„Nigdy nie namalowałem obrazu” w galerii lokal_30
Andrzej Szewczyk (1950-2001) był artystą, który przeprowadził cichy zamach na obraz – chciał wyzwolić się z okowów tradycyjnego obrazowania, nie porzucając istoty malarstwa. lokal_30 we współpracy z Kolekcją Simulart proponuje, aby przeczytać twórczość Andrzeja Szewczyka jeszcze raz odnosząc ją do sztuki artystów nam współczesnych.
W wystawie znajduje się kilka wątków, które wyczuliśmy w twórczości Andrzeja Szewczyka. Niektóre z nich były już wcześniej odnalezione przez krytyków sztuki, inne wynikają z naszej lektury. Wątek związany z pismem, literą i księgą był obecny w twórczości Szewczyka od początku lat 80. Pisanie obrazów przez artystę, bliskie medytacji, związane jest z „ikonopisaniem”, sztuką tworzenia ikon – to trop ważny dla artysty. W tej części wystawy prace Szewczyka zestawiamy m.in. z rysunkiem Ewy Zarzyckiej, w którym artystka odwołuje się do Malewicza, pogłębiając nić medytacji oraz rozważań o naturze sztuki. Tropem modernistycznym podąża też Mateusz Szczypiński, który w kolażu z gazetowych krzyżówek posługuje się swoim alfabetem – siatką kwadracików wykonanych przy użyciu barw podstawowych. Honza Zamojski tworzy zabawny instruktarz dla artysty, a Grzegorz Kozera podejmuje grę z zaproszeniem na wystawę tak często stosowaną przez samego Szewczyka. Wreszcie Jan Mioduszewski aka Fabryka Mebli tworzy „postument” do plumbografii – ksiąg zalanych ołowiem, które umieszcza (zgodnie z wolą Szewczyka) w obiekcie wykonanym ze znalezionych szuflad.
Wątek malarstwa i obrazu ̶ kluczowy, choć czasem głęboko ukryty w praktyce śląskiego artysty ̶ został dotknięty poprzez pochodzące kolekcji „wałki”, czyli obrazy które Andrzej Szewczyk tworzył w latach 70. Malowane „jak obrazy malarza pokojowego” są awangardowym rozwiązaniem zagadnienia obrazu, poszukiwaniem prostoty, istoty samej czynności malowania, dojścia do granicy malarstwa. Wybraliśmy prace Szewczyka, które ujawniają ich zaskakującą skalę: od puryzmu po efekt pikturalny i zestawiliśmy je z obrazem Katarzyny Przezwańskiej również badającej zagadnienie płaszczyzny obrazu. Obraz Barocco Andrzeja Szewczyka – palimpsest dwóch okresów artysty (ścinki kredek nałożone są na pracę malowaną wałkiem) otworzył drogę do interwencji Anny Panek, zainteresowanej malarstwem poza prostokątem obrazu. Na całą ścianę spogląda Oko malarza Grzegorza Sztwiertni (w latach 90. asystenta Szewczyka), którego twórczość pełna jest komentarzy meta-malarskich, a namysł nas statusem obrazu łączy go z jego mentorem. Każdy artysta ma realizacje, które przełamują główny ton jego oeuvre. Szewczyk wykonał kilka ekspresjonistycznych, niewielkich prac. Jedną z nich zestawiliśmy ze śmieciową instalacją oraz zapisem dzikiego, trzewiowego performansu Jakuba Glińskiego wykonanego w 2018 roku w lokalu_30.
Tematem ważnym, choć rzadko zauważany w pracach Szewczyka jest wątek związany z ciałem. Odnaleźliśmy go w efemerycznym rysunku malowanym krwią miesięczną, w Słomiance Mariany Alcoforado, a także w humorystycznej Matce Boskiej trudno wprost rzec co dzieje się pod jej pachami. W dialog z tymi pracami wchodzi Inicjacja Hanny Nowickiej – wideo łączące kwestie związane z ciałem kobiety oraz współczesnym dyskursem na temat malarstwa. Tu też znalazł się niewielki kolaż Amazonia Grzegorza Kozery, w którym artysta wykorzystuje włosy łonowe jako materię do wykonania ekspresyjnego rysunku.
W twórczości Szewczyka wyodrębniliśmy też wątek religii i poszukiwań duchowych, które przybierały czasem ton patetyczny, ale są też wśród nich prace humorystyczne, jak Ziemia obiecana trochę jak Chmura Obiecana czy też namalowany wałkiem Papież z łososiem (1979). Ten niewielki obraz odwołujący się do ludycznej religijności zestawiliśmy ze zdjęciem Zofii Rydet, która w cyklu Obecność (1982–1984) skrupulatnie rejestrowała intymny świat mieszkańców polskich wsi i miasteczek.W twórczości Szewczyka religia traktowana jest nieortodoksyjnie i synkretycznie – woluminy z plumbograficznych bibliotek można widzieć jako przekroje naw kościołów, tablice przykazań ale także żydowskie stele nagrobne. W tej części wystawy prezentujemy też pracę Moniki Mamzety, dyskutującą patriarchalność rzymskiego katolicyzmu, która łączy się z refleksją o kobiecie w kościele, widoczną u Szewczyka w odniesieniach do biografii Mariany Alcoforado oraz do Matki Boskiej. Zestawiamy tu także dwa epitafia: Papierowy nagrobek dla mamy Andrzeja Szewczyka i Deskę taty Jana Mioduszewskiego. Wystawę kończy niewielka interwencja Szewczyka na zaproszeniu na jego wystawę w Muzeum Sztuki w Łodzi, autoironiczna wobec „muzealizacji” artysty, wystawiona obok czaszki z popiołu Zuzanny Janin.
Jan Mioduszewski, Agnieszka Rayzacher
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Andrzej Szewczyk, Hanna Nowicka, Jakub Gliński, Zuzanna Janin, Grzegorz Kozera, Monika Mamzeta, Jan Mioduszewski, Anna Panek, Katarzyna Przezwańska, Zofia Rydet, Mateusz Szczypiński, Grzegorz Sztwiertnia, Honza Zamojski, Ewa Zarzycka
- Wystawa
- Nigdy nie namalowałem obrazu
- Miejsce
- lokal_30, Warszawa
- Czas trwania
- 25.05–19.07.2019
- Strona internetowa
- lokal30.pl