„Sezon w piekle. II wystawa kuratorska Bielskiej Jesieni” w Galerii BWA w Bielsku-Białej
Wystawa Sezon w piekle stawia pytanie: gdzie możemy spotkać się ze współczesnym malarstwem? Gdzie możemy spotkać się ze sobą nawzajem – jako uczestnicy postpandemicznego, zatomizowanego i przebodźcowanego społeczeństwa? Na jakim terytorium osoba szukająca w malarstwie odbicia wspólnych doświadczeń może wyznaczyć rendez-vous z samą sobą?
Nasza odpowiedź brzmi: spotkajmy się w piekle.
Wystawa jest propozycją spojrzenia na prace zaproszonych artystek i artystów przez pryzmat pojęcia piekła jako metafory współczesności.
Tytuł wystawy pożyczamy od Arthura Rimbauda. W 1873 roku poeta opisał podróż do infernum, które sam stworzył, a mówiąc dokładniej, odnalazł w sobie .
Kiedy Rimbaud publikował swój poemat, operacja przenoszenia piekła z zaświatów na Ziemię była już praktycznie zakończona. Wprawdzie Nietzsche napisze słynne zdanie „Gott ist tot” dopiero dziewięć lat później, ale wypowie jedynie głośno to, czego domyślano się od zarania nowoczesności.
W roku 1880, Auguste Rodin, współczesny Rimbauda i Nietzschego, rozpoczął pracę nad Bramą piekieł, swoim opus magnum, które tworzył przez następne 37 lat – aż do śmierci. Punktem wyjścia była inspiracja Boską komedią. Punktem dojścia stało się dzieło totalne, summa poszukiwań i przewodnich tematów twórczości rzeźbiarza, od Myśliciela po Pocałunek. W Bramie artysta znalazł miejsce na wszystko. Czy znaczy to, że wszystko, co można sobie wyobrazić, wydarza się w piekle?
Piekło, które było niegdyś domeną teologów, w epoce nowoczesnej staje się przedmiotem badań socjologów, psychoanalityków i filozofów. Od kiedy przestało istnieć w zaświatach, trzeba je urzeczywistniać tu i teraz, w życiu doczesnym – jedynym jakie mamy do dyspozycji. Piekło teologiczne było opcją, piekło współczesne jest nieuniknione.
Piekło jako scenerię nowoczesnej egzystencji można wyobrazić sobie jako sumę osobistych, prywatnych otchłani i zarazem owoc zbiorowej pracy, którą wykonujemy, budując porządek społeczny.
Piekło, z którym współcześnie mamy do czynienia to nie tyle miejsce, ile pojęcie. Jak wszystkie pojęcia, można je spróbować zastąpić innym. Można porządek, który ustanawiamy, nazwać rajem. Gdzie znajdziemy jednak w tym raju miejsce na piekło nierówności? Na piekło wyzysku, uprzedzeń, dyskryminacji, nerwic, niepewności jutra, prujących się więzi międzyludzkiej solidarności – albo na kryzys ekologiczny, w wyniku którego znaczne obszary globu już zaczynają zmieniać się w piekło na ziemi? A piekło utraty wiary w postęp i przyszłość – utraty, która postępuje równolegle ze wzrostem poziomu wiedzy o piekle jakim była przeszłość? I co z piekłem wojny i przemocy?
Ludzkie zdolności do budowania raju na ziemi, (albo, jak kto woli, do urzeczywistniania utopii idealnego porządku) nie znalazły jak dotąd potwierdzenia w realnych dokonaniach. Wręcz przeciwnie jest z umiejętnością konstruowania kolejnych kręgów piekielnych; na wysoki poziom kompetencji ludzkości w tej dziedzinie nie brakuje dowodów zarówno historycznych jak i współczesnych.
Historia piekła to dzieje człowieka skonfrontowanego ze swą egzystencją – powiada Georges Minois.
Czyż tym samym – dziejami konfrontacji człowieka ze swą egzystencją – nie jest historia sztuki? Obcując ze sztuką – na przykład przychodząc na wystawę malarstwa – liczymy, że odnajdziemy w niej punkt widzenia umożliwiający głębszy od potocznego wgląd w naturę rzeczywistości – nawet jeżeli byłoby to wgląd w piekielną czeluść.
Jeżeli pożyczając tytuł od Rimbauda, powołujemy go na patrona wystawy, to między innymi dlatego, że postulował bycie „absolutnie nowoczesnym” czyli w pełni zgodnym ze swoimi czasami. Nie przypadkowo w narrację wystawy wplecione są nawiązania nie tylko do autora Sezonu w piekle, lecz również do innych postaci z jego epoki – Auguste’a Rodina i Friedricha Nietzschego. Wszyscy trzej związani byli, każdy na swój sposób, z duchem symbolizmu. We wrażliwości symbolistów końca XIX wieku odbijało się doświadczenie kryzysu towarzyszącego oczekiwaniu na kulturowe przesilenie w czasie gdy to, co stare, umiera, a nowe jeszcze się nie narodziło. Trudno nie zauważyć analogii między tamtą epoką a teraźniejszością. Jak za Antonio Gramscim zauważa Dorota Jagoda Michalska, kulturowym kryzysom towarzyszy szereg symptomów psychologicznych (depresja, nadpobudliwość), poznawczych (sceptycyzm wobec wszelkich ugruntowanych teorii połączony z otwarciem na myślenie paranoiczne i spiskowe), ekonomicznych (zawirowania gospodarcze, spekulacje, inflacja), a także politycznych (ofensywa cynizmu, demagogii i populizmu). W sztuce czas zawieszony między tym co stare i odchodzące a przeczuwanym lecz nieznanym nowym, sprzyja wyobrażeniom potworności, powoływaniu do życia form hybrydalnych i rozwijaniu chorobliwych fantazmatów. Objawy te, występujące pod koniec XIX wieku w przededniu gwałtownego przyspieszenia modernizacji, dają się zaobserwować również dziś. I nic dziwnego, że powraca także duch symbolizmu, który znowu nawiedza sztukę; jego manifestacje dostrzec można również w pracach prezentowanych na Sezonie w piekle.
Powtórzmy zatem wezwanie Rimbauda do bycia „absolutnie nowoczesnymi” i potraktujmy wejście na wystawę jako bramę piekła.
Pierwsza część ekspozycji, zaaranżowana na parterze galerii Bielskiej BWA, pomyślana jest jako wprowadzenie do Sezonu. Zarysowany zostaje w nim symbolicznie szkic pejzażu, w którym rozgrywa się akcja wystawy. Pierwszym elementem tego „szkicu” jest praca Pawła Żukowskiego Who’s next? (Kto następny?) – rytmiczna, geometryczna kompozycja z taśm malarskich naklejonych na szklaną witrynę BWA w nawiązaniu do sposobu w jaki w Ukrainie zabezpiecza się szyby okien przed wylatywaniem z ram w czasie nalotów i ostrzałów artyleryjskich. Pracę można oglądać zarówno z zewnątrz, idąc ulicą i zerkając przez oklejone okna do sali ekspozycyjnej, jak i z wewnątrz, odwracając na chwilę wzrok od dzieł sztuki by spojrzeć na miasto. Niezależnie punktu widzenia, patrząc przez kompozycję Żukowskiego, postrzegamy zarówno wystawę jak i to co poza nią przez pryzmat wojny.
Na parterze prezentowane są także fotograficzne miejskie pejzaże Janka Zamoyskiego. W 2017 roku prace te eksponowane były na indywidualnej wystawie artysty w galerii Czułość w Warszawie. W trakcie trwania wystawy w galerii wybuchł pożar; fotografie Zamoyskiego wprawdzie nie spłonęły, ale zostały „pomalowane” czarnym laserunkiem sadzy przez dym, który wypełnił sale ekspozycyjne. Można powiedzieć, że prace artysty przeszły przez piekło, przy okazji przemieszczając się z obszaru fotografii w stronę malarstwa, przy czym w roli malarza wystąpił tu pożar. Jego czarne dotknięcia nie tyle zamazały oryginalne intencje artysty, ile w perwersyjny sposób je podkreśliły. Zamoyski wziął na warsztat zglobalizowane miasto pozbawione imienia i posiadające wiele twarzy, wszystkie podobne do siebie nawzajem i wszystkie anonimowe. Czy „urbanistyczne piekło” nie jest celniejszą metaforą dla takiego miejsca od „betonowej dżungli”?
Prezentacja prac Zamoyskiego w Sezonie w piekle nie jest dokładną rekonstrukcją „spalonej wystawy” z Czułości. To raczej jej dekonstrukcja połączona z kontynuacją prowadzonego przez artystę dialogu między fotografią a malarstwem; kolejnym argumentem w tej debacie jest zaproszenie przez Zamoyskiego do jego postfotograficznego, paramalarskiego pogorzeliska dwóch obrazów – prac Jakuba Glińskiego i Pawła Śliwińskiego,
Pierwszą części wystawy zamyka pokaz slajdów przygotowany przez Bartka Kiełbowicza. Artysta zmontował go z powstających od 2020 rysunków składających się na cykl Pre-apo. W początkach 2020 Kiełbowicz zaobserwował u siebie objawy alergii na farby; uczulenie uniemożliwiło mu malowanie, artysta zwrócił się więc ku praktyce rysunkowej. Wkrótce potem wybuchła pandemia. Rysunki Kiełbowicza początkowo składały się na wizualny „dziennik czasów zarazy” – jeden z wielu, które powstawały w czasie sanitarnych lockdownów. Zapisane w pracach Kiełbowicza doświadczenie pandemii, stanowi istotny punkt orientacyjny pejzażu w którym rozgrywa się Sezon w piekle. W czasie lockdownów wszyscy znaleźliśmy w się w pozycji potępionych, skazanych na piekło, w którym każdy jest potencjalnym zagrożeniem, źródłem zarazy i zarazem potencjalną ofiarą. Emblematem pierwszej fazy pandemii w Polsce stał się złowróżbny, żałobny czarny strecz, którym w celach sanitarnych władze spowiły siłownie pod gołym niebem, parki, a nawet place zabaw dla dzieci.
Pandemia okazała się jednak nie tyle kulminacją kryzysu, lecz jedną z jego licznych twarzy. Zapoczątkowany jako dziennik czasu zarazy cykl Pre-apo stał się kroniką całej sekwencji kryzysów, które od 2020 roku nie tyle następują jeden po drugim, ile nakładają się na siebie i wzajemnie się pogłębiają. Polityczna polaryzacja, nagonki na społeczność LGBTQ, Strajk Kobiet, dramat Białorusinek i Białorusinów bohatersko ale bez powodzenia walczących z tyranią, tragedia uchodźczyń i uchodźców na polsko-białoruskiej granicy, rosnące napięcie międzynarodowe i rosnąca inflacja, rosyjska napaść na Ukrainę – te wszystkie wydarzenia odbijają się w rysunkach Kiełbowicza, a także w przestrzeni galerii; wybrane prace z serii Pre-apo artysta zrealizował w formie murali na ścianach sal ekspozycyjnych i korytarzy instytucji.
Do drugiej sali wystawowej wkraczamy przez Bramę Piekieł stworzoną przez Michała Frydrycha. Artysta podejmuje dialog z monumentalnym dziełem Rodina, jednak tam gdzie u francuskiego rzeźbiarza jest patos, u Frydrycha króluje groteska, a w miejsce brązu pojawia się miękki plusz i cieplutki polar. Podobnie jak portal Rodina, rzeźbiarska instalacja Frydrycha jest przedsięwzięciem o ambicjach encyklopedycznych. Składa się z pluszowych maskotek, uszytych w manufakturach specjalizujących się w wykonywaniu unikalnych przytulanek na podstawie rysunków dzieci. W tym wypadku za projekty zabawek posłużyły rysunki Michała Frydrycha, dorosłego artysty, który na chłodno i z rozmyłem praktykował dziecięcą nieporadność, z całą jej monstrualną naiwnością. Piekło współczesności jest bowiem, między innymi również piekłem infantylizmu. To pstrokate, przyjazne dla użytkownika piekło gadżetów, produktów, zabawek, materii nie tyle formowanej, jak w tradycyjnej rzeźbie, ile customizowanej na on-line’owe zamówienie.
Każda z maskotek zaprojektowanych przez Frydrycha jest alegorią jednej z udręk trapiących mieszkańców i mieszkanki piekła współczesności. Właściwie udręki to za mocno powiedziane; mowa tu o niedogodnościach i źródłach dyskomfortu, z którymi da się przecież żyć, takimi jak bóle kręgosłupa, przebodźcowanie czy zadłużenie. Dodane do siebie, jako zjednoczony „gang pieklaków” sumują się jednak w coś więcej – w mękę, która zbliża się do wymiarów piekielnych.
Za Bramą Piekieł czeka zbiór dzieł malarskich. Jeżeli ktoś zechce wypatrywać w nich demonów pochodzących z zaświatów, będzie szukał na próżno. Większość prac poświęconych jest eksploracji osobistych piekieł autorek i autorów; to przez te prywatne otchłanie prowadzi droga do piekła wspólnego, w którym podmiotowość jednostki zderza się z diabelskimi warunkami stawianymi jej przez społeczeństwo. Słynne hasło Sartre’a „piekło to inni” domaga się odzewu „i nie tylko inni – piekło to także my!”. W odróżnieniu od teologicznego fantazmatu piekła chrześcijańskiego, prawdziwe piekło nie ma charakteru moralnego. Nie trafia się do niego za karę; tylko się je odnajduje, rozpoznaje i współtworzy. Jest obszarem sprzeczności (między świadomością i podświadomością, ciałem i jaźnią, indywiduum i społeczeństwem, rzeczywistością i oczekiwaniami wobec niej), które są wpisane ludzką kondycję. Pierwszym krokiem do zmiany panujących w piekle warunków, jest wzięcie do serca inskrypcji z bramy piekła z wizji Dantego i porzucenie wszelkiej złudnej nadziei (na ucieczkę z infernum).
W centrum Sezonu w piekle umieszczamy wystawowy przypis do spektaklu Boska komedia w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego. W kulturze europejskiej trudno sobie wyobrazić jakąkolwiek artystyczną katabazę bez brania pod uwagę tekstu Dantego. Odwoływali się do niego zarówno Rodin jak i Rimbaud, którego Sezon w piekle nie byłby możliwy bez Boskiej komedii. Interpretacja poematu Dantego, której dokonał w 2020 roku Krzysztof Garbaczewski należy do najciekawszych odczytań tego dzieła jakie powstały na gruncie współczesnej kultury polskiej. Na wystawie Sezon w piekle obok fragmentów scenografii z Boskiej komedii umieszczamy punkt dostępu do środowiska VR. Spektakl Garbaczewskiego rozgrywa się w dwóch wymiarach, na fizycznej scenie i w rzeczywistości wirtualnej; to właśnie w tym drugim wymiarze reżyser i jego współpracownicy oraz współpracowniczki umieścili scenografię dantejskiego piekła.
Na środowiska VR można spojrzeć jak na najbliższy odpowiednik zaświatów, który dostępny jest człowiekowi za życia. Czy w takim razie VR-owy awatar byłby odpowiednikiem duszy, bytu obdarzonego świadomością, ale nie posiadającego fizycznego ciała? Z tego punktu widzenia wydaje się, że nie ma właściwszego miejsca do umieszczenia współczesnego piekła niż rzeczywistość wirtualna. Na wystawie Sezon w piekle zapraszamy zatem do odwiedzenia cyfrowej scenografii infernum stworzonego na potrzeby spektaklu Garbaczewskiego. Osoba, która skorzysta z tego zaproszenia, ciałem pozostanie w galerii, ale świadomością przeniesie się do piekła. I jak to zwykle bywa w wypadku operacji związanych z duszą, i ta podróż ma swoją cenę: żeby zobaczyć piekło, trzeba stracić z oczu wszystkie inne obrazy obecne na wystawie.
Stach Szabłowski
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Adam Adach, Olga Dmowska, Michał Frydrych, Jakub Gliński, Karolina Jabłońska, Bartek Kiełbowicz, Tomasz Kręcicki, Agata Kus, Monika Misztal, Zofia Pałucha, Cyryl Polaczek, Nikola Linda Strenger, Michał Slezkin, Paweł Susid, Paweł Śliwiński, Janek Zamoyski, Paweł Ponury Żukowski, Krzysztof Garbaczewski
- Wystawa
- Sezon w piekle
- Miejsce
- Galeria Bielska BWA
- Czas trwania
- 10.11 – 26.12.2022
- Osoba kuratorska
- Stach Szabłowski
- Fotografie
- Krzysztof Morcinek
- Strona internetowa
- galeriabielska.pl/wystawa/sezon-w-piekle-11-wystawa-kuratorska-bielskiej-jesieni-2022
- Indeks
- Adam Adach Agata Kus Bartek Kiełbowicz Biennale Malarstwa Bielska Jesień Cyryl Polaczek Galeria Bielska BWA Jakub Gliński Janek Zamoyski Karolina Jabłońska Krzysztof Garbaczewski Michał Frydrych Michał Slezkin Monika Misztal Nikola Linda Strenger Olga Dmowska Paweł Śliwiński Paweł Susid Paweł Żukowski Stach Szabłowski Tomasz Kręcicki Zofia Pałucha