrakami, nabawić się nerwicy, popaść w głęboką melancholię? Czy jak Swietłana Roslina, sięgając po Iphone’a, utonąć w kadzi z płynną czekoladą? Czy popełnić samobójstwo zjadając 80 tabliczek czekolady?
A może wejść w romans z antysmogową maseczką i przejść na dietę bezcukrową?
Trudna do wytłumaczenia Wielka Potrzeba Miłości.
Mdłości.
Jan Baszak, Karolina Konopka
Na wystawie Słodkie mdłości artystki i artyści analizują czym z perspektywy naszych czasów jest MIŁOŚĆ. Czy mogą nam o niej coś powiedzieć zakupione w lumpeksach koszulki, poduszki czy kubki albo malarskie portrety chłopaków z Tindera? Czy możliwe jest naprawienie trudnych relacji z robotnikami remontującymi elewację? Czy Putin odpisuje na listy miłosne i co się tak naprawdę stało z syrenką Arielką? Odpowiedzi na te i inne pytania być może znajdziemy na wystawie w Galerii Szarej. Dowiemy się również czy prezentowane prace układające się w zestaw miłosnych czekoladek spowodują u nas mdłości z nadmiaru słodyczy czy raczej pozostawią gorzki posmak wywołany ukrytym w środku nadzieniem.
Słodkie mdłości to kolejna odsłona współpracy pomiędzy Galerią Szarą, Akademią Sztuk Pięknych w Katowicach i Akademią Sztuki w Szczecinie. Jest to pole eksperymentu i nabywania nowych doświadczeń we wspólnej pracy studentek i studentów tych uczelni nad projektami artystycznymi w przestrzeniach galeryjnych Katowic i Szczecina. Projektowi towarzyszą warsztaty, spotkania i prezentacje. Na wernisaż wystawy zapraszamy 15 marca do katowickiej Galerii Szarej, kolejna odsłona planowana jest w Galerii Próżnia w Szczecinie.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Jan Baszak, Katarzyna Bogucka, Monika Falkus, Pavlo Kazmin, Karolina Konopka, Jan Kowal, Justyna Kramarz, Agata Lech, Klaudia Prabucka, Wiktoria Walendzik
- Wystawa
- Słodkie mdłości
- Miejsce
- Galeria Szara, Katowice
- Czas trwania
- 16–30.03.2019
- Strona internetowa
- galeriaszara.pl