„Bajka” Krzysztofa Maniaka i Mikołaja Szpaczyńskiego w BWA Bydgoszcz
Krzysztof Maniak i Mikołaj Szpaczyński tworzą duet tak zgrany pod względem podejmowanych tematów, motywów i zainteresowań, że aż podejrzany. Pierwszy z nich jest bodaj najbardziej zagadkowym laureatem zeszłorocznych Spojrzeń. Zagadkowym nie ze względu na swoją trudną do odszyfrowania sztukę, lecz, co zauważono od razu po ogłoszeniu zwycięzców, wyraźnie odstającym od swoich kolegów i koleżanek. Podczas gdy Janę Shostak, Mikołaja Sobczaka, Archiwum Protestów Publicznych i Weronikę Wysocką łączy mocne zaangażowanie w tu i teraz, różnie artykułowane i odmiennie zarysowywane – od rozmycia granic między sztuką a aktywizmem u Shostak i APP, przez historyczny gabinet luster, jakim jest malarstwo Sobczaka, aż do wydobywanej przez Wysocką suchości i trywialności medialnego kapitalizmu – to Maniaka interesuje raczej tu i teraz geologiczne, takie, które w historyczno-naturalnej perspektywie okazuje się właściwie nie być już ani „tu”, ani „teraz”. W jego peregrynacjach po rodzinnych okolicach – lasach, zagajnikach, polach, strumieniach – miejsce i czas w ludzkiej skali przestają mieć sens, bo nawet jeśli artysta wykonuje w tej przestrzeni gest, jego trwanie albo pozostawiony ślad są wkrótce anektowane z powrotem przez nieskończoną witalność natury. Co istotne, działania Maniaka nie mają, ściśle rzecz biorąc, publiczności, ponieważ artysta projektuje raczej widzów zwierzęcych, roślinnych czy mikroorganicznych. Jego performanse do ludzi trafiają już zapośredniczone przez fotografię lub film, dzięki czemu Maniakowi – mimo pozornej bezczasowości jego sztuki – udaje się postawić dość aktualne pytania o istotę performansu jako wyobrażonego spotkania artysty i widza, sztuki charakteryzującej się rzekomo jakąś bezpośredniością, bliskością i improwizacyjną surowością.
Rzeczywiście jest coś ciekawego w tym, żeby jaskinię przetłumaczyć na galerię, nie odwołując się do najprostszych zabiegów wizualnego upodobnienia, jak robi to Rajkowska, lecz odwrotnie: przez wyłuskiwanie ich różnic, podkreślić odmienną specyfikę przestrzeni, innego doświadczenia somatycznego.
Maniak w Bydgoszczy połączył się w twórczą parę ze Szpaczyńskim, co pewnie nie powinno dziwić, bo ten drugi to w końcu eksmalarz, od niedawna zajmujący się intermedialnymi eksploracjami bliskich sobie terenów, również pozostający blisko ziemi, natury, zagadnień krajobrazu i ludzkich ingerencji w jego porządek. W Bydgoszczy artyści wykonali gest rodem z lat 70. – odwiedziwszy położoną pod miastem jaskinię Bajka, postanowili w galerii odtworzyć doświadczenie jej wnętrza, charakteru, chciałoby się wręcz powiedzieć vibe’u, gdyby nie to, że tak bardzo nie pasuje to do ich pełnej patosu landartowej interwencji. Nie mamy tu bowiem przegiętej, jakoś komicznej, ale przez to ciekawej scenografii, którą zaproponowała na przykład Joanna Rajkowska w swoim Rhizopolis – immersyjnym, mrocznym projekcie zamieniającym jedną z sal Zachęty w podziemie pełne wyrastających z sufitu korzeni. Przeciwnie, wystawa Maniaka i Szpaczyńskiego ma w sobie purystyczny, white-cube’owy sznyt. W dużej przestrzeni na piętrze bydgoskiej galerii w ciszy, na kilku kanałach wyświetlane są zdjęcia przedstawiające artystów odkrywających jaskinię, na schowanym za schodami ekranie zobaczyć można przypominającą abstrakcyjne malarstwo formację skalną, zresztą prawdziwą skałę znajdziemy zaraz obok w szklanej gablocie. Wystawę domyka położona w ciemnej sali, oświetlona punktowym, dramatycznym światłem urna z ziemią, liśćmi i gałązkami zebranymi w okolicach Bajki. Rzeczywiście jest coś ciekawego w tym, żeby jaskinię przetłumaczyć na galerię, nie odwołując się do najprostszych zabiegów wizualnego upodobnienia, jak robi to Rajkowska, lecz odwrotnie: przez wyłuskiwanie ich różnic, podkreślić odmienną specyfikę przestrzeni, innego doświadczenia somatycznego. Koniec końców w tych odstępstwach odnajdujemy głęboko tkwiące podobieństwo – tak jak jaskinia wytrąca nas ze zmysłowej równowagi, kwestionując przeciwieństwo góry i dołu, zamknięcia i otwarcia, pozbawiając stabilnego gruntu, tak i galeria ma pozbawiać pewników, wytrącać z poznawczych kolein.
[…]
Pełna wersja tekstu jest dostępna w 38. numerze SZUMU.
Aleksander Kmak – filmoznawca, krytyk i redaktor. Jego zainteresowania ogniskują się na przecięciu kultury wizualnej, filozofii, historii sztuki i współczesnego kina. Stale współpracuje z „Szumem”, „Czasem Kultury” i „Kinem”, publikował także m.in. w „Kwartalniku Filmowym”, „Widoku” i „Ekranach”. Laureat II i III nagrody w Konkursie im. Krzysztofa Mętraka dla młodych krytyków filmowych (2022, 2023). Kocha Doktora Faustusa, język japoński i swojego psa.
WięcejPrzypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Krzysztof Maniak i Mikołaj Szpaczyński
- Wystawa
- Bajka
- Miejsce
- BWA Bydgoszcz
- Czas trwania
- 5 kwietnia – 29 maja 2022
- Osoba kuratorska
- Karolina Pikosz, Agnieszka Gorzaniak