„Częstotliwość napięć” Szymona Popielca w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku
W ten oto sposób wszyscy jesteśmy brikolerami; każdy ze swoją małą maszyną. Maszyna-organ łączy się z maszyną-energii, od zawsze przepływy i przerwy[1].
Kult wojny i zagrożenie nuklearne mogły jeszcze niedawno kojarzyć się z militarystycznymi zapędami naszych przodków i wypaczeniami historii XX wieku. Jednak w ciągu ostatnich miesięcy obserwujemy, jak zimnowojenne napięcia wracają i narastają. Świadomość obecności tego rodzaju zagrożenia na powrót wkracza do zbiorowej wyobraźni.
Konstruowane przez Szymona Popielca struktury i zespoły kolorowych figurek i bibelotów z oddali wyglądają jak rafa koralowa. Kojarzą się z naroślami, które, jak obca tkanka, wrastają w świadomość społeczną. Obecna na wystawie surrealistyczna, wypaczona wizja świata to komentarz artysty na temat współistnienia we współczesności zawłaszczonej przez media. To wersja rzeczywistości rozstrojonej, gdzie coś potoczyło się w niewłaściwym kierunku. Nasze wspólne, podświadome strachy i fascynacje przybierają tutaj formę deliryczno-halucynogennych, zorganizowanych systemów. Artysta przekształca znalezione przez siebie odpadki konsumpcyjnego świata w urządzenia będące w nieustannym ciągu przepływów i połączeń.
Przestrzeń wystawy pełna jest napięć. Z jednej strony wydaje się, że to opowieść o świecie w przededniu kryzysu nuklearnego, z drugiej – że ten świat został już oswojony, spacyfikowany. Postaci wypełniające budowle i małe instalacje autorstwa Popielca żyją jakby własnym życiem niczym bohaterowie animacji poklatkowej Jana Švankmajera czy nieprzyzwoite osobistości z filmów Johna Watersa. Horror vacui miesza się tu z pustką białych ścian kaplicy; przestrzeń schronu przeciwatomowego dzielona jest z kontemplacyjnym otoczeniem dawnego sakralnego obiektu. Wykreowane przez artystę struktury wplatają się w przestrzeń kaplicy, nawiązując do przedstawień motywów religijnych.
Utworzone z małych figurek i bibelotów sceny rodzajowe w blendach są niczym stacje drogi krzyżowej. Skoncentrowane grupy maleńkich postaci wznoszą ogromne, opresyjne konstrukcje, osobliwe miasta-systemy podobne do Metropolis Fritza Langa. W centrum sali widzimy, jak mutanci zasiedlający dziwne struktury budują swojego idola. Niebezpieczne społeczne fantazmaty znajdują miejsce realizacji w wizji artysty – pragnienie faszyzmu zwyciężyło.
Tytułowa „częstotliwość napięć” budzi skojarzenie z uniwersalną definicją naukową opisującą naszą rzeczywistość. Określenie to odnieść można do swoistych dla naszego gatunku systematycznych powrotów zjawisk społecznych. Z jednej strony są to nawiedzające widma, siejące społeczny niepokój i strach, jednych zmuszając do migracji, a innych do nadmiernej konsumpcji, z drugiej jednak ciągle mamy nadzieję, że demokracja i równouprawnienie wyprą różne przejawy autorytaryzmu i kultu siły.
Dla Szymona Popielca ważne są również poszukiwania duchowe. Twórca wierzy, że ludzie na co dzień funkcjonują pomiędzy różnymi częstotliwościami. Wpływa to na fakt, że nasze codzienne życie prowadzimy mniej lub bardziej świadomie, poddając się działaniu różnych bodźców zewnętrznych. Artysta pyta więc, czy forma życia w harmonii jest w ogóle możliwa? A może wszystko, co określa nasze istnienie, to tylko wspólne wyobrażenia i konstrukty, a wiara w możliwość nawiązania wspólnego dialogu to forma dzisiejszej utopii?
[1] Gilles Deleuze, Felix Guattari, Anty-Edyp. Kapitalizm i schizofrenia, Warszawa 2017, s. 5. [Brikoler to inaczej majsterkowicz dokonujący nieprofesjonalnych napraw przedmiotów użytkowych, szukający połączeń pomiędzy niepowiązanymi ze sobą elementami.]
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Szymon Popielec
- Wystawa
- Częstotliwość naapieć
- Miejsce
- Galeria Kaplica, Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku
- Czas trwania
- 05.03.2022–03.05.2022
- Osoba kuratorska
- Stanisław Małecki
- Fotografie
- J. Gaworski
- Strona internetowa
- rzezba-oronsko.pl/
- Indeks