„Czary” Szymona Szewczyka w galerii Dwie Lewe Ręce
Poranek. Promienie słońca z pełną mocną uderzają w moje powieki – myśl olśnienia – żeby napisać ten tekst, pójdę na ogródek działkowy mojego ojca. Muszę bezpośrednio zetknąć się z tym, co dla Szewczyka stało się punktem wyjścia.
Rozpalam ognisko (jak zawsze). Trzask palonych gałęzi, taniec płomieni, zapach dymu zachłannie kradną niemal całą moją uwagę, mimo to unoszę wzrok. Są. Teraz wyraźnie dostrzegam wokół, w dziwnym poczuciu magiczności, wytwory działkowych indywidualistów. Bramki wejściowe pospawane z prętów zbrojeniowych przybierają organiczne formy inspirowane wypielęgnowanymi do przesady rabatkami. Jest też motyw słońca i klasyczna geometria zaklęta w trójkątach, rombach i kwadratach. Wszystko to z zaciekami stopionej, zastygłej elektrody, przykryte kolejną warstwa emalii ftalowej.
Wytwory zachodniej cywilizacji często nieświadomie zapożyczają z obrzędów i wierzeń dalekich plemion. Gdy próbuję stanąć z boku, dostrzegam w tym jakiś czar. Przyjmuję możliwie jak najbardziej obiektywną perspektywę i faktycznie – wnioski, które czekają na końcu logicznego ciągu rozumowania po prostu muszą być podobne tym, sformowanym przez naukowców z CERN. Poza nauką i logiką w tkankę ludzkości wplata się coś jeszcze. Dla jednych jest to wiara, dla innych magia, jeszcze inni nie potrafią nawet zamknąć tego przeczucia w żadnym słowie. Szewczyk od dłuższego czasu analizuje tę korelację. W swojej pracy dyplomowej winduje działkowe wytwory do rangi sztuki. Na ich podstawie tworzy własne obiekty, przemyślane, docięte i spasowane z milimetrową precyzją. Aby nadać im mistycznego charakteru i dostojności tworów plemiennych okleja je foliami imitującymi granit, marmur, kobalt. Oczywiście folia zadrukowana deseniem skały nie może się równać z naturalnym kamieniem. To trik zastosowany przez artystę, konfrontacja osiągnięć zachodniego świata stale obniżającego koszt i czas produkcji z duchowością i ornamentyką plemion pierwotnych.
Szymon postanowił również zająć się motywem maski. W dawnych cywilizacjach, plemionach żyjących w niedostępnych rejonach świata, maska służyła nadaniu człowiekowi cech zwierzęcych, demonicznych. Pozbawiała szamana ludzkiej twarzy, nadając mu tym samym ogromnej potęgi. Szewczyk upraszcza tę formę do minimum, syntezuje. Pozbawia maskę piór, kości, wszelkich dodatków, czasem rzeźbi relief. Wyoblona, owalna powierzchnia z otworami na oczy mimo wszystko nadal wzbudza uczucie skonfundowania, wywołuje skojarzenia z czymś strasznym, ale właściwie ciężkim do sprecyzowania. Szewczyk stosuje w tej realizacji trik odwrotny niż w przypadku działkowych ogrodzeń. Tutaj obiekt zaczerpnięty wprost ze sztuki pierwotnej został odarty z wszelkich cech magicznych. Wytworzony z gipsu akrylowego, odlany w formie, brutalnie zdegradowany do taniego przedmiotu – nadal krzyczy zaklęcia i straszy czarami. Dlaczego?
Poruszając się w tematyce magicznych zabiegów Szewczyk zainteresował się również znakiem, piktogramem. Studiując emblematy wywodzące się z religii, organizacji z pogranicza sekt, frakcji trzymających rzeczywistą władzę postanowił stworzyć emblemat uniwersalny. Jego zdaniem obowiązkowe składowe to geometryczna forma, kolor imitujący złoto, przedstawienie zwierząt. Pomimo powierzchownego podejścia znak zaprojektowany i namalowany przez Szymona jest poważny i enigmatyczny, a przecież to kolejny cwany zabieg, ruchy pędzla umoczonego w złotej farbie i szlagmetal ułożony na bawełnianym płótnie zakupionym w pobliskim sklepie.
Szewczyk wystawę dopełnia obiektem – okularami, które pokazują najdobitniej, jakiego typu czarami autor się zajmuje. Przedmiot praktyczny – koryguje wady wzroku i pomaga poradzić sobie z oślepiającym słońcem. Na pewno wszyscy pamiętają okulary przygotowane przez pomysłowego projektanta z okazji sylwestrowej nocy milenium. Znakomita większość z nas zastanawiała się, jak to będzie, gdy w roczniku będziemy pisać dwójkę i trzy zera. To zdarzenie budziło wiele pytań, ekscytowało, ale lęki, którymi było podszyte swoje korzenie miało w czymś nielogicznym, transcendentalnym, może mistycznym. Szymon odcinając się już od plemiennych wierzeń dalekich cywilizacji, postanowił zabawić się obawą zachodniego świata o poprawne działanie sprzętów elektronicznych. Enigmatyczne 2000 noszone na nosie przekuł na wyrazy doom oraz soon. Para okularów przygotowana na okazję świętowania końca świata. Tego realnego, materialnego, czy pełnego wiary w magię, czary i coś?
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Szymon Szewczyk
- Wystawa
- Czary
- Miejsce
- Galeria Dwie Lewe Ręce, Katowice
- Czas trwania
- 4.07-3.08.2014
- Osoba kuratorska
- Maciej Skobel
- Strona internetowa
- dwielewerece.art.pl