Na dobry początek (28.04-12.05.2014)
GALLERY WEEK(END). Po długim weekendzie i wynikającym z niego rozluźnieniu szykuje się gorący tydzień wernisaży. Najwięcej będzie działo się w Krakowie, gdzie 15 maja zaczyna się Miesiąc Fotografii. Znakomita część redakcji SZUM-u także tam będzie, a już niedługo na naszych łamach zdjęcia z przygotowań festiwalu i rozmowa Piotra Drewki z Aaronem Schumanem, kuratorem, który w tym roku został zaproszony do współtworzenia festiwalu. Tego dnia otwiera się Zbrodnia w sztuce w MOCAK-u, która jest kolejną, po Historii w sztuce, Sporcie w sztuce i Ekonomii w sztuce, monumentalną wystawą z flagowego projektu tej instytucji. Z kolei dzień później otwarcia aż trzech wystaw w różnych zakątkach Polski. BWA Sokół szykuje wystawę Zimne, ciepłe i nieludzkie poświęconą – w całkowicie dosłownym sensie – tej instytucji, jej budynkowi, drobink0m kurzu, który unosi się w powietrzu galerii… Ciekawie może być w BWA Zielona Góra, gdzie Jakub Julian Ziółkowski pokaże swoje nowe prace stworzone we współpracy z psychologiem Bartłomiejem Dobroczyńskim. Kto zaś zamierza ten tydzień spędzić w Warszawie, może się wybrać na otwarcie wystawy Grzegorza Drozda w Zamku Ujazdowskim (17 maja). Uff, czy o czymś zapomnieliśmy…? A no tak, jeszcze jest Noc Muzeów, ale niewykluczone, że ją akurat prześpimy.
PETERSBURG NIE, NOWY JORK TAK. W miniony piątek (9 maja) Notes.Na.6.Tygodni opublikował wypowiedź Pawła Althamera dotyczącą jego udziału w zbliżających się Manifesta 10. Nazwisko Althamera otwierało listę artystów uczestniczących w imprezie, co mogło wywoływać mieszane uczucia wśród jej przeciwników. Wygląda jednak na to, że Althamer nie weźmie udziału w Manifesta, jak tłumaczy – jego gra w cieniu tej, którą prowadzą obecnie „ojcowie narodów”, nie jest możliwa. Zamiast tego proponuje organizację Kongresu Artystów, który ponoć już się rozpoczął (cokolwiek to znaczy), a 11 maja w nowojorskim Sokrates Sculpture Park odbyła się oficjalna prezentacja jego monumentalnej rzeźby Queen Mother of Reality, która powstała z okazji Biennale Performa. Zresztą, Althamer w Nowym Jorku nie był sam – na tamtejszych targach Frieze (9.05-12.05) pojawiła się Fundacja Galerii Foksal, galeria Raster i Le Guern.
LIBERA W ODLOCIE. Ostatni odcinek „Hali Odlotów” w TVP Kultura, poświęcony dyskusji wokół umów śmieciowych, przyniósł zaskakujące rozwiązanie. Jednym z gości debaty był Zbigniew Libera, najsławniejszy artysta-freelancer. Wiedziony swoimi buntowniczymi intuicjami Libera wyznał, że tak jak sytuacjoniści jest zaciekłym przeciwnikiem pracy. Ta w końcu służy kontroli i nie ma nic wspólnego ze sztuką, która jest czynnością wyższą, „bardziej zabawą i miłością”. Jako rasowy wolny strzelec nie rozumie także roszczeń młodych ludzi, którzy chcą pracować na umowę o pracę – stają się w końcu wtedy wyrobnikami. „Młodzi boją się ryzykować” – konstatował mistrz, a jego uwagom entuzjastycznie przytakiwał przedsiębiorca Grzegorz Ślak, dla którego praca powinna wiązać się z pasją i wyzwaniami, a co za tym idzie – także konkurencją (na przykład pomiędzy pracownikami, którzy walczą o etat). No i kto by się spodziewał takiej zgody pomiędzy artystą i biznesmenem? Redakcja SZUM-u oczywiście też się zgadza, że praca powinna wiązać się z pasją, czy jednak zawód freelancera jest faktycznie fuchą aż tak luksusową? I przy okazji, czy konkurencja nie jest także formą kontroli…?
DOBRZE JEST. Paweł Althamer nawołuje do uczestnictwa w Kongresie Artystów, tymczasem 9 maja w Pałacu Kultury odbył się VI Kongres Kobiet. W tym roku po raz pierwszy na Kongresie zagościł także temat sztuk wizualnych. W panelu pt. „Po co są wielkie kobiety artystki?” na pytania Doroty Jareckiej o sztukę i feminizm starały się odpowiedzieć Joanna Mytkowska (Muzeum Sztuki Nowoczesnej), Agnieszka Tarasiuk (Królikarnia) i Agnieszka Rayzacher (lokal_30). Wnioski z debaty są zaskakująco optymistyczne: Joanna Mytkowska dowodziła, że międzynarodowym muzealnictwie trwa obecnie moda na wystawianie artystek, co jest jednym z pozytywnych skutków rewolucji feministycznej w sztuce. Z kolei Agnieszka Tarasiuk, po długiej prezentacji poświęconej Sarze Lipskiej, odniosła się także do współczesnej sztuki kobiet i stwierdziła z zadowoleniem, że dokonało się w niej spore przewartościowanie. Artystki-kobiety przepracowały bowiem pewne tematy i teraz mogą poświęcić się innym zagadnieniom (pytanie od redakcji – czy to sugestia, że sztuka feministyczna już nie jest dzisiaj potrzebna?). Opcję pesymistyczną reprezentowała za to Agnieszka Rayzacher. W jej odczuciu rewolucja feministyczna w sztuce jeszcze się nie dokonała, ale trwa nadal, mając przed sobą liczne przeszkody. Co ciekawe, jedną z nich są krytycy, którzy wyżywają się na artystkach. Niesłusznie i bezmyślnie, bo przecież artystki to często istoty delikatne, łatwo je zranić, a po ostrzejszym słowie mogą się w sobie zamknąć… Auć. Nad cierpieniem artystek bolejemy, ale z drugiej strony – czy solidarność z kobietami-artystkami musi sprowadzać się do bezkrytyczności? Z czystej miłości do feminizmu wypadałoby powiedzieć, że nie.
CIPE JUŻ NIE DRAP. Pozostając przy temacie sztuki kobiet, mamy złą wiadomość dla fanów zespołu Cipedrapskuad (Maria Toboła i Dominika Olszowy). Po intensywnych trzech latach wspólnej działalności i pięciu piosenkach wyprodukowanych przez artystki, Toboła i Olszowy ogłosiły, że zawieszają swoją działalność. Z tej okazji opublikowały na Facebooku wiersz, w którym tłumaczą się ze swojej decyzji: „Byłyśmy same z małych miast,/a teraz wokół Nas ludzi las./Nawet po bułkę nie mogę wyjść,/bo ktoś drze ryj, chce ze mną być”. Zniechęcone sławą CDS rezygnują, ale zdruzgotana publiczność może się pocieszyć innym para artystycznym hitem muzycznym, który krąży ostatnio po sieci – Don’t Fuck Your Idols Marca Tyro i Marii Kozłowskiej, powstały przy wsparciu galerii Czułość i tworzących ją artystów. Jak widać, pomimo drobnych wstrząsów mariaż sztuki z dźwiękiem trwa w najlepsze i staje coraz bardziej sexy.
www.youtube.com/watch?v=mQfuhua8Ono
BITWA O LAWĘ. W warszawskich księgarniach artystycznych można już zdobyć Lawę, czyli nowy komiks Wilhelma Sasnala wydany przez Fundację Galerii Foksal. Wiadomość, że komiks jest dostępny tylko w warszawskich księgarniach wywołała małą burzę na Facebooku (i słusznie), ale mamy nadzieję, że prędzej czy później zawita także do innych miast Polski. Komiks Willego pojawił się także w SZUM-owych skrzynkach redakcyjnych, zabieramy się więc do czytania.
ARTYŚCI KOCHAJĄ SIEBIE. W ostatnim wstępniaku zapowiadaliśmy wystawę Miłość własna, czyli artyści kochają siebie w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie (kurator: Bogusław Deptuła). W długi weekend, pomimo niesprzyjającej pogody, części naszej redakcji udało się obejrzeć ten spektakularny pokaz. Wrażenia mieszane. Nie obyło się też bez drobnych niespodzianek. Choć sam temat „narcyzmu w sztuce” nie wydaje się szczególnie odkrywczy, to jednak jego realizacja w Sopocie może na wstępie dziwić. Szczegóły zdradzimy w numerze 5 SZUM-u, a tymczasem publikujemy zdjęcia rysunków Mariusza Tarkawiana dotykających tematyki erotycznej w bardziej niecodzienny sposób. Prace zostały przygotowane specjalnie na wystawę i najprawdopodobniej są owocem perwersyjnych emocji, jakimi artysta darzy polskie środowisko artystyczne… Musieliśmy się z Wami tym podzielić. Warto zauważyć, że w narysowanych wnętrzach galerii znajdują się wystawy, które faktycznie miały tam kiedyś miejsce.