Nikt nie może zawłaszczać muzeum. Rozmowa z Alicją Knast
Marta Kudelska: Gdzie znajduje się nowa siedziba Muzeum Śląskiego?
Alicja Knast: Muzeum Śląskie usytuowane jest na terenie dawnej Kopalni Węgla Kamiennego „Katowice”. Już samo rozmieszczenie budynków i przestrzeni ekspozycyjnych jest bardzo ciekawe. Część z nich znajduje się pod ziemią, pozostałe na lekkim wzniesieniu, a mimo to nie dominują nad otaczającym je terenem – nie starają się go sobie podporządkować. Dopiero gdy wejdziemy na wieżę widokową, naszym oczom ukazuje się szeroka perspektywa miasta, która dla mnie ma wymiar symboliczny. Bardzo bym chciała, by w przyszłości ten właśnie widok stał się odzwierciedleniem sposobu, w jaki patrzymy na Górny Śląsk: jego historię, na to, co się wydarzyło i co wydarzy się w przyszłości. Ten obraz to dla mnie cząstkowa odpowiedź na pytanie o sens instytucji muzealnych. Muzea na pewno powinny proponować szerszą perspektywę niż ta, którą nabywamy „na bieżąco” w zalewie informacji, trendów, mód i stereotypów.
A czym przede wszystkim powinno być to Muzeum?
Instytucja Muzeum Śląskiego nie ma jednego monumentalnego wejścia – jak to często bywa w przypadku muzeów. Do naszego muzeum prowadzi wiele dróg i wejść – dla mnie to metafora instytucji otwartej, miejsca, do którego można przybyć z różnych kierunków, z rozmaitymi oczekiwaniami. Współczesne muzea to instytucje dynamiczne w każdym znaczeniu tego słowa, również pod względem architektury. Istotniejsze jest jednak to, czy działania instytucji coś zmieniają w otaczającym nas świecie. Jak zaznaczamy swoją obecność? I nie chodzi tu o ilość pieniędzy wydanych na promocję, ale o poziom pozytywnych zmian w otaczającej nas rzeczywistości. Zmian w zakresie wiedzy, jaką zwiedzający pozyskują w muzeum, ale również wrażliwości, której nabywają – innego widzenia świata, tolerancji i poszanowania dla inności, a także pogłębienia potrzeby odkrywania nowych przestrzeni sztuki, historii itd. To na tej podstawie powinna nas oceniać publiczność i weryfikować nasze działania w ciągu następnych lat.
Jak zapatrujecie się na współpracę z lokalnymi środowiskami? Na Górnym Śląsku pojawiło się ostatnio kilka bardzo dynamicznych organizacji pozarządowych i inicjatyw oddolnych. Czy wyciągacie do nich w jakiś sposób pomocną dłoń?
Tak, te działania są podejmowane już w tej chwili. Staramy się być bardzo czuli na wszystkie bodźce docierające do nas z zewnątrz. W ostatnich miesiącach współpracowaliśmy z kilkoma instytucjami i organizacjami, udostępniając przestrzeń na różnego rodzaju przedsięwzięcia, jak konferencje czy odczyty. To pomogło nam dowiedzieć się więcej na temat oczekiwań wobec takich instytucji, jak nasza, ale również zweryfikować naszą wizję Muzeum Śląskiego. Bardzo zależy mi na współpracy z organizacjami działającymi na terenie Bogucic – dzielnicy Katowic, w której znajduje się nowa siedziba Muzeum Śląskiego. Fundamentalne jest to, by nasi sąsiedzi mieli poczucie, że Muzeum Śląskie to ich muzeum, ich miejsce, ich przestrzeń. Z kolei ten drugi rodzaj współpracy, o który pani pyta – z lokalnymi inicjatywami i publicznością, jest czymś, co współczesne muzea powinny realizować w najpełniejszym wymiarze. Musimy tu także pamiętać o osobach wciąż najbardziej wykluczonych z kultury wizualnej, tj. niewidzących i niedowidzących. Moi poprzednicy zapoczątkowali wiele wspaniałych projektów ułatwiających odbiór sztuki przez tę grupę społeczną. Ten sposób podejścia będziemy rozwijać w kolejnych latach. Paradoksalnie w dzisiejszych czasach problemem nie jest to, że nie wiemy jak z nimi współpracować. Przeszkodą jest pozornie banalna bariera – dotarcie środkami komunikacji publicznej do muzeum. To właśnie jest często największa przeszkoda zarówno dla poszczególnych osób, jak i fundacji czy stowarzyszeń, które starają się im pomagać.
Przed panią liczne wyzwania. Nowa siedziba, nowy budynek, nowe wystawy. Mnie szczególnie interesuje wątek programowy, ponieważ w nowej siedzibie Muzeum Śląskie będzie dysponować znacznie większą przestrzenią ekspozycyjną niż przy alei Korfantego. Jak ta nowa przestrzeń wpłynie na kształt ekspozycji stałej? Czego w ogóle możemy się spodziewać w dniu otwarcia?
Kolekcja Muzeum Śląskiego zostanie po raz pierwszy zaprezentowana w galerii spełniającej wymogi współczesnego wystawiennictwa. Obecna siedziba przy al. Korfantego zawsze traktowana była jako tymczasowa i ta, która nie daje możliwości zaprezentowania wszystkich walorów zbiorów – zwłaszcza malarstwa i rzeźby z obu obiegów (akademickiego i nieprofesjonalnego), które były gromadzone od okresu międzywojennego. Na uwagę zasługuje również powrót do idei prof. Dobrowolskiego w zakresie utworzenia galerii śląskiej sztuki sakralnej. Zwracam uwagę na fakt, że w Muzeum Śląskim znajduje się również jedyna w Polsce kolekcja projektów polskich scenografów. Została ona zainicjowana 30 lat temu, ale do tej pory warunki dla prezentacji tego zbioru nie były optymalne. Jesteśmy w pewnym sensie zobowiązani do tego, by te dzieła sztuki odczytać na nowo, pokazując je w nowej, godnej przestrzeni. Jeżeli chodzi o sztukę współczesną, to w chwili obecnej negocjujemy kilka kontraktów na wystawy, których otwarcie odbędzie się w drugiej połowie roku. Nasze własne plany wstawiennicze chciałabym jednak, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, ogłosić na przełomie stycznia i lutego 2015 roku. W budynku dawnej stolarni planujemy także niezwykle ciekawą wystawę, przeznaczoną specjalnie dla dzieci, zbudowaną wokół przygód Tomka z powieści Alfreda Szklarskiego, ale to dopiero w 2016 roku.
Skoro jesteśmy przy kwestiach programowych, chciałabym poruszyć wątek sztuki współczesnej. Czy planujecie poszerzyć o nią swoją działalność? Współpraca z kuratorami, poszerzanie kolekcji o prace artystów współczesnych?
Obecność sztuki współczesnej w Muzeum Śląskim jest dla mnie czymś naturalnym. Ilekroć mamy do czynienia z interesującą przestrzenią, z którą artyści chcą i potrafią współpracować, wydobywając jej potencjał – wówczas pojawia się szansa na dobrą wystawę. W nowym budynku Muzeum Śląskiego istnieje wspaniała przestrzeń o największej kubaturze, dedykowana wystawom czasowym. Jest to miejsce interesujące, które będzie intrygowało artystów współczesnych, ponieważ pozwala na najróżniejsze modyfikacje – zarówno jeżeli chodzi o relację do pozostałych ekspozycji, jak i o potencjał samej przestrzeni. Mam nadzieję, że Muzeum Śląskie wniesie nową jakość do wystawiennictwa sztuki współczesnej. Przestrzeń wystaw czasowych w nowej siedzibie Muzeum Śląskiego to miejsce niezwykle wymagające, ale też unikatowe w skali europejskiej.
Od pewnego czasu współpracujecie z Projektem Metropolis, który w dużej mierze opiera się na rezydencjach artystycznych i pracach tworzonych dla konkretnego miejsca i przestrzeni. Czy planujecie w przyszłości samodzielny program rezydencjalny?
Tak, współpracujemy z Projektem Metropolis i nie będę ukrywać, że bardzo się cieszę na naszą dalszą współpracę. Pyta pani o rezydencje dla artystów w Muzeum Śląskim – absolutnie tak! Mamy przestrzeń, która doskonale nadaje się na takie interwencje, to przestrzeń Holu Centralnego. Dla mnie Muzeum Śląskie, to trzy kluczowe komunikaty wizualne. Pierwszy, to wieża wyciągowa szybu Warszawa, od której zaczęłyśmy naszą rozmowę. Drugi to rozwiązania przestrzenne polegające na skomunikowaniu siedmiu poziomów za pomocą ramp, schodów, korytarzy, wind, które niepostrzeżenie łączą część podziemną z nadziemną. A trzecia to właśnie Hol Centralny. Miejsce to będzie odczytywane na nowo przez każdego artystę lub kuratora, który zostanie poproszony o działanie in situ. Planujemy takie działania co 6 miesięcy. Z Holu Centralnego łatwo można dostać się do dwóch kolejnych przestrzeni: wystaw czasowych i wystaw stałych.
A co stanie się z dotychczasową siedzibą przy ulicy Korfantego?
Muzeum przy ulicy Korfantego to bardzo osobliwe i zarazem urocze miejsce, ale to także bardzo ważny punkt na mapie miasta. Dużym błędem byłoby jego porzucenie bez zaproponowania nowej formuły. Chciałabym ulokować w nim Galerię Fotografii, bo wymaga ona innej przestrzeni, niż na przykład archeologia czy historia, które znajdą swoje miejsce w nowej siedzibie przy ul. Dobrowolskiego w 2016 roku.
Chciałabym jeszcze wrócić do kwestii programowych. Śledząc lokalną prasę, mogliśmy przez pewien czas napotkać bardzo skrajne opinie dotyczące wizji przeszłości, jaką ma przedstawiać ekspozycja stała w Muzeum Śląskim. Z pani opowieści wyłania nam się obraz bardzo otwartej i przyjaznej dla widza instytucji. A co z otwartością na różne narracje historyczne? Muzeom bardzo często zarzuca się pewną hegemonię w kwestiach związanych z pamięcią i historią. Jak chcecie rozwiązać ten problem wielości narracji w jednym wydarzeniu? Na poziomie wystawy stałej, czy raczej na wystawach czasowych lub w programie edukacyjnym?
Moje dotychczasowe doświadczenia związane z pracą w Muzeum Historii Żydów Polskich pokazują, że ten konsensus jest możliwy. Musimy pamiętać o tym, że wystawa nie jest zdarzeniem zamkniętym – jest procesem. Nie chciałabym tu absolutnie porównywać kwestii żydowskiej i śląskiej, ale wiem, że takie wypracowanie narracji jest możliwe. Wspomniała pani o tym, że historia często jest problemem, z którym muszą się mierzyć muzea. Myślę, że przede wszystkim wystawa historyczna powinna być konstruowana w rygorze naukowym, musi się ona odnosić do stanu badań i uwzględniać różne dyskursy, jakie się w nim przewijają. Właśnie to powinno stanowić punkt wyjścia do budowania całej narracji ekspozycyjnej. Z moich obserwacji dotyczących debaty, która toczyła się wokół Muzeum Śląskiego wynika, że nie dotyczyła ona wystawy jako takiej. Zdecydowana większość głosów pochodziła od osób, które nie miały dotychczas odpowiednio ważnej platformy, na której mogłyby wypowiedzieć się na temat śląskiej tożsamości. Historia i poczucie tożsamości to tematy, które powinny zostać rozdzielone. W przypadku wystaw historycznych należy dochować wszelkiej staranności, by nie wikłać ich w zagadnienia o charakterze subiektywnym m.in. tożsamościowym, chociaż możliwe są oczywiście narracje z różnych perspektyw.
Czyli jest pani zwolenniczką figury muzeum jako aktywnego podmiotu? Czy według pani muzeum powinno być aktywnym uczestnikiem debaty publicznej, powinno zabierać głos w sprawach ważnych dla regionu?
Dla mnie muzeum stanowi strefę komfortu, którą rozumiem przede wszystkim jako obecny w nim pluralizm. Nikt nie może zawłaszczać muzeum. Mam na myśli zarówno kwestie religijne, jak i polityczne. Niestety, jest to niezwykle trudne we współczesnym świecie i problem ten dotyka również instytucji kultury. Jestem przekonana, że z biegiem czasu Muzeum Śląskie będzie pytane o różne kwestie. Nie wiem, jakie będą to tematy – mam jednak nadzieję, że celem działalności Muzeum nie będzie „zajmowanie stanowiska”, lecz kreowanie miejsca do dyskusji.
Marta Kudelska – kuratorka, krytyczka sztuki. Członkini Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA. Na co dzień pracuje w Katedrze Kultury Współczesnej w Instytucie Kultury Uniwersytetu Jagiellońskiego. W praktyce kuratorskiej i badawczej interesuje się zagadnieniami związanymi przede wszystkim relacjami sztuki współczesnej z magią, grozą, okultyzmem i ezoteryką, ale także strategiami kuratorskimi, młodą sztuką i refleksją wokół instytucji sztuki.
WięcejPrzypisy
Stopka
- Strona internetowa
- www.muzeumslaskie.pl