„Kręgi szaleństwa” Krzysztofa Piętki w Miejskim Ośrodku Sztuki w Gorzowie Wlkp.
Z twórczością Krzysztofa Piętki po raz pierwszy zetknąłem się na instagramie. Absolutnie zachwycił mnie jego obraz Śmierć malarza – prostota, połączenie formalnego rygoru i swoistej nonszalancji przy jednoczesnym ogromnym ładunku emocjonalnym, trafiły w moje niesforne a melancholijne polskie serduszko. Zacząłem gościa obserwować. Poszedłem na jego wystawę w galerii Monopol, na której obrazy prezentowane były gęsto, w formie fryzu. Tu komar, tam czaszka, pogięte koło od roweru, dziwaczne paluchy, cycki, łzy, krople smoły, a wszystko uproszczone, trochę taki świat z plasteliny, w którym dudni echo psychodelii. Jazda bez trzymanki. Fragmenty większej całości. Podobało mi się to co widzę, miałem przyjemne poczucie, że oto wreszcie trafiłem na polskiego pop-owego artystę z krwi i kości. Kiedy używam tego terminu myślę nie o cudach sztuki naiwnej, ale o twórcach takich jak Todd Schorr czy Mark Mulroney. Jeżeli jednak Piętka ma z nimi coś wspólnego to tylko w spiętrzeniu i rozpasaniu narracji, w pewnym specyficznym, bestialskim, surrealistycznym humorze. Formalnie jest całkowicie odmienny – ich obrazy są wypieszczone, wręcz wylizane, podczas gdy malarstwo Krzyśka cechuje plakatowa swoboda granicząca z beztroską. Na pewno nie da się tu mówić o szacunku wobec płótna, można wręcz dostrzec pewien pośpiech sprawiający, że niektóre detale teoretycznie mogłyby być bardziej dopracowane, a ewidentnie wynikający z palącej potrzeby malowania kolejnego obrazu. Krzysztof dosłownie wypluwa je z siebie tak jakby miało nie być jutra. To prawdziwy sztygar sztuki, zawsze na przodku w kopalni kształtów i kolorów – wyrabia 1500% normy. Z podobną nadprodukcją zetknąłem się chyba tylko w przypadku Aleksandry Waliszewskiej, do której twórczości Piętka nomen omen ma ogromną słabość. O ile jednak Waliszewska jest bardzo silnie związana z tradycją sztuki europejskiej, a tłem dla jej wizji są otchłanie i mroki naszej kultury, o tyle Piętka czerpie swobodnie z otaczającej go rzeczywistości. Kiedy poznałem go już osobiście, kilkakrotnie miałem okazję obserwować jak jakieś marginalne wydarzenie, pewna formalna kondycja przestrzeni, odnotowana kątem oka w czasie spaceru, pozornie banalna sytuacja – ot tu tryska fontanną wodnych igieł przebity szlauch, a tam młody chłopak w niebieskim dresie, opierając się o rzeźbę, ssie skaleczony palec – w ciągu kilku dni owocowały niezwykłymi przedstawieniami. Taki dar obserwacji to prawdziwy skarb, a w połączeniu z imperatywem twórczym to już bomba awangardowa. Dla Krzyśka wszystko może być tematem, nie ma on żadnych zahamowań – z natury cichy, usuwający się w cień, małomówny, nieustannie skanuje otoczenie. Kłębi mu się we łbie. Jeżeli mówi się, że poprzez obrazy patrzymy na świat oczami malarza, to w przypadku Piętki mam czasem wrażenie, że patrzę nań oczami Marsjanina, który widzi i rozumie trochę inaczej, przyznaje odmienne priorytety. Kiedy obcuję z jego malarstwem czuję się jakbym spoglądał na świat przez mikroskop, bliską mi rzeczywistość penetruję jak nieznane uniwersum – nie wszystko rozumiem, ale mam przed oczyma teatrum tak bujne i fascynujące, że nie mogę oderwać od niego oka. Polecam gorąco to doświadczenie.
Maurycy Gomulicki, Malarski Pomiot,
México DF, 19 stycznia 2020
Krzysztof Piętka – absolwent katowickiej Akademii Sztuk Pięknych. Dyplom z malarstwa uzyskał w pracowni prof. Andrzeja Tobisa. Finalista najważniejszych konkursów dla młodych twórców takich jak Nowy Obraz / Nowe Spojrzenie, Biennale Malarstwa Bielska Jesień oraz Biennale Sztuki Młodych Rybie Oko w 2017 roku.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Krzysztof Piętka
- Tytuł
- Kręgi szaleństwa
- Miejsce
- Miejski Ośrodek Sztuki w Gorzowie Wielkopolskim
- Czas trwania
- 19.05–26.06.2020
- Osoba kuratorska
- Gustaw Nawrocki
- Fotografie
- dzięki uprzejmości Miejskiego Ośrodka Sztuki w Gorzowie Wielkopolskim
- Strona internetowa
- mosart.pl
- Indeks
- Gustaw Nawrocki Krzysztof Piętka