SZUM
SZUM Wspieraj nas!
  • Działy
    • News
    • Krytyka
    • Rozmowy
    • Do zobaczenia
    • Na dobry początek
    • Eseje
    • Kwartalnik
    • Patronite
  • Archiwum
  • Podcast
  • Redakcja
  • Sklep
Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Wspieraj nas!
Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!
NR 33/2025 Eseje 15.08.2025 10 min

Marcin Maciejowski, „Rysunki wawelskie”

Patrycja Musiał-Maciejowska
udostępnij — facebook   twitter/x   link
pobierz .pdf
W 1995 roku Maciejowski jest studentem architektury. Któregoś dnia przychodzi na Wawel i trafia do działającej tu księgarni. Wśród wielu różnych książek znajduje dwa albumy Pabla Picassa. Kupuje oba. Wydaje wszystkie pieniądze, które dostał od mamy na studenckie życie.
Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu

1990

Marcin Maciejowski uczy się w technikum budowlanym w Krzeszowicach. Na pierwsze zajęcia z rysunku odręcznego ma przynieść ołówki i kartki A3. Nauczyciel kładzie na biurku dużą rzeźbioną głowę mężczyzny w berecie, a zadaniem uczniów jest ją narysować. Żeby było trudniej, głowa jest odwrócona. Jeszcze nie bardzo wiem, jak się rysuje i nie wiem też, że to, co rysuję, to głowa wawelska – gipsowa kopia 1:1. To będzie mój pierwszy w życiu rysunek z gipsowego modelu i pierwszy z wielu, choć jeszcze nieświadomy, motyw wawelski w moich pracach. Ponad 30 lat później Maciejowski zobaczy tę samą, tym razem oryginalną, głowę wawelską na żywo, z bardzo bliska. Patrząc na drewnianą, renesansową rzeźbę, z zaskoczeniem przypomni sobie swoją szkolną lekcję rysunku.

1995

Maciejowski jest studentem architektury. Któregoś dnia przychodzi na Wawel i trafia do działającej tu księgarni. Wśród wielu różnych książek znajduje dwa albumy Pabla Picassa – Picasso blu e rosa i Picasso cubista wydane przez nowojorskie wydawnictwo Rizzoli. Kupuje oba. Wydaje wszystkie pieniądze, które dostał od mamy na studenckie życie. Później przez cały miesiąc je tylko chleb z masłem, ale mimo tego jest przejęty i zachwycony swoimi książkowymi nabytkami. Do dziś pamięta, jak po zakupach opowiadał koleżance: Idziesz na Wawel i co? Odnajdujesz tam ducha Picassa!

Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Maciejowski do dziś odkrywa i kolekcjonuje albumy Picassa, tak że w jego bibliotece – jak sam mówi – jest ich pewnie ponad setka. Bardzo lubię energię tego artysty, po prostu.

Odnalezienie Picassa na Wawelu staje się dla Maciejowskiego – wtedy jeszcze studenta architektury – rodzajem artystycznego wyzwalacza, który zbliży go do decyzji o zmianie kierunku studiów i uczelni z Politechniki Krakowskiej na Akademię Sztuk Pięknych. Dwa albumy o sztuce nowoczesnej kupione w zamkowej księgarni uruchamiają u przyszłego artysty myślenie w kategoriach możliwości połączenia pierwiastka historycznego z nowoczesnym i polskiego z europejskim – synteza właśnie tych jakości ujawni się później w jego malarstwie oraz rysunkach, stając się jednym ze znaków rozpoznawczych twórczości Maciejowskiego. Te albumy są nadal ze mną, każdy z nich zawiera komplet reprodukcji prac Picassa z danego okresu, dodatkowo na końcu zebrano w miniaturach 6 × 4 cm wszystkie obrazy i rysunki z postaciami i geometryczne, kubistyczne kompozycje. Małe obrazki były najważniejsze – pozbawione szczegółów, syntetyczne, bardzo pobudzały moją ciekawość, zachęcały do dalszego odkrywania. Maciejowski do dziś odkrywa i kolekcjonuje albumy Picassa, tak że w jego bibliotece – jak sam mówi – jest ich pewnie ponad setka. Bardzo lubię energię tego artysty, po prostu.

Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu

2000

Maciejowski jest na czwartym roku studiów na Akademii Sztuk Pięknych. Gdzieś w księgarni czy biblioteczce u znajomych – dziś już nie pamięta – trafia na niewielki, kieszonkowy Ilustrowany przewodnik po Krakowie i zapoznaje się z nim gruntownie. Błyskotliwa wydaje mu się zarówno forma, jak i treść niepozornego wydawnictwa. Książeczka jest niewielka i przypomina łatwy do przyswojenia folder reklamowy, ale przecież nie namawia konsumentów do nowych zakupów. Zdjęciom pojedynczych artefaktów i zabytków towarzyszą w przewodniku zwięzłe, celne, czasem tylko jednozdaniowe opisy, które szybko przybliżają dzieła sztuki i historię Krakowa. Taka koncepcja dostępności kultury wydaje się Maciejowskiemu doskonała w swojej prostocie. Lubiłem fakt, że w ogólnodostępnych folderach i bezpłatnych ulotkach czy widokówkach można znaleźć niesamowite skarby kultury. A czasem też od razu widziałem w tych niepozornych wydawnictwach idealne kompozycje – praktycznie gotowe obrazy.

1
Eseje 15.03.2024

Widmo w archiwum. Kilka spojrzeń na Centrum Sztuki Współczesnej „Zamek Wawelski”

Paweł Drabarczyk vel Grabarczyk

Od tego momentu obok współczesnej codzienności, sportu i polityki artysta wprowadza do swoich obrazów tematy turystyczno-historyczne. Z kieszonkowym przewodnikiem, tym razem zatytułowanym Arrasy i dzwon Zygmunta, postanawia wybrać się z koleżanką na spacer na wzgórze wawelskie. Jednak pomysł aktywności towarzyskiej przekłada na aktywność malarską – wyraźnie woli pracę z farbami niż spacery. Maluje wtedy swoje dwa pierwsze obrazy z motywami wawelskimi i tekstami-podpisami właśnie z tego podręcznego przewodnika Arrasy i dzwon Zygmunta. Oba zostaną pokazane na drugiej indywidualnej wystawie artysty zatytułowanej Polska w Galerii Zderzak w Krakowie, na której Agata, koleżanka z ASP, ze zdziwieniem odkrywa, że na obrazie Marcina odwiedza wieżę Zygmuntowską i z bliska ogląda dzwon Zygmunta. Te przewodniki i foldery są dla mnie bardzo ważne. Nadal je zbieram, kolekcjonuję, często przeglądam. Cenię sobie lapidarność i interesuje mnie historia. Patrzę na zdjęcia eksponatów jak na obrazy, widzę je w kontekście tła, kompozycji, szukam dobrze brzmiących podpisów. W swojej pracy, pewnie jak każdy, sięgam do własnego uniwersum zainteresowań.

Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Maciejowski do dziś pamięta, że na Zamku ciągle jeszcze obowiązywał zakaz robienia zdjęć eksponatów (zniesiony dopiero kilka miesięcy później przez nowego dyrektora Andrzeja Betleja), a samą wystawę zwiedzaliśmy w kurtkach – był to jej ostatni dzień, popołudnie i zostało niewiele czasu do zamknięcia, żal go było marnować na wizytę w szatni.

2019

Na początku lutego 2019 roku Marcin Maciejowski znów odwiedza Zamek Królewski na Wawelu w artystycznym celu. Chce koniecznie zobaczyć pokaz Głowy wawelskie Xawerego Dunikowskiego. To część większego projektu Wawel odzyskany. Do dziś pamięta, że na Zamku ciągle jeszcze obowiązywał zakaz robienia zdjęć eksponatów (zniesiony dopiero kilka miesięcy później przez nowego dyrektora Andrzeja Betleja), a samą wystawę zwiedzaliśmy w kurtkach – był to jej ostatni dzień, popołudnie i zostało niewiele czasu do zamknięcia, żal go było marnować na wizytę w szatni.

W tym czasie przygotowywałem z poetą Marcinem Świetlickim wspólną książkę – jego wiersze i moje rysunki. Wiedziałam, że on uwielbia Mickiewicza, a Dunikowski go rzeźbił i chciałem bardzo tę rzeźbę zobaczyć. No i oczywiście sfotografować, żeby później znalazła się na jednym z rysunków w książce. Fotografowanie było wtedy na Wawelu zabronione, więc robiłem zdjęcia ukradkiem, trochę zasłaniając smartfona puchówką, żeby nie zwracać uwagi osób pilnujących. Wystawa na długo pozostawia Maciejowskiego z myślami krążącymi wokół rzeźbiarza i jego wawelskich historii. Jest pod wrażeniem stylu artysty, w którym widzi doskonałą oszczędność i syntezę, wartości, które sam prywatnie bardzo ceni, także w malarstwie. Patrzenie na Głowy wawelskie Dunikowskiego z bliska było krótką, ale bardzo intensywną lekcją rysunku. Jego rzeźby są dla mnie niczym rysunki 3D – po prostu używał dłuta tak jak ja ołówka. Widać u niego dobrze, jak można zwięźle posługiwać się kreską, żeby pozostawać precyzyjnym, ale jednak wolnym od sztywnego realizmu.

Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu

Maciejowski wychodzi z wystawy pod wielkim wrażeniem prac i stylu rzeźbiarza. Kupuje kilka albumów i zgłębia temat, interesują go wydarzenia i daty. Dowiaduje się, że w 1924 roku Xawery Dunikowski został zaproszony przez Adolfa Szyszko-Bohusza do uzupełnienia kasetonów stropu sali Poselskiej nowymi rzeźbami, ponieważ wiele z blisko 200 wiszących tam kiedyś szesnastowiecznych oryginałów zaginęło w latach okupacji austriackiej. Z wywiadów wiemy, że artystę przepełniał ogromny entuzjazm dla projektu – przygotował 71 modeli w gipsie i 18 w drewnie. Studiował detale historycznych strojów i fryzur, a także modele gipsowe samych oryginałów, które miał w pracowni. Teraz myślę, że wśród tych gipsowych modeli mógł być też może mężczyzna w berecie, ten sam, którego rysowałem w technikum. Takie szczegóły dają mi poczucie wspólnoty z innymi artystami ponad czasem. Także historie ich zmagań z rzeczywistością i ludźmi, którzy niekoniecznie rozumieją wizje współczesnych im twórców.

Wiemy, że początkowo Dunikowski zyskał aprobatę komisji Szyszko-Bohusza, ale w 1928 roku prace nad zamówieniem, ku wielkiemu rozgoryczeniu artysty, zostały przerwane. Współcześni nie chcieli zaakceptować nowoczesnej rzeźby w Zamku Królewskim na Wawelu. Głowy Dunikowskiego, mimo tego, że nie trafiły na stałe na strop sali Poselskiej, były w latach późniejszych pokazywane niezależnie na międzynarodowych wystawach polskiej sztuki współczesnej. Efektem artystycznym wizyty na pokazie rzeźb Xawerego Dunikowskiego są trzy rysunki Maciejowskiego, w tym jeden z głową Adama Mickiewicza, które trafiły do tomu Ale o co ci chodzi? z poezją Marcina Świetlickiego i rysunkami artysty.

Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Spotkania ze światem utkanym w XVI wieku przez niderlandzkich mistrzów przynoszą blisko sto czarno-białych i kolorowych rysunków Maciejowskiego, które w pewnym sensie stanowią formę artystycznego reportażu poświęconego historii oglądania królewskich arrasów przez osoby żyjące 500 lat później.

2020–2021

Marcin Maciejowski wraz z Mirosławem Bałką zostają poproszeni przez dyrektora Zamku Królewskiego na Wawelu o współczesną artystyczną interwencję w ramach wielkiej wystawy Wszystkie arrasy króla. Powroty 2021–1961–1921.

Jesienią 2020 roku postanowiłem wybrać się na Wawel, ponieważ zajmowały mnie w tamtym czasie tematy związane z królewskimi arrasami. W środku pandemii, w czasie globalnego niepokoju, odkryłem harmonię i wspaniały optymizm dla świata emanujący z renesansowych tkanin. W efekcie włączenia tapiserii do własnej twórczości Maciejowski maluje pokazywany na gali arrasów obraz Wizyta na Wawelu, który dziś znajduje się w wawelskich zbiorach.

Wizyta na Wawelu to taki zapis spontanicznej wizyty muzealnej w nietypowych czasach, kiedy pandemiczne okoliczności sprawiły, że naprawdę tęskniliśmy za oglądaniem królewskich arrasów na żywo. W trakcie pracy nad obrazem i w kolejnych miesiącach fascynacja Maciejowskiego tapiseriami pogłębia się. Twórca zaczyna cykl rysunków na papierze, w założeniu kilkunastu, poświęcony wawelskim tkaninom, ale w miarę upływu tygodni zbiór się rozrasta.

Trwa lockdown związany z pandemią COVID-19, muzea są zamknięte dla publiczności, więc artysta przeszukuje internetowe antykwariaty, aukcje, księgarnie, kupuje stare i nowe albumy, foldery, widokówki, ogląda, analizuje, rozmawia o arrasach, śledzi ich historię, przygląda się detalom i historycznym anegdotom, szuka współczesnych komentarzy i kontekstów dla renesansowych wątków w rozmowach z bliskimi i osobami pracującymi na Wawelu.

Marcin Maciejowski, Perception (Everyone is oriented to perception now), 2016, 50 x 70 cm, dzięki uprzejmości Galerie Thaddaeus Ropac
1
Krytyka 28.10.2016

„Sytuacja się zmieniła…”*. O wystawie Marcina Maciejowskiego w Galerii Ropac

Jakub Apfelbaum, Goschka Gawlik

Spotkania ze światem utkanym w XVI wieku przez niderlandzkich mistrzów przynoszą blisko sto czarno-białych i kolorowych rysunków Maciejowskiego, które w pewnym sensie stanowią formę artystycznego reportażu poświęconego historii oglądania królewskich arrasów przez osoby żyjące 500 lat później – na przełomie XX i XXI wieku. Znajdziemy w tych pracach na papierze wielkie biblijne historie, faunę zaskakującą czasami humorystycznym akcentem oraz niepozorne motywy roślinne wyjątkowej urody, które trudno może wypatrzyć na wielkich tkaninach w muzealnej sali, ale artysta doskonale je wychwytuje i przedstawia na papierze. Kreski rysownika nawiązują do precyzyjnie prowadzonych nici na historycznych tkaninach, a tematy i detale nabierają zupełnie nowej, współczesnej perspektywy.

Część z obszernego zbiór rysunków zainspiruje identyfikację wizualną ogólnopolskiej kampanii outdoorowej realizowanej na citylightach, która przez kilka tygodni wprowadza widzów wprost z ulicy w przestrzeń wawelskiej wystawy Wszystkie arrasy króla. Powroty 2021–1961–1921.

Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu
Marcin Maciejowski, z serii „Rysunki wawelskie”, dzięki uprzejmości artysty i Zamku Królewskiego na Wawelu

2023

Z okazji wielkiej wystawy Obraz Złotego Wieku zorganizowanej w Zamku Królewskim ze stropu sali Poselskiej zdjęte zostają renesansowe głowy wawelskie. Rzeźby ustawiono w krąg, na wysokości oczu zwiedzających, pozwalając na zupełnie nową jakość kontaktu z dziełami, które wszyscy znamy ze zdjęć w podręcznikach i albumach o sztuce. Maciejowski zwiedza także tę wystawę, by na koniec trafić do sali z głowami.

Jestem pod wrażeniem możliwości bezpośredniego spotkania z dziełami renesansowej myśli i ręki. Oglądam kolejne twarze rzeźb, a kiedy podchodzę do mężczyzny w berecie, nagle przypominam sobie lekcję rysunku z technikum. To mój model! Po powrocie do domu artysta szuka szkolnej pracy, odnajduje ją w swoich archiwach i w ten sposób upewnia się, że odwrócony gipsowy model na rysunku to rzeczywiście jedna z wawelskich głów.

2020–2024

W ciągu kilku lat, które upłynęły od momentu intensywnego zainteresowania wawelskimi arrasami, Zamek Królewski na Wawelu stał się dla Marcina naturalnym celem wizyt, którym nieustannie towarzyszą twórcze impulsy dla szkiców i rysunków. A najlepszym dowodem na obfitość tego źródła jest zbiór prac na papierze, który właśnie trzymasz w ręce. Wawel zawsze pozostaje w kręgu moich zainteresowań, ściąga mnie tu historia, wawelska księgarnia, artefakty, przestrzeń, ściany i portale, kubatura – lubię wejść na wzgórze i patrzeć, jak to wszystko ze mną rezonuje.

Opracowała Patrycja Musiał-Maciejowska

Wstęp i wybór rysunków pochodzi z artbooka Marcina Maciejowskiego Rysunki wawelskie, wydanego nakładem Zamku Królewskiego na Wawelu w roku 2025.

Przypisy

Stopka

Osoby autorskie
Marcin Maciejowski
Redakcja
Jolanta Bujas-Poniatowska
Tytuł
Rysunki wawelskie
Wydawnictwo
Wydawnictwo wawelskie, Zamek Królewski na Wawelu
Strona internetowa
sklep.wawel.krakow.pl/rysunki-wawelskie-marcin-maciejowski.html
Indeks
Marcin Maciejowski Pablo Picasso Patrycja Musiał-Maciejowska Xawery Dunikowski Zamek Królewski na Wawelu

Najczęściej czytane

1
Krytyka 08.08.2025

Gleba obiecana. „Gleba i przyjaciele” w CSW Zamek Ujazdowski

Portret Stach Szabłowski
2
Do zobaczenia 04.08.2025

16. edycja wystawy Najlepsze Dyplomy Artystyczne Akademii Sztuk Pięknych 2024 w Zbrojowni Sztuki

Redakcja
3
Do zobaczenia 05.08.2025

„Pamięć ziemi” Katarzyny Górnej w Galerii Labirynt

Redakcja
4
Do zobaczenia 08.08.2025

„Kino Kosmos” w PLATO Ostrava

Redakcja
5
Do zobaczenia 06.08.2025

„Tyle kilometrów, parę słów” Amola K Patila w Bałtyckiej Galerii Sztuki Współczesnej

Redakcja
6
Do zobaczenia 11.08.2025

„Change/Zmiana” Ewy Partum w Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi

Redakcja

Newsletter Szumu
co piątek w Twojej skrzynce!

Piszemy o sztuce z całej Polski. Komentujemy najważniejsze wydarzenia, dowartościowujemy marginesy, dajemy głos osobom twórczym i specjalistom. Pomóż nam w robieniu SZUMU.
Marcin Maciejowski, „Rysunki wawelskie” — SZUM
REKLAMA
Logo: SZUM

Magazyn SZUM

Fundacja Kultura Miejsca
Wydział Badań Artystycznych i Studiów Kuratorskich
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
ul. Wybrzeże Kościuszkowskie 39
00-347 Warszawa

redakcja@magazynszum.pl

ISSN 2956-817X

Media społecznościowe

  • facebook
  • instagram
  • spotify
  • apple podcasts
  • podcast RSS

Wspieraj nas!

Polityka prywatności

Kontakt

Przeszukaj SZUM

‹ › ×

    ‹ › ×
      Nasz serwis korzysta z cookies w celu analizy odwiedzin.
      Zapoznaj się z naszą polityką prywatności