NA DOBRY POCZĄTEK: 14 – 20 marca 2016
WĘDRUJĄCY SALON. Oswojeni z Salą Neoplastyczną łodzianie będą teraz mogli zapoznać się z historią sztuki nowoczesnej za pośrednictwem innego artystycznego pokoiku. A raczej – salonu, bo chodzi tutaj o wędrującą replikę salonu Gertrudy Stein, który prowadziła ona od 1904 do 1934 roku przy Rue de Fleurus 27. W salonie były pokazywane m.in. obrazy Matisse’a, Picassa czy Cézanne’a – czyli znakomite przykłady sztuki nowoczesnej, która wywarła silny wpływ na goszczących w salonie Stein Amerykanach. Replika oryginalnego salonu była pokazywana w Nowym Jorku od 1992 do 2013 roku; zobaczyć w niej można kopie ówczesnej sztuki, ale co ciekawie, wykonane współcześnie przez różnych artystów. Otwarcie 18 marca w Muzeum Sztuki.
POD PALMAMI. Ledwo skończył się pokaz prac Michała Frydrycha w CSW Zamek Ujazdowski, a już otwiera się jego wystawa indywidualna w BWA Zielona Góra. Tylko dzieło sztuki może mnie uratować to wystawa, która zgodnie ze swoim tytułem opowiada o zbawiennych właściwościach sztuki. Sądząc z meandrycznego opisu wystawy, będzie ona połączeniem modnych dziś motywów palmiarnianych/post-internetowych i poezji wizualnej, od dawna uprawianej przez Frydrycha czy to w malarstwie, czy instalacji. Wernisaż 18 marca.
W OCZEKIWANIU NA NOWY ETAP. Jeśli jesteście spragnieni młodzieżowego spojrzenia na sztukę, warto rozważyć także wizytę w Piktogramie. 19 marca otwiera się tam wystawa No Center No Edges Cezarego Poniatowskiego – wielkiej nadziei malarstwa poniżej 35 roku życia. Co tym razem zaprezentuje maestro ze Szczebrzeszyna i czy jego twórczość w końcu nabierze kolorów? Podobnie jak wy jeszcze tego nie wiemy (brak informacji na stronie wydarzenia), pozostaje więc tylko czekać cierpliwie i nie wpadać w nieuzasadnioną histerię \_(”o)_/
MAGIA POWTÓREK. Do niedawna polskie instytucje niemal ze sobą nie współpracowały przy organizacji wystaw. Wydaje się, że ten fatalny trend udało się odwrócić i wystawy zbiorowe oraz indywidualne zaczęły wreszcie podróżować. I tak, 18 marca w Gdańskiej Galerii Miejskiej wystawę Honoraty Martin Bóg małpa – to już trzecia jej odsłona w kraju, ale pierwsza w rodzinnych stronach artystki, podejrzewamy więc, że emocji podczas jej otwarcia nie zabraknie. Intrygująco przedstawia się także wystawa Milczenie dźwięków, która w najbliższy piątek rozpocznie się w Muzeum Współczesnym Wrocław. Pierwotnie prezentowana w BWA Karkonosze, w wydaniu wrocławskim została wzbogacona o kilka nowych prac. Biorąc pod uwagę, że do Jeleniej Góry jednak mało kto zagląda, wystawa ta może być dla wielu faktycznie nowością, a przy okazji niewykluczone, że jest także ciekawa (dźwięków w sztuce nigdy dosyć). Dla nas pierwszy pokaz recenzowała Joanna Kobyłt (tekst tutaj).
GALERYJNY UŚCISK. Powtórki, powroty, come backi… takie manewry zdarzają się oczywiście także galerzystom, szczególnie tym ciągle bezdomnym. I tak, szukająca wciąż swojej formuły galeria/inicjatywa Wschód tym razem przytuliła się do katowickiej galerii Dwie Lewe Ręce, gdzie pokazuje swojego reprezentacyjnego artystę towarzyszącego, Łukasza Sosińskiego. Tytuł otwieranej 18 marca wystawy brzmi Nasza Praca Będzie Czymś Więcej – co brzmi szumnie, trzymamy więc kciuki żeby ta współpraca nie zakończyła się jakimś wschodnim sierpowym.
SEKSTATYCZKI. Ostatnio modne jest narzekanie na nudę w sztuce, ale ta wystawa może stać się skandalem o co najmniej lokalnym charakterze. 17 marca w BWA Tarnów otwiera się wystawa Kato Klementyny Stępniewskiej, występującej niegdyś w duecie z Katarzyną Rowską, a obecnie już jako „Kle Mens” – nowy nick ma zapewne ułatwić zapamiętanie imienia artystki ewentualnym fanom z Krucjaty Różańcowej. A ci mogą się w Tarnowie zjawić, skoro jej prace przedstawiają nagie ciała katolickich męczennic. Wykrzywione w rozkoszy, ekstazie lub bólu, odzwierciedlają zarówno problemy osobiste, co i egzystencjalne poszukiwania artystki. Biorąc zaś pod uwagę, że współkuratorem wystawy jest Krzysztof Pacewicz (niegdysiejszy bloger, organizator warszawskiej edycji orgii i seks-humanista), rezultaty rzeczonych poszukiwań mogą być naprawdę gorące.
WERNISAŻ INSTRUKCJA OBSŁUGI. Wystawy i towarzyszące im wernisaże to szczególnego rodzaju rozrywki, które nie każdemu sprawią przyjemność. Jeśli wizja wizyty na wernisażu wywołuje w was mieszane uczucia, lecz mimo wszystko chcielibyście wiedzieć jak się zachować, warto sięgnąć po magazyn „jestem prawie na każdej wystawie”, dopiero co założony przez prawie wydawnictwo (swoją drogą, czy tytuł pisma jest świadomym nawiązaniem do wystawy w Zachęcie w 2012 roku?). Jego twórcami są Ola Polerowicz i Tomek Pawłowski, a gwiazdą pierwszego numeru jest Mikołaj Tkacz, który stworzył komiks oparty na różnych tekstach kuratorskich. Premiera magazynu odbędzie się 18 marca w poznańskim kolektywie 1a – może być ona intensywna, biorąc pod uwagę że jej organizatorzy są związani z Kółkiem Studenckim Stary Browar, reklamującym się hasłem „GDZIE PIWO SPOTYKA SIĘ Z SZTUKĄ”. Ponoć po takich spotkaniach jego członkowie mają w zwyczaju oddawać mocz na budynek Galerii Miejskiej Arsenał. No po prostu okropność.