„Agromental” Marka Rachwalika w CSW Znaki Czasu w Toruniu
„Kiedy jako nastolatek zorientowałem się, że świat to bagno” – snuje autobiograficzną opowieść Marek Rachwalik – „a miłość spotyka się tylko w snach, z pomocą przyszła muzyka metalowa. Obcowanie z groźnymi minami, wyszczerzonym uzębieniem czy rozkładającymi się ciałami było jedynym sposobem na odreagowanie braku perspektyw i oswojenie samotności. I tak metal w pewien sposób ocalił moje życie, a przynajmniej pomagał mentalnie walczyć z systemem biednej, prowincjonalnej rzeczywistości doby transformacji i początków XXI wieku. Ze swoim zamiłowaniem do turpizmu, brutalnymi okładkami (…) metal dawał schronienie, poczucie bezpieczeństwa i akceptację ze strony innych słuchaczy, również odrzutków i odmieńców. Oswajał z bestialstwem świata, powodował, że już nic nie mogło mnie zaskoczyć”.
Prezentowane na wystawie „Agromental” obrazy są luźną wizualizacją poszczególnych gatunków tej muzyki, zawierającą wszystkie charakterystyczne dla nich elementy: diabły, boginie, totemy wojowników, maskotki, ekipę techniczną, biskupów czy „black/death metalowe machiny do mielenia ludzkiego tałatajstwa”. „Wizerunek jest przedstawiony w krzywym zwierciadle – dodaje artysta – bo i jakże z metalu leciutko się nie naśmiewać, jest jednak wyrazem mojej fascynacji i sentymentalnym rozrachunkiem.
Absurd i ironia, będąca sposobem na uśmierzenie powagi egzystencji oraz pseudointelektualnego, pozbawionego humoru bełkotu w sztuce, miesza się z satanistyczną wzniosłością, a wiejski folklor z industrialem”. Jego obrazy o metalu są uszczypliwe, zahaczają o symbole powszechnie z nim kojarzone: pentagramy, odwrócone krzyże, a także o elementy pochodzące ze świata prowincji: rzeźby z opon i ozdoby ogrodowe. Rzeźby z jednej strony ukazują dążenie człowieka do otaczania się czymś własnoręcznie przetworzonym, są próbą odnalezienia piękna w przedmiotach codziennego użytku lub nadania im drugiej funkcji, kiedy są już zepsute. Z drugiej strony jest to obraz gustu zniekształconego przez pryzmat biedy (choć pozornej – Olga Drenda w Wyrobach zaznacza, że wytwory z opon nie wzięły się z niedostatku, lecz z czasów prosperity lat 50. oraz 60. i boomu motoryzacyjnego w Australii i USA).
Marek Rachwalik pochodzi ze wsi Kłomnice w województwie śląskim. Jak mówi: „W ludowym folklorze jest coś halucynogennego i chyba cały Śląsk ma to do siebie, nie tylko Grupa Janowska czy Oneiron”. Śląskie wierzenia w istnienie fantastycznych bytów, takich jak chimery, zaczarowane żaby, wilkołaki czy topielice, są bardzo silną inspiracją dla malarza.
Ceni sobie twórczość Teofila Ociepki i Andrzeja Urbanowicza, a w jego pracach – zasiedlonych przez dziwne stwory, hybrydy i muchomory – wyraźnie widać echa ich twórczości. Psychodeliczne obrazy emanują kolorem, są bogate w detale. Ich precyzja bierze się także z lektur, na których artysta się wychował, ilustrowanych pracami Artura Grottgera, Iwana Jakowlewicza Bilibina, Zděnka Buriana czy Jeana Girauda (Moebiusa). Rachwalik czerpie także z dorobku Franza Ackermana, Joana Ponça i Yayoi Kusamy. Odpowiedzią na sztukę Kusamy jest pierwsza muchomorowa rzeźba – kozioł z gumiaków.
Część obrazów fotografuje w otoczce nawiązującej do wizerunku muzyków metalowych, wykorzystując również kontekst wiejskiego pochodzenia. Na wystawie nie zabraknie zatem fotograficznych autoportretów Rachwalika, na których personifikuje jurnego, groźnego nadczłowieka ze wsi, osiłka o twarzy zasłoniętej kominiarką.
Wystawa „Agromental” jest hołdem oddanym dwóm miłościom artysty – wsi i muzyce metalowej.
Przypisy
Stopka
- Osoby artystyczne
- Marek Rachwalik
- Wystawa
- Agromental
- Miejsce
- Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu
- Czas trwania
- 13.01–05.02.2023
- Osoba kuratorska
- Renata Sargalska
- Strona internetowa
- csw.torun.pl/