Najważniejsze to być uważnym. Rozmowa z Weroniką Izdebską
Studiowałaś architekturę, prawo, a fotografia była na początku tylko – albo aż – hobby. Kiedy i dlaczego zdecydowałaś, by zająć się fotografowaniem profesjonalnie?
Fotografia była obecna w moim życiu od zawsze. Myślę, że sama narzucałam na swoje działania sztywne ramy wynikające z przekonania, że znacznie łatwiej byłoby zajmować się fotografowaniem, mając fundament w postaci zawodu, który zapewnia stabilność finansową. Obawiałam się sytuacji, w której aparat miałby stać się głównym narzędziem mojej pracy. To zmieniło się na podczas studiów na Wydziale Architektury, które są wyjątkowo absorbujące. Miałam wrażenie, jakbym poruszała się w obszarze, który posiada jedynie punkty styczne z moimi zainteresowaniami, natomiast zdecydowanie nie jest tym, czemu chciałabym poświęcać większość swojego czasu. Podjęłam decyzję o rocznym urlopie dziekańskim, żeby mieć okazję skonfrontowania się z własnymi wyobrażeniami, oczekiwaniami i lękami. Chciałam sprawdzić, czy fotografia może stać się fundamentem, o którym wspominałam. Mam wrażenie, że ta decyzja wywołała całą falę zdarzeń, które popychały mnie do przodu w bardzo dynamiczny sposób. To wciąż się wydarza. Tak jakby ta jedna decyzja sprawiła, że znalazłam się na właściwej ścieżce.
Na czym polega sekret dobrego zdjęcia?
Myślę, że to bardzo subiektywne pojęcie. To, w jaki sposób w danej chwili oddziałuje na nas określone medium zależy od bardzo wielu czynników, zarówno tych zewnętrznych, jak i pewnych uwarunkowań, które nosimy w sobie. Kiedy staram się znaleźć wspólny mianownik fotografii, które przyciągają moją uwagę, zauważam w nich dużo przypadku i zbiegów okoliczności. Myślę, że interesująca fotografia ma w sobie pierwiastek czegoś, co jest trudne do zauważenia lub nawet – wcale nie wydarza się w rzeczywistości. To coś, co pojawia się w tym jednym ułamku sekundy, który udało nam się zachować. To może być sam gest, plama światła lub wrażenie, że wszystko w kadrze znajduje właściwe dla siebie miejsce.
W twoich zdjęciach przeważa estetyka Północy, dlaczego akurat te rejony cię inspirują?
Północ sama w sobie pojawiała się w moim życiu bardzo wcześnie. Moja babcia co roku spędzała ze mną wakacje w Szwecji. Chłonęłam tamtejsze przestrzenie, język, kulturę. Dorastając, szybko zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, że zarówno muzyka, jak i filmy, które wpływają na mnie najsilniej, pochodzą właśnie z tych obszarów świata. Myślę, że w pewnym stopniu od dziecka napełniałam głowę północnym światłem, co mogło znaleźć odzwierciedlenie w mojej twórczości. Jednocześnie mam przekonanie, że ta estetyka nie wynika z założeń, nie jest zaplanowanym efektem. To wynik procesu, który wydarza się za każdym razem na nowo, w przypadku każdej kolejnej sesji i planu filmowego. W przestrzeniach, które fotografuję szukam takich elementów, kompozycji czy barw, które są dla mnie najbardziej przyciągające.
Co jest dla ciebie inspiracją?
Inspirujące jest światło. Ludzie są inspiracją. Odnoszę wrażenie, że jestem dość czujna lub może – wyczulona na punkcie takich małych wycinków codzienności. Mój telefon stał się kopalnią ludzkich twarzy i smug światła. Sposób patrzenia innych osób także bywa inspirujący, bez względu na obszary ich działań. Często są to pojedyncze fotografie, obrazy lub kadry. Lubię filmy Roya Anderssona, często słucham Tima Heckera. Muzyka jest dla mnie ważna. Pchnęła mnie w kierunku filmu i wciąż pozostaje bardzo silnym bodźcem do tego, żeby budować obraz.
W konkursie COLORS by Artystyczna Podróż wymogiem jest zrobienie zdjęcia Smartphonem. Czy można zrobić dobre zdjęcie przy pomocy telefonu?
Tak, naturalnie. Z równym powodzeniem można zrobić wiele fatalnych fotografii pięknym, średnioformatowym Hasselbladem. Myślę, że narzędzie, z którego korzystamy to drugorzędna sprawa. Istotne jest to, jak umiemy z niego korzystać, a jeszcze bardziej to, w jaki sposób postrzegamy rzeczywistość.
Czy Instagram to dobre miejsce do pokazywania fotografii?
Z jednej strony mamy do czynienia z bardzo określoną formą, która zdaje się nie sprzyjać doświadczaniu fotografii. Ekrany telefonów nie są wymarzonym medium do prezentacji prac. Jednocześnie na przestrzeni lat charakter tej platformy zmieniał się, zmierzając coraz bardziej w obszary zawodowe. Dziś Instagram jest bardzo potężnym narzędziem, które zupełnie burzy granice. Dzięki niemu możemy być w kontakcie z odbiorcami ze wszelkich zakątków świata, na wielu różnych płaszczyznach i poziomach zaangażowania.
Dlaczego zdecydowałaś się, by zostać jurorką w konkursie COLORS by Artystyczna Podróż?
Jestem bardzo ciekawa prac, które powstaną. To dla mnie samej okazja do eksploracji i rozwoju, a także możliwość przyczynienia się do tego, żeby czyjeś prace zostały zauważone i docenione, czyli, mówiąc wprost, szansa na to, żeby wzbudzić w kimś choć odrobinę radości. To jest duży przywilej i jest to dla mnie najbardziej ekscytujące.
Tematem przewodnim tegorocznego konkursu są kolory. Na co zwrócisz uwagę oceniając zgłoszone zdjęcia?
Jestem ciekawa prac, w których siła koloru nie będzie związana z jego intensywnością, nasyceniem ani z mnogością barw. Myślę, że bardzo ważne jest to, aby być obecnym i uważnym. W obszarze fotografii również.
Dziękujemy.
Przypisy
Stopka
- Strona internetowa
- artystycznapodroz.pl