„Dziewczyna, która poślubiła wulkan” Justyny Górowskiej w Lokal_30
Tytuł wystawy zaczerpnięty został z jednej z prezentowanych prac Justyny Górowskiej, choć nie odnosi się wyłącznie do tego projektu – tytułową „dziewczyną, która poślubiła wulkan” może być zarówno sama artystka, jak i każdy, kto podejmie próbę zrozumienia jej postawy. Ceremonia zaślubin z duchem wulkanu, z którą Górowska zetknęła w Indonezji, pełni tu funkcję metafory przejścia, umożliwiającego wniknięcie w nierozpoznany porządek i poddanie się panującym w nim regułom. Tytuł ten sygnalizuje obecne w pracach artystki próby przekraczania przyjętych granic, a nawet poddawania w wątpliwość możliwości wyraźnego rozgraniczenia między widzialnym a niewidzialnym, ludzkim a nie-ludzkim oraz przede wszystkim między kulturą a naturą.
W przypadku projektu Merapi (2013), podobnie jak w innych pracach Górowskiej powstałych w Indonezji, punktem wyjścia są endemiczne wierzenia oraz wynikający z nich nieesencjalistyczny światopogląd, w zetknięciu z którym kluczowe dla zachodniej kultury wyobrażenia określające kondycję człowieka wystawiane są na próbę. Podczas pobytu w niewielkiej wiosce położonej na zboczu aktywnego wulkanu Merapi, artystka usłyszała o ceremonii zaślubin lokalnej dziewczyny z duchem wulkanu, zwanym Petruk, co skłoniło ją do przyjrzenia się bliżej jawajskiemu mistycyzmowi i związanym z nim praktykom. Merapi jest reinterpretacją tego rytuału, plasującą to wydarzenie w szerszym kontekście poprzez ukazanie człowieka, który nie boi się wyrzec swojej autonomii, a więc który rezygnuje z antropocentrycznej optyki umiejscawiającej go w centrum wszechświata. Dodatkowym aspektem projektu była konfrontacja dwóch pozornie wykluczających się sposobów pojmowania rzeczywistości, podejścia magicznego oraz podejścia naukowego. Artystka udała się do pobliskiej stacji badawczej, gdzie uzyskała wykres sejsmograficzny wskazujący na wzmożoną aktywność wulkanu w czasie trwania ceremonii zaślubin.
Następny powstały w Indonezji projekt koncentruje się na postaci orang pendeka, legendarnego hominida, pół człowieka, pół zwierzęcia, zamieszkującego według świadków lasy Sumatry. Kim lub czym jest orang pendek? Czy naprawdę istnieje? Takie pytania zadawali sobie Justyna Górowska i Adam Gruba przed udaniem się w głąb lasu w poszukiwaniu stworzenia mogącego być „utraconym ogniwem ewolucji”, ale które, będąc nieuchwytnym dla naukowców, jest zaledwie ciekawostką w obrębie kryptozoologii. Jednak to, co dla świata nauki pozostaje niewidzialne i nieudowodnione, a więc nieistniejące, jest wystarczająco realne dla mieszkańców Sumatry, dla których hominid przekracza sferę legend i opowieści, choć, jak słyszymy w wideo orang pendek (2013), „widzieli go tylko ci, którzy mają dużo szczęścia”. W miarę zagłębiania się w mglistą sumaryjską dżunglę wyostrzają się nie tylko zmysły, ale i wyobraźnia, a granice między kategoriami widzialności i niewidzialności, istnienia i nieistnienia, ludzkiego i nie-ludzkiego stopniowo ulegają rozmyciu. Głównym pytaniem nie jest już „czy istnieje?”, lecz „co sprawia, że może istnieć?”.
FoxP2 (2012) to kolejna prezentowana na wystawie praca poddająca w wątpliwość zasadność przeciwstawiana sobie wspomnianych wcześniej kategorii i skupiająca się na języku jako na najmocniejszym wyrazicielu, a nawet twórcy tych kategorycznych rozgraniczeń. Górowska po przejściu kursu inżynierii genetycznej na Wydziale Biotechnologii Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie wyizolowała fragment swojego DNA w postaci genu FoxP2, potocznie zwanego genem komunikacji. Choć gen ten występuje także u innych zwierząt, tylko jego ludzka wersja umożliwia komunikację za pomocą mowy, co oznacza, że jedną z najbardziej wyróżniających nas cech zawdzięczamy drobnej mutacji białka. Częścią instalacji jest wyizolowany przez artystkę gen, umieszczony w specjalnym pojemniku i otoczony lustrami, które jeszcze bardziej go odrealniają. Towarzyszy mu wideo, w którym Górowska odtwarza scenę tresury jedynie za pomocą wyrwanych z jej kontekstu brutalnych słów, wypowiadanych w nieadekwatnie łagodny sposób. Uwaga skupiona jest nie na pozostającym w sferze domysłu zwierzęciu, lecz na człowieku, który obejmuje nad nim panowanie za pomocą i ze względu na język.
Widoczne w orang pendeku i FoxP2 wątki relacji międzygatunkowych oraz refleksje nad klasyfikacją i hierarchią gatunków po raz pierwszy pojawiły się w pracach Górowskiej już parę lat wcześniej, m.in. w wideo Iris i Reks (2009), w którym artystka przedstawia silną emocjonalną relację łączącą ją z jej psami w czułej, zmysłowej scenie, której szczególny charakter podkreślony jest towarzyszącą jej muzyką. Równie duże znaczenie ma muzyka w wideo Zabiłeś za mnie kurę (2011), gdzie agonia kury zostaje zestawiona z utworem Czajkowskiego, który podporządkowuje sobie obraz ostatnich chwil zwierzęcia – tym sposobem „kultura” zawłaszcza „naturę”. Kura zaprezentowana zostaje również w postaci szkieletu zakończonego estetyzującym obiekt piórem.
Na wystawie pokazywana jest również praca FW JG (od 2009), nagrodzona w 2010 roku główną nagrodą Samsung Art Master. W tym projekcie Górowska, kontynuując podejmowane w swoich wczesnych pracach gry z tożsamością, wciela się w zmarłą śmiercią samobójczą w wieku 22 lat amerykańską fotografkę Francescę Woodman poprzez odtwarzanie jej zdjęć w postaci jednominutowych dokamerowych performansów, dzięki którym nawiązuje szczególną relację z autorką pierwowzorów.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Justyna Górowska
- Wystawa
- Dziewczyna, która poślubiła wulkan
- Miejsce
- Lokal_30
- Czas trwania
- 13.02-21.03.2015
- Osoba kuratorska
- Zuzanna Derlacz
- Fotografie
- Adrian Lach
- Strona internetowa
- lokal30.pl