„Mes Rythmes” Izabeli Jurczyk w Akademickim Centrum Designu

Ten sam puls
To osobliwe zjawisko rytmu, zauważane poprzez słuch zewnętrzny, którym człowiek słyszy dźwięki, i słuch wewnętrzny, którym człowiek rozumie harmonię. Oba zostały opisane przez Arystotelesa w Zmysłach i ich przedmiotach jako nauka, modułowość ciała, umiejętność konstrukcji, układu przestrzennego impaktu. Monumentalne premierowe kompozycje Izabeli Jurczyk – artystki wizualnej, projektantki grafiki i tkanin są kontynuacją cyklu Living in Lines. Zaprojektowane materiały układają się w linie rytmów, odtwarzają porządek miejsc, fałdujące rusztowania, wyciszone livingroomy i upajające zakorkowane deptaki. Szablony tkanin przenika rytmiczny dźwięk, monochromatyczny, wielokrotny, szum powielający wnętrze galerii. Podobnie jak wzór, ślad, ale jakoś intensywniej w czasie, kształtuje finalnie graficzny znak, chwyta jeden z miejskich rozpoznawalnych urbanistycznych motywów i w dowolnej liczbie powtarza jego wymiary, harmonię, nadaje indywidualny puls, ale czy jest znikąd…?








Okryte rytmem wnętrza
Wydaje się, że bycie projektantką jest zajęciem komplementarnym. Jurczyk dodatkowo w swoich działaniach wprowadza osobistą skalę. Jej tempo, odczucia prarytmu i prawzorców są odbiciem jej fizyczności, rytmicznej sylwetki oraz akustyki ciała – są znakiem przebywania w specjalnym dla niej miejscu. Podobnie jak Zygmunt Krauze z pracami Władysława Strzemińskiego, Jurczyk ustanawia wzajemne zależności pomiędzy tym, co usłyszane i widziane. Tkanina zostaje utrwalona, ale nabiera też pewnej miary, transu oraz „wysokości”. Do współpracy głosowej projektantka zaprasza Patrycję Krzyczman i Macieja Werka. Jurczyk włącza ich do realizacji interwałowych pozycji, ucieleśnienia rozpiętości, kierunków, nierównomiernych kroków, uniesień słów, wplecenia śladów dźwiękowych i motorycznych ścieżek. Komplementarność rytmicznych wzorów Jurczyk i głosów Krzyczman, konsekwentnie dopełniają się w sferze dźwiękowej i wizualnej. Faktura skali zakodowana zostaje w płynnym wymiarze czasu ich wędrujących ciał.
To nie muzyka unistyczna, to nie samodzielne wzory i repetycje, a formalnie ciała zagęszczeń czy rozrzedzeń, łączenia na styku pewnych grup, hybrydowych projektów wnętrza i zewnętrza (miejskich tkanek), a może przemieszczające się przystanie? Jurczyk nie zbliża się jedynie do wizualnego ornamentu, ale potrafi go wzmocnić, uzupełnić, wprawić w ruch rytmów milionów (pieszych) i zatrzymać ich w skupieniu nawet na moment. Dwa podstawowe wymiary dzieł: rozpiętość obszaru tkaniny i rytmów, dookreślają wertykalny i horyzontalny wymiar zdarzeń czasowych, określają nieograniczoną przestrzeń wzajemnej ekspansywności, natężeń ruchów. Faktura w analogiczny sposób tkana z pramodułów, rozprasza, ale i trzyma w ryzach proporcji przestrzeni. Powstaje wzorzec rytmiczny, uprzestrzennienie ciała, jak również czysta czasowość miejsca, sztuka trwania ciała.
„Zgrzytliwy pisk hamulców,
niewielki wstrząs i przez krótką chwilę zapada kompletna cisza.
W tym momencie nastąpiła wspaniała eksplozja.
To był Nowy Jork”11 M. Rittenhouse, Nowy Jork. Od Mannhatty do Ground Zero, Wołowiec 2013, s. 84. ↩︎.




Miasta świata
Piramidy rytmów, pałace neolityczne, wzory polis, spiralne meczety, dwie wieże, wieża, Nowy Jork, Łódź, Knossos, Rzym, Paryż widoczne są 18 razy bardziej niż usłyszane przez nerw ślimakowy. Fala dźwiękowa dzięki swej budowie może nieprzerwanie trwać i powracać. Budynek giełdy z Wall Street (tzn. położony koło targu młyńskiego) nawiązuje do starożytnej architektury. Wejścia do budynku strzeże Uczciwość chroniąca ludzkie Dzieła: Mechanikę, Elektrykę, Geodezję, Budownictwo, Górnictwo i Rolnictwo. Czy ludzie wychodzący stąd na „najdroższe na świecie błoto” modlą się o opiekę marmurowych bóstw? One są bezsilne. Mieszkańcy mitycznego NYC w rubryce zawód wpisują „dżentelmen”. To sprawczy emigranci o urzekających „success stories”. Ta tania siła robocza przekształciła miasto m.in. w centrum odzieżowej produkcji. Krawiecki biznes rozkręcił dwudziestoletni emigrant z Meksyku. („Jestem osobą hiperenergiczną. Muszę się ruszać. Nienawidzę siedzenia w domu”22 Tamże, s. 136. ↩︎).
W NYC przegląda się Luwr i Paryż, NYC można ujrzeć też w łódzkim skrzyżowaniu o niekończącym się horyzoncie. Na nowojorskim krańcu pejzażu, widoczny jest jeden z wielu społecznych ogrodów, High Line, wisi on nad ulicami NYC i jest rezerwatem chwastów zbudowanym dzięki aktywnej społeczności. Lokalsi sztukę przetrwania przekuli w inteligentny urbanizm. Teraz w Polsce fala emigracji rośnie, dowodzi jej 17 605 wniosków o azyl. Tymczasem schronienie znajdą przesuszone badyle, byliny, a o kompost zadbają pracownicy galerii. Taki przykład unaocznia, że można zagubić kierunek marszu. Starożytny książę przechadzając się wśród lilii brukowanymi alejkami Knossos, Fajstos, Mailii – wyspiarskich miast Krety, z pewnością wiedział, że zarówno pałac, jak i labirynt przetrwa pokolenia, czyli tysiące lat. Polski teoretyk sztuki Jerzy Ludwiński zbiorowy sprawczy wysiłek ludzi ujął w określeniu „fazy totalnej”33 A. Wandzel, Sztuka przetrwania, Kraków-Warszawa 2025, s. 136. ↩︎ w sztuce.
Izabela Jurczyk zaprasza do kreacji, otoczenia prawzorów i rytmów tkanin, trwałej i sprawczej przestrzeni urbanistycznej i osobistej, miejsca totalnego, nieustannie gościnnego.
Magdalena Komborska-Łączna
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Izabela Jurczyk
- Wystawa
- Mes Rythmes
- Miejsce
- Akademickie Centrum Designu w Łodzi
- Czas trwania
- 9.09–5.10.2025
- Osoba kuratorska
- Magdalena Komborska-Łączna
- Fotografie
- Mateusz Bugalski
- Strona internetowa
- www.acdesign.com.pl/blog/mes-rythmes-izabela-jurczyk