NIE NIE NIE. Rozmowa z Żubrzycami
Adam Mazur: Czym lub kim są „Żubrzyce”?
ŻUBRZYCE MÓWIMY NIE: To grupa artystyczna performatywno-protestacyjna. Każdy jest i może być Żubrzycą. Skład ŻUBRZYC na każdej akcji jest inny, zmienia się.
Jak Żubrzyce mają się do Guerrilla Girls?
Jesteśmy Bison Ladies (nie Bison Girls). Najstarsze i największe mieszkanki tego terenu, które przetrwały wszystkie przeciwności.
Jesteśmy archetypicznym symbolem siły, doświadczenia, przetrwania, lokalności, „świętej słowiańskiej krowy”.
A poza tym, jesteśmy w kontakcie z Guerrilla Girls i Guerrilla Girls nas wspierają.
ŻUBRZYCE przypominają o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu instytucji kultury i sztuki, zamiatanych pod dywan od dziesięcioleci.
Czy mogłybyście opisać dotychczasowe akcje kolektywu?
Od powstania ŻUBRZYC (w reakcji na Czarny Protest z września 2016), w marcu 2017 do dziś odbyło się 16 akcji performatywnych ŻUBRZYCE MÓWIMY NIE.
Występujemy zawsze tam, gdzie jest opresja, stoimy po stronie słabszych, przegranych, bez głosu.
Występujemy o prawa dla ofiar, mówimy NIE zepsuciu, kolesiostwu, nadużyciom, nierównościom, przemocy, seksizmowi, mizoginii, homofobii, głosom anty-uchodźczym, ksenofobii.
Uważamy, że świat oparty na dalszym przyzwoleniu na ciche wypieranie zdobyczy cywilizacji demokratycznej przez zawoalowany manipulacyjny patriarchat prowadzi do krzywdy jednostki, upadku społeczeństwa, a w konsekwencji oczywiście załamania się kultury.
• ŻUBRZYCE przypominają o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu instytucji kultury i sztuki, zamiatanych pod dywan od dziesięcioleci:
• ŻUBRZYCE były pod ASP w Warszawie by powiedzieć „NIE brakowi kobiet w kadrach nauczania na ASP”, „NIE brakowi pracowni mistrzowskich kobiet na ASP”,
• ŻUBRZYCE były pod MOMA w Nowym Jorku, by powiedzieć „NIE WIDZIALNOŚCI PO ŚMIERCI” (w kontekście wystawy Making Space, Postwar & Abstract Woman Art, gdzie 90% uczestniczek nie żyje, a reszta jest w wieku 80-100 lat lub ponad, a ich prace czekały w magazynach, nigdy nie pokazywane przez dziesięciolecia),
• ŻUBRZYCE były pod Muzeum Narodowym w Warszawie by powiedzieć „NIE WYKUPOM DEPOZYTÓW PO ŚMIERCI ARTYSTÓW I ARTYSTEK”. Mamy dość postPRL-owskiej polityki sterowania ręcznego historią kultury, eliminacji i pogardzania artystkami i artystami, gdy żyją.
• ŻUBRZYCE były też przed sądami, „NIE FOLWARKOWI”, „VETO”… choć ŻUBRZYCE mają świadomość, że sądy polskie w dzisiejszej postaci są niesprawiedliwe, nie chronią ofiar przemocy i gwałtów, łamie się prawa obywatelskie, systemowo nie stosuje do międzynarodowych konwencji – od praw pracowniczych po przemoc domową. ŻUBRZYCE mówią NIE opresyjnemu prawu.
• ŻUBRZYCE były w CSW, aby powiedzieć: „NIE NIE NIE Nie dla darmowej pracy kobiet”, „NIE zwalnianiu z powodu wieku”, „NIE dla zwolnień pracowników i pracownic”, „NIE zwalnianiu z powodu widzimisię”, „NIE wyzyskowi, mobbingowi, kolesiostwu” – nie podoba się nam łamanie praw pracowniczych szczególnie w przypadku osób starszych, tj. pań pilnujących od lat ekspozycji w CSW. Nie zgadzamy się na wprowadzanie bezdusznych korporacyjnych metod zarządzania instytucją kultury, mówimy NIE trzymaniu się strategii „lęku przetrwania” zawodowego, szczególnie tam, gdzie potrzebne jest twórcze działanie. Mówimy NIE masowym zwalnianiom „w białych rękawiczkach” długoletnich pracowników CSW.
Wasz stosunek do świata sztuki jest krytyczny, jakie są waszym zdaniem główne bolączki i patologie artworldu?
• Edukacja nieprzystosowana do obecnych artystycznych realiów.
• Braki edukacji o kobietach na uczelniach artystycznych. Braki w zajęciach o sztuce, szczególne o sztuce aktualnej, w szkołach podstawowych i średnich.
• Przemocowe instytucje kultury – zarówno wobec artystów, jaki i pracowników.
• Niepisana zasada pozyskiwania przez instytucje prac do kolekcji w ramach umowy o wystawę z artystami, bez późniejszych odrębnych zakupów.
• Niewykupywanie przez lata dzieł sztuki znajdujących się w długoletnich depozytach.
• Męskocentryczny język umów zawieranych pomiędzy instytucjami a artystami i artystkami: niemal wszystkie umowy pisane są w rodzaju męskim (100 lat po emancypacji!), dla artystów (a nie artystek).
• Brak pracowni mistrzowskich prowadzonych przez kobiety-artystki na ASP oraz zatrważający brak kobiet na uczelniach artystycznych.
• Brak parytetów na uczelniach – kurs w stulecie po emancypacyjnej Europy powinien być zbalansowany, a kursy nauczania z naciskiem na obecność kobiet powinna być szczególnie preferowane (jak na uczelniach w cywilizowanym świecie).
• Dość powszechny jest (chociaż nie mówi się o tym wprost) seksizm wśród profesorów, preferujących studentów, niezależnie od ich rzeczywistych umiejętności; nierzadko stosuje się utrudnianie studentkom otwierania przewodów doktorskich, natomiast w przypadku późniejszego zatrudnienia adiunktów charakterystyczna jest czasowość zatrudniania kobiet vs dożywocie zatrudnienia dla mężczyzn. (Np. w niejasnych kryteriach wyboru pozbawia się stanowiska wykładowczynie na ASP z tytułami doktora, natychmiast zatrudniając na jej miejsce mężczyznę). Akademie sztuk pięknych to nie szkoły o sztuce chłopców i dla studentów chłopców. Korekty w stylu „maluje Pan jak kobieta” – uważamy że żenujący seksizm. (Żubrzyce życzyłyby studentom i studentkom, żeby właśnie dążyli do mistrzostwa reprezentowanego przez kobiety: Marlene Dumas, Elisabeth Peyton, Jo Baer, Ida Applebroog czy Agnes Martin, a rzeźbili jak kobiety: Lygia Clark, Luise Bourgeois czy Eva Hesse, Alina Szapocznikow czy Katarzyna Kobro i wiele innych).
Działając w środowisku sztuki ŻUBRZYCE postanowiły założyć kolektyw, który pozwolił połączyć narzędzia sztuki i protestu, aby nasz przekaz był silniejszy i szybciej docierał poza przestrzeń galerii, sztuki, kultury, ale był jednocześnie w kulturze lokowany.
Ogrom nieprawidłowości na uczelniach wyższych zamiatanych przez lata pod dywan – jest porażający. ŻUBRZYCE mają wrażenie, że na uczelniach wyższych, a szczególnie na uczelniach artystycznych w Polsce prowadzi się kurs niczym na XIX-wiecznej akademii, o mężczyznach i dla mężczyzn, mimo iż na uczelniach studiują od 100 lat studentki i wkraczamy w drugie stulecie po całkowitej emancypacji kobiet! W czasie studiów jest ich 80%, ale do pracy merytorycznej naukowej i artystycznej na uczelniach trafia mniej niż 20%. Dowodem na brak akceptacji tej sytuacji ze strony nowych pokoleń jest choćby równoległe wystąpienie studentów ASP w Warszawie z postulatem: „ŻĄDAMY POWOŁANIA RZECZNICZKI DO SPRAW RÓWNOUPRAWNIENIA”.
Pytamy, jaką uczelnią jest ASP, w której z jednej strony studenci domagają się unowocześnienia kursu i ochrony swoich praw w XXI wieku, podczas gdy z drugiej strony – za pomocą argumentacji sięgającej XIX wieku – jest im to blokowane przez administrację uczelnianą?
ŻUBRZYCE MÓWIĄ NIE ZASIEDZIAŁOŚCI I STARZYŹNIE NA UCZELNIACH.
ŻUBRZYCE marzą, życzą sobie, żeby uczelnie w Polsce kierowały się w czasie naboru pracownikow takimi kryteriami jak Yale University School of Art w USA: Yale University is an Affirmative Action/Equal Opportunity employer. Yale values diversity among its students, staff, and faculty and strongly welcomes applications from women, persons with disabilities, protected veterans, and underrepresented minorities.
Pojawiacie się nie tylko w kontekście artystycznym, lecz również politycznym. Dlaczego zdecydowałyście się zabierać głos również w sprawach wykraczających poza pole sztuki?
Sztuka współczesna reaguje na codzienność i otaczający świat, jest zaangażowana w sprawy najbardziej ją bolące. Działając w tym środowisku ŻUBRZYCE postanowiły założyć kolektyw, który pozwolił połączyć narzędzia sztuki i protestu, aby nasz przekaz był silniejszy i szybciej docierał poza przestrzeń galerii, sztuki, kultury, ale był jednocześnie w kulturze lokowany. Sprawy spoza sztuki rzutują na sztukę w dużym stopniu i odwrotnie. Nie chcemy też „gentryfikacji” naszego buntu – pozostajemy anonimowe i pozostawiając sobie świeże pole do kolejnych akcji na kolejnych protestach. Maski dają obraz mocy, siły, nietykalności, i w ten sposób, stanowią – paradoksalnie – ochronę przed seksizmem.
Nie tak dawno temu Winter Holiday Camp też chciał realnej zmiany w CSW. Może to kwestia nie dyrekcji, lecz złych pracowników, którzy nie pasują do wizji instytucji?
Nie krytykujemy konkretnych pracowników instytucji, ale występujemy przeciw nieprawidłowościom zaistniałym w instytucjach kultury. To problem modelu zarządzania instytucjami, np. bez realnego, nowoczesnego udziału artystów w planowaniu i zarządzaniu instytucjami sztuki. Nie są ujawniane programy pokonkursowe nowych dyrekcji. Do rad zapraszane ciągle te same osoby. Zamiast tego widzimy rozgrywanie, manipulowanie i hierarchizowanie artystów wg ich pozycji komercyjnej oraz według nierównej płacy. Uważamy, że budżety projektów czy też programy instytucji powinny być całkowicie transparentne. Uważamy też, że wysokość i terminy płac, honorariów, zakup prac, wykup depozytów i darmowe wejścia dla artystów do galerii i muzeów (szczególnie, gdy posiadają w swojej kolekcji prace danej artystki/artysty) powinny być artystom gwarantowane. Prawo pracy powinno być respektowane. Chcemy zmiany systemu ubezpieczeń i emerytur dla artystów – to minimum, o jakie się upominamy.
Czy rozmawiałyście z dyrekcją instytucji?
Nasze akcje to nasze wypowiedzi. Nasz dialog z zauważonymi nieprawidłowościami. Kto chce z nami rozmawiać – prosimy. Rozmowa na emailu czy w messengerze Facebooka. Dyrekcja CSW nie wystąpiła do nas z tym pytaniem.
Czy zamierzacie współpracować z innymi organizacjami np. OFSW?
Zamierzamy współpracować ze wszystkimi, którzy chcą równości, poszanowania godności, poszanowania praw jednostki, prawa do równouprawnienia. ŻUBRZYCE uważają OFSW za motor obecnych zmian w obszarze sztuki wizualnej i praw artystów, jak również godnej i opłacanej pracy. Wspieramy.