„Prawdziwy śnieg” w Pracowni Portretu
Jako punkt wyjścia, artyści przyjęli krótki tekst autorstwa Perri MacKenzie. Bohaterka tekstu, K. na zlecenie tajemniczego wydawnictwa ma napisać powieść („ale ja maluję obrazy” odpowiada). Po otrzymaniu serii e-maili, których jedyną treścią są nazwiska adresatów, K odnosi wrażenie, że zlecenie może nie być sprawką człowieka. Jako że granice gatunku są konsekwentnie i z premedytacją ignorowane, K. zostaje uwikłana w smoczą zagadkę.
Zestawiając obiekty znalezione, zrobione, pisane i malowane, wystawa Prawdziwy Śnieg konstruuje reguły współżycia z nieożywioną inteligencją pozwalając zarówno wejść z nią w reakcję jak i obyć się bez niej. Prawdziwy Śnieg uformowany w litery, ułożony w kształty, zbity w kulę. Topnieje.
Żeby najwygodniej zobaczyć tę wystawę należałoby spowolnić czas mniej więcej o połowę. Najlepiej do tego celu nadają się zimne pomieszczenia. Przy najmniejszym nawet ruchu czuć delikatne ukłucia przemieszczającego się powietrza. Przy każdym oddechu z ust wydobywają się obłoczki pary a przestrzeń wypełniają maleńkie iskrzące kryształki lodu. Ludzie zamarzają, obiekty ożywają.
vimeo.com/114720884
W centralnym punkcie wystawy znajduje się podest na którym Kevin Gallagher ułożył instalację. Na srebrnej błyszczącej folii rozsypał muszle, plastikowe foremki w kształcie kuli, odcisk moszny, kryształy kwarcu, głośniki, rurki i białe styropianowe kulki. Na pierwszy i drugi rzut oka przedmioty nie mają ze sobą najmniejszego związku. Dopiero uruchomienie nagranego przez Kevina dźwięku powoduje scalenie instalacji. Obiekty zaczynają jednostajnie drgać. Dziwny spowolniony głos przebija się przez trzeszczenie promieniowania radioaktywnego. Pyta „czego chcemy, czego chcemy?”.
Ściany galerii zajmują dwa obrazy i jeden kolaż. Perry do jego „utkania” wykorzystała kawałki wykładziny pokrywającej całą podłogę pracowni. „Chciałam wykorzystać materiał który wydaje się zupełnie neutralny. Tak jak śnieg do którego wszyscy z czasem się przyzwyczajają. Chciałam odkryć na nowo radość jaką może dać kontakt z każdym przedmiotem o ile tylko zechcemy w sobie wzbudzić entuzjazm by ją odczuwać”.
Obrazy Perry przedstawiają butelkę i siatkę graficzną z której można by uszyć torbę. Dopełniają one opowieść Kevina. Perry zestawiła w nich malarstwo realistyczne i design z graffiti. Każdy z obrazów dosłownie opowiada swoją historię.
W rogu galerii Kevin umieścił stos drewnianych szczapek. Na nich postawił telefon komórkowy, pastylki na alergię i portfel. Przedmioty te odlane są z gorzkiej czekolady a zatopione w niej sprężyny–nóżki umożliwiają ustawienie tych obiektów. Tylko czekoladowy portfel stoi na samym szczycie drewnianego kopca. „Bez tych przedmiotów nigdzie się nie ruszam, zawsze mi towarzyszą, są jakby częścią mnie, no i bardzo lubię czekoladę.”
Całość instalacji dopełniają małe półeczki przykręcone do ścian. Na nich leżą po dwa różowe kryształki kwarcu, pióra flamingów i truskawkowe gumy do żucia. Kevin nazywa każdą z tych konstrukcji imieniem. Mamy więc flaminga Geert’a, Daan’a, Pima i Dirka. One jednak rozmawiają tylko po holendersku.
Ostatnim obiektem wystawy jest obraz przedstawiający smoka. Ze względu na prawdziwie smocze wymiary, przyczaił się on w części stanowiącej pracownię. Jest on już oswojony. Znamy go dobrze z opowiadania napisanego przez Perry, a które stanowi punkt wyjścia do obejrzenia tej wystawy.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Perri MacKenzie, Kevin Gallagher
- Wystawa
- Prawdziwy śnieg
- Miejsce
- Pracownia Portretu, Łódź
- Czas trwania
- 12.12.2014 - 31.12.2014
- Strona internetowa
- pracowniaportretu.tumbrl.com