„papier–kamień–nożyce” Moniki Powalisz i Mateusza Szczypińskiego w galerii lokal_30
Monika jest scenarzystką i dramatopisarką. Mateusz artystą i historykiem sztuki. Łączy ich papier, a właściwie korba na punkcie papieru. Każde z nich realizuje tę pasję w inny sposób – Monika kompulsywnie kolekcjonuje niemal wszelkie papierowe przejawy projektowania graficznego. Sama zbieraczka pisze o swoim zbiorze: Swoją kolekcję, na którą składają się głównie papierowe efemera – od pożółkłych, nigdy nie zapisanych zeszytów, poprzez nigdy nie naklejone etykiety zapałczane, nie wypełnione adresowniki, puste koperty, dziewicze bloki listowe, papiery pakowe, którymi kiedyś okładano z troską cenne egzemplarze książek, po dawno przeterminowane kalendarzyki, nieaktualne mapy i foldery podróżne, a skończywszy na torbach na książki, z którymi kiedyś wychodziło się z każdej szanującej się księgarni – traktuję zgodnie z ich biologiczną definicją „jako krótko żyjące organizmy żywe, które przystosowały się do niesprzyjających warunków klimatycznych”. Moje zbiory przetrwały, mimo że skazane były właśnie na ulotną aktualność, a sama kolekcja powstawała i rozrastała się wyłącznie na zasadzie przypadku – nigdy nie zdarzyło mi się na przykład niczego wylicytować, składają się na nią głównie przedmioty pozyskane w antykwariatach, na pchlich targach, na śmietnikach: podkradane, darowane, kupione za grosze. Lubię ich niedopasowanie do dzisiejszej rzeczywistości, nieadekwatność, niestosowność, nieaktualność – fakt, że ich czas minął, a jednocześnie, że tak świetnie udało im się w nim przetrwać. A właściwie z nim wygrać – bo w tych kategoriach postrzegam ten nikomu niepotrzebny zbiór, który łączy w całość jedynie mój estetyczny instynkt i żyłka zbieracza.
Zbiór Mateusza to wielowoluminowa kolekcja pism i magazynów z epoki, kiedy pośledniej klasy ciuch z Zachodu wart był jedną pensję średnio uposażonego urzędnika. Mateusz jednak nie poprzestał na zbieraniu. Kiedy doszedł już do etapu, na którym ze swoich zbiorów mógł zacząć budować ścianki działowe w mieszkaniu, postanowił zacząć wykorzystywać je w swoich pracach. W ten sposób powstało wiele cykli jego obrazów. Początkowo były to figuratywne kolaże, w których artysta wykorzystywał wizualne klisze z obszaru historii sztuki przeprowadzając swoje własne badania na pamięci obrazu i pamięci kulturowej. Potem przyszły miasta – utopijne konglomeraty modernistycznych budynków, pomiędzy którymi od czasu do czasu przemyka ludzka postać. Jednocześnie poszukując nowego impulsu w stertach starych magazynów, Szczypiński zaczął tworzyć kolażo-obrazy na bazie starych, wypełnionych wiele lat temu krzyżówek. Ta wizualna osnowa w rękach Szczypińskiego daje, jak się okazało, bardzo wiele możliwości. Artysta za punkt startu obiera monotonny schemat kratek wypełnionych długopisem czy ołówkiem. Zabawa rozpoczyna się, kiedy on sam przystępuje do wypełniania pól farbą olejną. Ten gest wejścia w interakcję z nieznajomą osobą oddającą się krzyżówkowej rozrywce, przywodzi na myśl pewną praktykę architektów: stawianie nowego budynku na fundamentach starego. Szczypiński wykorzystuje bazę-konstrukcję przekształcając krzyżówkę w wielobarwną, abstrakcyjną kompozycję. Wydawać się może, że metoda ta przyniesie raczej powtarzalne efekty, a jednak artysta nieustannie bawi się swoim pomysłem i co jakiś czas powstają zupełnie niespodziewane prace, wciąż oparte na „starej, dobrej” krzyżówce. Ten wizualny motyw stał się źródłem niewyczerpanych możliwości.
Na wystawie papier–kamień–nożyce spotkają się więc dwie osobowości i dwie kolekcje. Pokaz zbioru Powalisz będzie się opierał przede wszystkim na wyborze dokonanym przez Szczypińskiego. Z kolei prace Mateusza pokazywane na wystawie zostaną wybrane przez Monikę. Będzie tu więc element wspólnej zabawy, układania czegoś nowego z tego, co już mamy, oraz wzajemnej interpretacji.
Przypisy
Stopka
- Wystawa
- papier–kamień–nożyce
- Miejsce
- lokal_30
- Czas trwania
- 25.11.2016 - 11.02.2017
- Strona internetowa
- lokal30.pl