NA DOBRY POCZĄTEK: 12-18 października 2015
CZEKAJĄC NA NIEROZPOZNANE. Wielbiciele katastroficznych scenariuszy powinni wybrać się na wystawę Aleksandy Ska Pandemia, która rozpocznie się w ten piątek (16.10) w galerii Piekary. Artystka wcieli się na niej w rolę detektywa, który odkryje przed widzami dowody nadchodzącej pandemii. Na wystawie zobaczyć będziemy mogli tajne akta dokumentującej najnowsze odkrycia w ewolucji i mutacji drobnoustrojów i przykłady broni biologicznej najnowszej generacji. Wystawa została skonstruowana tak, by budzić jak największe napięcie, które następnie zaowocuje niespodziewanym zakończeniem, pociągającym za sobą pytanie o rolę fikcji w nauce.
OTWARCIE SZEŚCIOKROTNE. W powszechnej świadomości Polaków, Kraków to kolebka kultury polskiej i miasto sztuk pięknych. W praktyce wygląda to różnie, szczególnie jeśli myśli się o sztuce współczesnej w tym mieście. Bez wątpienia jednak Kraków może się pochwalić barwnym środowiskiem artystycznym i z tego względu nadchodząca w MOCAKu wystawa Artyści z Krakowa 1980-1990, będąca początkiem większego cyklu wystawienniczego, zapowiada się szczególnie interesująco. Otwarcie wystawy odbędzie się w czwartek 15 października, a razem z nią – już tradycyjnie – w MOCAKu rozpoczną się też inne wystawy. Na pewno warta uwagi jest wystawa Csaba Nemesa, tworzącego zaangażowane politycznie malarstwo, na którym będziemy mogli prześledzić proces transformacji węgierskiego społeczeństwa od upadającego socjalizmu państwowego do zadeklarowanej nieliberalnej demokracji. Skromnie, ale bardzo interesująco wygląda także wystawa Beuys, Kantor & Demarco, na którym zarysowana zostanie współpraca trzech znaczących postaci powojennej sztuki europejskiej. Tego samego wieczora goście MOCAKu będą mogli oglądać także wystawę młodego malarstwa z Linzu, wenecki projekt Jakuba Woynarowskiego i Instytutu Architektury oraz wystawę Wojciecha Wilczyka, której towarzyszy poemat Grzegorza Wróblewskiego Blue Pueblo.
POŻEGNANIE Z PLOMBĄ. Po długim remoncie oddano do użytku nowy budynek Biblioteki Miejskiej na Koszykowej. Przeniesiono do niego czytelnie, które wcześniej funkcjonowały w gmachu wybudowanym w 1973 roku, zwanym potocznie „plombą”. Z okazji tej przeprowadzki zorganizowano wystawę fotografii Olgi Świąteckiej, których głównym bohaterem jest właśnie „plomba”. Wystawa Pożegnanie będzie także próbą dialogu z fotograficznym toposem bibliotek, który można znaleźć choćby w dorobku Candidy Hofer, Nicolasa Grospierre czy Pawła Bownika.
RAJ MITYCZNY. Każdy z nas posiada w swoich wspomnieniach wizję idyllicznego miejsca kojarzącego się z domem lub innym bezpiecznym schronieniem. Mają ją także Ania Gubernat i Magdalena Kmiecik, których wystawa Wonder’land otworzy się 16 października w Muzeum Współczesnym Wrocław. Punktem wyjścia dla artystek będą archiwalne zdjęcia rodzinne, pochodzące z podróży do Nowego Jorku, na podstawie których zbudują one swoją mityczną krainę marzeń i pragnień.
PRAKTYKI KONCEPTUALNE. 16 października w toruńskim CSW Znaki czasu rozpoczyna się wystawa Jarosława Kozłowskiego, jednego z głównych przedstawicieli konceptualizmu w Polsce, długoletniego pedagoga poznańskiej ASP i założyciela Galerii Akumulatory 2. Na wystawie zobaczymy przede wszystkim wczesne prace artysty, dotychczas nie eksponowane. Wyłaniający się z nich „portret artysty z czasów młodości” zaprezentowany zostanie na tle wydarzeń polityczno-społecznych tamtego okresu. Na wystawie znajdą się także rysunki, fotografie oraz zrekonstruowane na potrzeby pokazu instalacje odnoszące się do kluczowego dla Kozłowskiego problemu języka.
TWÓRCZY RECYCLING. Po wystawie Poli Dwurnik w kaliskiej Galerii Sztuki im. Jana Tarasina zagości Łukasz Trusewicz, młody performer i współtwórca galerii Raczej. W nawiązaniu po popularnego obecnie trendu „przywracania” przestrzeni publicznej społeczeństwu i tworzenia miejsc wspólnych, przyjaznych mieszkańcom miast, Trusewicz przygotował grę. Jej główną osią będzie performatywny obiekt – blacha pochodząca z modernistycznego budynku coctail-baru, gdzie mieści się galeria Raczej. W wyniku gry obiekt ten ma być modyfikowany, a jego ostateczny kształt będzie zależał od gości wystawy. Wernisaż odbędzie się 15 października.
ŚLĄSKA ISKRA. W Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie lada dzień (16.10.) rozpocznie się wystawa Co ukryte. Aktualna sztuka ze Śląska. Zostanie na niej zaprezentowanych dziesięć osobowości twórczych związanych z tym regionem, który po latach zapaści przeżywa obecnie swój renesans (a przynajmniej niektórzy twierdzą, że przeżywa). Prezentowani na wystawie artyści nie reprezentują czegoś, co można by określić jako „śląski idiom” w sztuce, a od historii swojego regionu nie raz zdecydowanie się odcinają na rzecz kreowania własnych światów, ale – jak twierdzą kuratorki wystawy – ciągle można dostrzec w ich pracach iskrę melancholii. Na ile łączy się ona z doświadczeniem śląskości, jakie może jednak łączyć tych artystów – przekonamy się już wkrótce.
NOWA GALERIA W POZNANIU. Zdawać by się mogło, że obecnie galerie otwierają się głównie w Warszawie, tymczasem w tym tygodniu (15.10.) szykuje się wernisaż w nowo powstałej Rodríguez Gallery w Poznaniu. Galeria rozpoczyna swoją działalność od wystawy Jakuba Jasiukiewicza Tarcie i grawitacja. Jak się rzekło, punktem wyjścia dla artysty będzie tytułowe tarcie i grawitacja, a dojścia – ciało. Artystę interesuje więc ciało podlegające różnego rodzaju działaniom, takim jak dotyk i deformacja.
HISTORIE PRAWDZIWE I ZMYŚLONE. Jan Dziaczkowski jest zwykle kojarzony ze znakomitymi kolażami, w których w żartobliwy, ale i w pełen fantazji sposób przedstawiał on fantastyczne wizje odnoszące się do polskiej rzeczywistości lub obficie czerpiące z popkultury. Choć w gliwickiej Czytelni Sztuki trwa jeszcze ekspozycja dedykowana Dziaczkowskiemu to już w najbliższy piątek, 16 października w Zachęcie rozpocznie się jego pierwsza monograficzna wystawa. Zobaczymy na niej zarówno cykle kolażowe Dziaczkowskiego, jak i mniej znane malarstwo i fotografię. Dodatkowym elementem na wystawie będzie dokumentacja fotograficzna pracowni artysty przy ulicy Inżynierskiej autorstwa Jana Smagi, którą wykonał on po śmierci Dziaczkowskiego w 2011 roku.